Niestety ta część to przerost formy nad treścią:/. Zupełnie brakuje jej ducha.
Mamy denne postacie pozbawione jakiejkolwiek charyzmy, totalnie nie wciągający
scenariusz, kiepskie stacje radiowe i w sumie dosyć monotonne miasto...
Doszedłem do trzeciej wyspy i zupełnie odechciało mi się grać. Gra wylądowała na półce.
Nie potrafię zliczyć ile godzin spędziłem przy SAN ANDREAS...
Ta część okazała się niestety porażką:/
no to powiedz mi która postać się czymś wyróżniała, w którym momencie scenariusz czymś zaskoczył.
co do stacji radiowych. poprzednie części (chodzi mi o vice i andreas) działy się w określonym przedziale czasowym co dodatkowo podkreślały przeboje lecące w radiu. w samym SA na track liście są choćby Guns'N'Roses, Depeche Mode, KISS, Ozzy Osbourne, Rage Against the Machine, 2Pac, Dr. Dre, Cypress Hill, Lynyrd Skynyrd, David Bowie, Faith No More. co więcej w tym rockowym radiu k-dst didżejem był sam AXEL ROSE. no coś pięknego! a tu co mamy? jakieś ledwo, bądź wcale nieznane, kawałki z dupy wzięte.
co do monotonni miasta. całe liberty to w sumie taka wariacja na temat nowego jorku. większość ulic wygląda bardzo podobnie i raczej ciężko jest rozróżnić okolicę. w SA były praktycznie trzy stany tak zróżnicowane że nie miało się wątpliwości gdzie się akurat znajdujemy. było los angeles, vegas, san fransisco, chicago, nawet amerykańskie zadupia z górami i lasami.
co do miasta, tak się składa że całe to liberty znam na pamięć i jeżeli nowy jork wyglądał by identycznie to bym się w nim nie zgubił ;)
Która postać się wyróżniała? Zależy czym. Sądze że monotonne postacie były właśnie w San Andreas, same ćpuny, itp. Każdy był tam do drugiego podobny. Tu zaś mamy Rusków i Amerykańców. I żadna misja Cię nie zaskoczyła? A jaka misja zaskoczyła Cię w San Andreas w takim razie? Takich misji jak GTA 4 nie ma w żadnej części GTA, grając w czwórke czuje się jak by się oglądało rewelacyjny film :)
Stacje radiowe- fakt może mniej znani wykonawcy, ale melomani będą wiedzieć ;) muzyka nie jest wcale zła, mi się podobało większość utworów. Może po prostu przyjąłeś złe nastawienie do gry i wszystko ci się przez to nie podobało...
Dla mnie jedyną jako tako interesującą postacią w gta4 był brucie, z racji tego że to był totalny psychol. reszta jak napisałeś, same ruski i amerykanie. wszyscy podobni i tak samo mało interesujący i mało zabawni.
a ekipę z san andreas do tej pory pamiętam. zaczynając od gangsta shitowych ziomów CJ'a, wielbiącego teorie spiskowe starego hippisa truth, tych walniętych brytyjczyków, niebezpiecznej kataliny, pozerskiego gangsta og,locka, niewidomego przywódcę azjatyckiego gangu, zero, upadłego rapera na znajomych postaciach z poprzednich części kończąc.
zauważ też jakie sławy podkładały głosy pod postaci w SA. w gta4 nie ma nikogo znanego.
co do misji. w gta 4 około 90% misji polegało na dopadnij-zabij-uciekaj.
pytasz jakie misje w SA mnie zaskoczyły? no więc sporo ich zapadło mi w pamięć. np palenie miotaczem ognia pola marihuany, akcje z samolotami i helikopterami np kradzież opancerzonej ciężarówki helikopterem transportowym, przeniknięcie cichaczem na statek i eliminacja wrogów, włam do kasyna, zwariowane misje kataliny, zabawkowe wojny zero, pościgi motocyklowe po lasach, pościg za pociągiem na jet packu, gonitwa za og'lockiem na poduszkowcu, okradanie domów... już nie chce mi się wyliczać, ale jest ich jeszcze bardzo dużo.
dodatkowymi aspektami na plus dla SA były liczne patenty które już w GTA4 się nie pojawiły.
gdzie możliwość wpływania na wygląd bohatera? gdzie jego statystyki? gdzie tunning samochodów (w 4 nie można nawet wybrać koloru auta)? gdzie rowery? gdzie samoloty? gdzie nurkowanie? gdzie odpowiadanie na teksty przechodniów?
według mnie gta4 to krok w tył:/
a co do mojego podejścia, to było ono bardzo pozytywne, właśnie dzięki wspomnieniom związanym z SA
Z dupy wzięte?
The Classics (hip-hop) - Brand Nubian, Stetsasonic, Jeru the Damaja, MC Lyte, Gang Starr
L.C.H.C. (hardcore punk) - Murphy's Law, Bad Brains, Cro-Mags, Agnostic Front
JNR (jazz) - SAME sławy - Charlie Parker, Count Basie, Miles Davis, Glenn Miller, Duke Ellington, Sonny Rollins, John Coltrane, Art Blakey, Dizzy Gillespie, Chet Baker
to tylko 3 stacje, ale wg. mnie każda oddała klimat Nowego Jorku, z różnych okresów.
Bardzo dobre również stacje funkowe i rockowe.
A co do zarzutów do fabuły - zgadzam się - realizm większy, ale straciły na tym misje, każda podobna do poprzedniej.
Po mozolnym przejściu gta 1....gta 2....gta 3, wspaniałym vice city, genialnym san anderas....nastał czas na gta IV, którego wyczekiwałem z niecierpliwością. Nauczony doświadczeniem, że gta to świetne stacje radiowe, genialny klimat, super charakterystyka postaci i wciągająca fabuła...+ ciekawe spędzanie czasu wolnego w grze.
Kupiłem oryginalne GTA IV na aukcji sprowadzone z wielkiej brytanii za 60 zł.
pierwsze co mnie uderzyło to niestety to, że grafika i fizyka w grze świetnie rozreklamowana tak naprawdę nie powala swoją urodą w przeciwieństwie do powalających wymagań sprzętowych....
(grę przeszedłem 2 razy) Fabuła to jakaś straszliwa nuda....nic się nie dzieje, poza kręceniem się w kółko i zabijaniem ludzi na zlecenie oraz jeżdżeniem po mieście. Co druga misja opiera się na "pojedź -> zabij -> zgub policję". Po wejściu do samochodu automatycznie naciskam 'X" ->wyłączenie radia...bo leci samo gówno :(
To nie to co Vice city....że włączałem sobie radio i słuchałem czytając książkę :P albo san andreas, że ściągałem całe soundtracki z netu.
Postacie kompletnie nie są charyzmatyczne, robisz dla nich misje ale nie zagłębiasz się zupełnie w to kim są ani jak wyglądają bo (tutaj plus realistyczny) jak każdy przeciętny nowojorski taksówkarz!
Jakieś to wszystko takie nudne...niewciągające....kompletnie nieinteresujące. Przeszedłem grę 2 razy, ze względu na to, że podobała mi się fizyka w grze.
Po przejściu głównego wątku gry...stoisz na środku ulicy i nie wiesz co masz ze sobą zrobić....
masz 1 000 000 na koncie i nie masz jak tego wydać. (10 ciuchów na krzyż i 7-8 broni w sklepie). + wszystkie chaty jakie masz są dla Ciebie darmowe...
Grze brakuję bardzo dużo, do Vice city oraz san andreas. (Vice City też było takie, że po końcu gry nie było co robić.....ale miało niewyobrażalny KLIMAT!!! FABUŁĘ !!! istne kozactwo!!! ) a san andreas 100 x większy świat możliwości niż GTA IV.
Wybaczcie...ale multi player był tak durny, że nawet nie wytrzymałem godziny gry. Poprostu mi multi w serii gta nie pasuje. To takie robienie "roweru górskiego samochodu z przyczepą" (albo jeździsz sam i masz z tego frajdę...albo wozisz 10 osób na pace) coś za coś...nie łączmy tego razem :(
PLUSY :
-fizyka gry
-grafika i cienie
-ładnie w miare odwzorowany nowy jork (chociaż bez World Trade Center to i tak gównianie wygląda)
-telefon komórkowy (pic na wodę......)
-internet (na siłę w tej grze...)
MINUSY:
-fabuła usypiająca (nie ma już zarwanych nocy i dni jak przy VC albo SA) - poprostu w GTA IV grasz żeby grać....
-muzyka i radio.... (kompletne....100% ZERO klimatu)
-10 ubrań na krzyż.... zero pomysłowości. 3-4 garnitury i 5 koszulek i 3 pary butów....(po GTA SA to jakiś śmiech na sali!!). W GTA SA to było 6-7 różnych sklepów!! a tutaj masz 2-3 na krzyż....
-posiadłości.....poprostu istny żal...myślałem, że teraz to będzie co 20-30 metrów mieszkanie do kupienia....domy, bary, kawiarnie, restauracje, biznesy, wille z basenami, apartamenty w wieżowcach.A ONI DAJĄ 3 MIESZKANIA ??? i to jeszcze nie ty je kupujesz....tragedia.
-nie możesz malować, przerabiać, naprawiać sam wozów....gdzie jest odpicowywanie? nowe felgi? własne kolory?
-mały wybór jedzenia
-nie ma siłowni
-zero statystyk bohatera....po gta SA to powinno byc gigantyczne rozbudowanie gry.
-nie możesz kupować samochodów ani ich sprzedawać ! (jak w GTA SA) jedyną formą posiadania wozu jest KRADZIEŻ
-gdzie się podziało nurkowanie pod wodą!!!???
-brak kasyna?
-16 broni..... daruję sobie komentarz! (zobaczcie sobie ile broni było w VICE CITY albo SAN ANDERAS....a ile tutaj. to są różnice dziesiątek! gta IV - 16 groni . gta SA - 43. gta vc - 35.
-brak samolotów
-brak lasów i polan, jezior, (terenów pozamiejskich) (GTA SA)
-brak rowerów
-gra kompletnie nie zapada w pamięć tak jak poprzednie części (nie czuje się sentymentu)
- szkoda, że była robiona pod reklamę i publiczkę....dla dzieciaków, które grafike i fizykę uwielbiają ponad wszystko! :( bo na co te komórki, internet i super wypasy wizualne....jak zero fajnej atmosfery :(
Dokładnie.
Podpisuję się pod wszystkim co napisałeś. Gdybym miał więcej weny podczas zakładania tematu to też bym to wszystko wyliczył.
Jak już wcześniej zaznaczyłem, to ta gra to naprawdę krok wstecz.
Śmieszne jest to że w tej grze nie ma zupełnie co z kasą zrobić. Nie ma jej po prostu na co wydawać, bo ani ciuchów (w sensownej ilości), ani domów, ani samochodów i ich tuningowania tu nie uświadczymy. Nawet wyglądu postaci nie można zmienić (chodzi mi o tatuaże, fryzury, siłownię).
No i wspomniany przez Ciebie zupełny brak klimatu.
Pamiętam taki moment z SA jak wybrałem się na przejażdżkę harleyem po bezdrożach, słońce szykowało się do zachodu a z radia leciał Free Bird... no klimat rozkładał na łopatki. Wiele było w tej grze takich momentów...
W GTA 4 nie było nawet jednego takiego:/
Jaki żal. Dla ciebie to się tylko nazwiska liczą ? Stacje radiowe są po prostu kapitalne.Tak się składa,że grałem też w San Andreas i tam utwory były bardzo dobre,ale żadna nie wpadła mi tak bardzo w pamięć jak choćby The Rapture-No sex for ben, what's a deal czy jakoś tak, i jescze taka jedna,kapitalna z stacji THE VIBE. Denne postacie ? Brucie- porypany zlodziej samochodów, Pegorino-Pozbawiony uczuć mafioza,Faustin-maltretujący swoją rodzinę ch**. A jak przeczytałem,że monotonne miasto to..... Człowieku Liberty City bije na glowe san andreas pod względem realistyczności, rozbudowania,szczegółów,smaczków.... W którym momencie scenariusz zaskoczył ?????? W GTA IV znajdują się sceny, które przeszły do historii gier video !!! A ci co podkładali glosy to zacytuje slowa pewnego recenzenta: ,,mogli by dostać oskara''. To,że ci się podobalo San Andreas nie znaczy,że masz nie obiektywnie oceniać inne części tej wspaniałej serii. 10/10. I nie ma co ukrywać GTA IV jest po prostu lepsze niż San Andreas. I ja w przeciwienstwie do Ciebie, mówie to jak najbardziej obiektywnie. Pozdrawiam.
"W GTA IV znajdują się sceny, które przeszły do historii gier video"
A przepraszam bardzo, czy mógłbyś mi powiedzieć które to sceny? Bo mi chyba jakoś umknęły...
A co do jakości dialogów, nie pisałem wcale ze są złe. Rzekłbym nawet że są perfekcyjnie oddane. Inna sprawa, że jeśli chodzi o treść, nie są one ani jakoś szczególnie ciekawe, ani tym bardziej zabawne.
I czy Ty w ogóle wiesz co to znaczy obiektywizm?
A Brucie wcale nie był złodziejem samochodów:/
Jeśli chodzi o to pierwsze to zastanawiam się czy nie zrobie Ci spoilera, skoro w trzecim mieście ,,gra wylądowała na półce'' a to zdarzyło się pod koniec. Napisz mi czy to prawda,a póżniej Tobie napiszę :) Co do drugiego to sam nie wiem, co napisałem :D. Co do treciego-wszystko porównywałeś z San Andreas (ok, ok, ja też porównałem stacje radiowe) a to wg. mnie nieobiektywne ocenianie. I ostatnie, to jak nie był. W misjach pobocnych trzeba było ukraść różne samochody lub motory dla Bruciego.
Posługując się twoją zasadą też wypiszę, a także skomentuje twoje plusy i minusy:
PLUSY "GTA IV":
+ fizyka gry (absolutnie zgadzam się)
+ grafika i cienie (to przede wszystkim największy plus, dodam od siebie, że są bardzo dobre i oceniam grafikę na 9,5/10)
+ ładnie w miare odwzorowany nowy jork (powiedziałbym nawet, że to jeden z najlepszych cyfrowych światów jakie powstały, a ta różnorodność ludzi, samochodów i miejsc - coś wspaniałego)
+ telefon komórkowy (IMO dobry pomysł)
+ internet (kolejny ciekawy pomysł unowocześniający grę)
..........teraz od siebie..........
+ urealnienie (teraz nie możemy nosić nieskończonej ilości amunicji, przykoksować w kilka dni do wyglądu Pudziana, ani z łysego w jeden dzień zrobić się z długimi włosami, a przemalowanie samochodu nie trwa minuty, tylko 5 godzin)
+ niewiarygodnie rozbudowane system strzelania (lepszy celownik + zbliżanie każdą bronią, oraz dwa różne rodzaje strzelania z ukrycia i strzelanie z samochodu w dowolnym kierunku)
+ samochody wyglądające jak prawdziwe auta (np. Infernus=Lamborghini Murcielago)
+ jak zwykle kapitalne dialogi i ciekawa fabuła
+ świetne stworzone rozgrywki poboczne (bilard, kręgle, striptiz club, prostytutki, itp.)
+ wiele nawiązań do filmów (misja pościgu niczym z "Francuskiego łącznika", napad na bank jak z "Gorączki" itd.)
+ możliwość wyboru (np. kogo zabić Dwayne'a, czy Playboy X? Albo zabić, czy nie zabić Vlada?)
+ drobne dodatki w postaci zakładania kasku na motorze, jazdę taksówkami czy też pociągiem (ułatwiają one transport)
+ brudny klimat Nowego Jorku poprawiający realia wykreowanego świata
+ kapitalne udźwiękowienie (mowa nie o muzyce w radiu, ale o dźwięku strzałów itp.)
MINUSY:
- fabuła usypiająca <<< jak dla mnie fabułą jest dobra, choć zgodzę się, że do dwóch poprzedników się nie umywa
- muzyka i radio <<< niestety mimo kilku fajnych tekstów w radiu, w ucho wpadły mi może 3 piosenki, więc jest źle i to największy minus gry
- ubrania <<< tryb kupowania został znacznie poprawiony, ale zgadzam się, że 4 sklepy (w tym 2 takie same) to za mało
- posiadłości <<< inne miasto, inny styl mieszkaniowy. Ale zgadzam się, że pod tym względem nie jest dobrze
- nie możesz malować, przerabiać, naprawiać sam wozów....gdzie jest odpicowywanie? <<< A co to NfS? Dobrze, że tego nie ma...
- mały wybór jedzenia <<< ważne, że regenerują życia, co za różnica ile jest rodzajów posiłków?
- nie ma siłowni <<< to akurat plus, bo głupio było przykoksować w 3 dni do rozmiarów Pudziana
- zero statystyk bohatera <<< to największy plus GTA IV, gdyby postanowiono zachować statystyki, albo je rozbudować, to gra nie byłaby już TTP, ale RPGem
- nie możesz kupować samochodów ani ich sprzedawać jedyną formą posiadania wozu jest KRADZIEŻ <<< przyznaje rację
- gdzie się podziało nurkowanie pod wodą!!!??? <<< A na co ci nurkowanie pod wodą, skoro nie ma muszelek do zbierania, a ni misji z nurkowaniem?
- brak kasyna? <<< w Liberty City nigdy nie było kasyna, w żadnej części (tak jak i w NY, na którym miasto jest wzorowane)
- 16 broni <<< Zgadzam się, zdecydowanie za mało!
- brak samolotów <<< popieram, choć to akurat mała wada
- brak lasów i polan, jezior, (terenów pozamiejskich - GTA SA) <<< Bo ta gra toczy się w Liberty City!!! W trójce miałeś lasy itp.?
- brak rowerów <<< popieram, choć to również mała wada
- gra kompletnie nie zapada w pamięć tak jak poprzednie części (nie czuje się sentymentu) <<< to twoje zdanie, a nie minus gry!
- szkoda, że była robiona pod reklamę i publiczkę....dla dzieciaków, które grafike i fizykę uwielbiają ponad wszystko! :( bo na co te komórki, internet i super wypasy wizualne....jak zero fajnej atmosfery :( <<< ten samo komentarz co punkt wyżej!
..........teraz od siebie..........
- 90% misji polega na schemacie = pojedź>postrzelaj>zabij>ucieknij policji/koniec! (szczególnie rzuciło mi się to w oczy za drugim przejściem gry)
- lekka zmiana sterowania względem poprzednich części (już nie pojeździmy strzałkami, a enterem nie ukradniemy samochodu)
W sumie wypisałeś 5 plusów (z czego 3 wyglądają na wymuszone) i aż 17 minusów gry. W mojej liście jest 15 plusów, a twoje minusy uszczuplam o 10 i dodaje 2 własne co daje razem 9.
Ogólnie to za pierwszym razem bez wahania wskazałbym GTA IV jako swoją ulubioną grę, która pobiła mojego dotychczasowego lidera - San Andreas. Jednak gdy przeszedłem ostatnio ją po raz drugi, zaczął mnie mączyć schemat misji = pojedź>postrzelaj>zabij>ucieknij policji/koniec. Teraz mam wątpliwości, czy aby SA nie jest lepsze, ale nie zmienia faktu, że to obecnie dwie moje ulubione gry z maksymalną oceną. Ludzie czepiają się na siłę tego tytułu (takie przynajmniej odniosłem wrażenie)...
wg. mnie klimat, fizyka i swiat byl swietny ale fabula oraz postacie malo wciagajace, vie city tam to byla genialna fabula oraz bardzo charakterystyczni postacie, Tommy Vercetti jest chyba najwiekszym "badassem" ze wszystkich glownych bohaterow w serii
Najwspanialsze jest jednak to, że tego nie mówi jedna osoba :) Tego nie mówią dwie....
Na 10 osób będzie 8, które grały w gry GTA powiedzą :"Vice City - bomba klimat, San Andreas - wielki świat"
natomiast o GTA IV raczej, że fizyka, grafika i realizm.
Ale to nie o realizm chodzi w tych grach....tylko o świetną zabawę i fabułę.
Byłem małym dzieciakiem jak grałem w GTA Vice City, i do dzisiaj bałbym się krzyków Sonniego przez telefon w pierwszej misji jak rozmawiał z Tonnym. I o to chodziło! O emocje....
Gta IV nie oferuje sobą nic poza wymaganiami sprzętowymi z kosmosu + troche swiecidełek dla osób w wieku 13-18 lat.
Niestety, ale dzisiaj wszystko jest dla kasy :(
I niech mi ktoś tylko powie, że w GTA IV korzystał z komórki albo internetu to normalnie pęknę ze śmiechu. Dosłownie dwa motywy z tej gry, które są tak przydatne, jak zeszłoroczny śnieg :P
pic dla dzieciaków.... "wwwwwooooooo nawet komórki i internety są!! wooooo"
ciekawe jak im wypadnie gta 5, mam nadzieje ze powroca do korzeni serii i bedzie wielki swiat, super klimat oraz wciagajaca fabula i duzo czarnego humoru (ktorego w gta4 tez troche brakowalo)
R+ tym razem bedzie musialo sie sprezyc, bo sie pojawila nowa konkurencja w postaci saints row 3
mimo wszystko fani czekają na następną część a dają temu wyraz ... np tym http://www.youtube.com/watch?v=J6ATm5gJbHo
Ja udowodnię że postacie się różnią ...
Nico Belic - Postanawia wrócić do swojego kuzyna który pisze do niego list " Amerykańskim Śnie " Za kasę zrobi wszystko ...
Roman Belic - Tchórz jakich mało przed wszystkim by uciekał
Little Jackob -Jamajczyk z typowym akcentem bojowo nastawiony uwielbia rozpierduchę
Michelle(Caren) - twoja dziewczyna i przy okazji kłamliwa dziw..
Chcecie jeszcze ?
powiedzcie niedowiarki to powymieniam wam ;p
Co do humoru no co wy ja w tej grze się ciągle śmiałem ...
wg jeżeli chodzi o NiCO to najfajniejsza główna postać ...
Fabuła jak dla mnie było zaskoczeń od zasrania np. niby " przyjaciel " cię zdradza
albo umawianie się na randkę z gejem ...
Stacje Radiowe : mi się najbardziej Vladivostock fm podobała
nie ma gdzie kasy wydać ?
Ja pod koniec gry mam 300 000 $
Dodatki
nie ma co robić ?
a misje dodatkowe
: dostarczanie aut :
Brucie przez E-mail 10aut
Stevie - przez MM-s 30aut (potem dowolnie)
Dragi : dostarczanie koksu (misje rasta mana ) 10 misji
Taksówkarz : dla Romana 10 misji (do misji ROMANS SORROW)
zabójca 9 misji (nieznany kontakt)
Policja : Vigilante do znudzenia (na 100% gry 20)
Most Wanted 30 misji
hopki 50
Gołębie 200
Mam jedno zastrzeżenie do tego czy WOOZIE z GTA SA jest niewidomy http://www.youtube.com/watch?v=LFjUjGD8YGQ o tóz w misji na tym filmiku (wyżej) niby ślepy chodzi normalnie jak niewidomy ale pod koniec jak jedziemy autem to se normalnie strzela tak jak by wszystkich widział dla to trochę dziwne
nadal nie potrafię dokładnie powiedzieć które GTA lubię ...
w GTA 4 jest fabuła taka smutna drastyczna czyli jak w gangu jakimś , albo mafii (nie chodzi mi o grę mafia tylko o to wyrażenie)
Z kolei fabuła SA ma dużo różnych wątków i jest bardziej hmmm...
Słów mi trochę brakuje ...
nastawiona na zwroty akcji niż smutek co nie oznacza że fabuła gta 4 jest nudna bo nie jest ;p
Ufff...
Ps: wiecie kiedy mniej więcej będzie premiera GTA 5 ?
A ja wam ku4wa mówię że najbardziej w pamięć zapadają Vice City i San Andreas,jednak jestem w 100% pewien to GTA V będzie tak jakby San Andreas 2,sądząc po Trailerze,już nie mogę się doczekać aż se kupie PS3 i GTA V,ahh mam nadzieję że powrócą wspaniałe czasy... ehhhhhhh, wow wow wow powoli czemu nikt nie wspomniał o GTA 3, GTA VCS,GTA LCS?
jeżeli o mnie chodzi mam dylemat co lepsze
grafa i akcja/fabuła ---------G T A I V
rozbudowanie(ogólnie) ------- G T A S A
Morze tak
GTA SA-najlepsze misje
GTA Vice City-Najlepsza muzyka
GTA IV-najlepsza grafika
GTA V-ch0j wi
dobrze powiedzane :) tak bardzo bym chciał żeby gta IV miało to coś z vice city i san andreas...no szkoda...
To samo co ja. Gra jest cholernie nudna. Tak samo ja ty doszedłem do wyspy numer 3. Po kilku misjach odechciało mi się. Gra wgl nie ma klimatu. GTA i GTA 2 były po prostu takim lekiem na stres bez fabuły. Wyszła 3, jest super, wychodzi Vice City - jak na razie najlepsze część gry, klimat lat .80 , miodzio, następne jest San Andreas - linia fabularna posysa ale gra daje nam ogromny obszar i multum możliwości, może trochę przesadzili z tym systemem al'a "Simsy" ale dalej jest super. Wychodzi IV i już widać, że to co innego. Dodając ten silnik fizyczny spieprzyli cały fun z tej serii. Teraz mamy "realistyczną" grę o facecie, który morduje armie policjantów - po prostu super... I najgorsze co można było zrobić. Czy bardziej dało się zepsuć optymalizację, w dniu premiery nie wyobrażam sobie zagrać w tę grę. Dopiero po tonie patchy jest ona zdatna do grania. Dla mnie ta gra to jedno wielkie nieporozumienie.