PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=608436}
8,0 26 tys. ocen
8,0 10 1 26039
Grand Theft Auto IV
powrót do forum gry Grand Theft Auto IV

Grajac Nico poczulem sie jak cyngiel mafii zabojca na zlecenie cos jak Richard Kuklinsky, gramy socjopata i to jest fajne
, misje wymagaja od nas zimnego zabijania dla pieniedzy, jedyne co obchodzi Nico to pieniadze i zabija bez problemu i
nawet jak nie robimy bezsensownej sieki na ulicach jestesmy zmuszeni w misjach do zabijania przeroznych osob, Nico
oczywiscie ma jakies tam uczucia przezyl wojne ale to jest idealny wizerunek zimnego socjopaty, Ice Cold Killa Bitch

Gibson69

...że co?

Jedyne, co obchodzi Niko, to bezpieczeństwo jego bliskich. A że znajduje się w patowej sytuacji, jedynym sposobem na to, by mógł je zapewnić, jest udział w kolejnych przestępstwach, co zresztą wybitnie mu doskwiera. Przecież to bohater tragiczny.

Zimnym cynglem to był Claude Speed, a socjopatą (i psychopatą zarazem) Trevor Phillips. Niko Bellić to zdecydowanie najbardziej ludzki i złożony protagonista w serii.

ocenił(a) grę na 8
Evangarden

Wg mnie chęć uczynienia Niko bardziej ludzkim to jedna z największych porażek Rockstara w GTA IV. Niby ma tam jakieś dylematy, tyle, że i tak sprowadza się to do mordowania i kradzieży. Tylko w kilku przypadkach mamy wybór, czy kogoś zabić czy darować mu życie. Na początku często ginąłem tylko dlatego, ponieważ myślałem, iż dany konflikt da się rozwiązać bardziej pokojowo. I szedłem bez wyciągniętej broni. Później zdałem sobie sprawę z tego, że to nadal jest GTA ze wszystkimi konsekwencjami tego stanu rzeczy.
"- Jacyś kolesie mi się naprzykrzają. Zabij ich.
- OK - mówi Niko bez mrugnięcia okiem"
Albo trzeba zabić chłopaka córki naszego zleceniodawcy, co Niko także czyni bez żadnych problemów. Po napadzie na bank Niko ma dość kasy, by wieść w miarę luksusowe życie i zająć się czymś legalnym.

sebogothic

Ciężko się spodziewać po grze takiej jak GTA, że wprowadzi jakiś rozbudowany ciąg choices&consequences, nawet jeśli mowa o najpoważniejszej części serii. Zwolnij, człowieku. Z całym szacunkiem (naprawdę), ale w głowie mi się nie mieści, jak można było oczekiwań takich rozwiązań w - skądinąd - sandboksie.

"Po napadzie na bank Niko ma dość kasy, by wieść w miarę luksusowe życie i zająć się czymś legalnym."
Owszem, ma. Tylko co z tego, skoro ciążą nad nim niezałatwione sprawy, a wielu ludzi nadal czyha na jego życie?

Poza tym, odnoszę wrażenie, że kompletnie mnie nie zrozumiałeś.

ocenił(a) grę na 8
Evangarden

Nie wiem czego niby nie zrozumiałem w twoim poście.
Nie oczekuję też od GTA IV żadnych wyborów na miarę erpega, ale czytając recenzje myślałem, że fabuła i motywacje bohatera będą lepsze. Śmieszne też wydaje mi się nazywanie bandziora bohaterem tragicznym, bo naprawdę nie widzę powodu by miał robić to co robi, a wiele razy sam wychodzi z inicjatywą by kogoś sprzątnąć.