troche prymitywne w porownaniu z baldurem ale czas kradnie!
Oj kradnie, kradnie. Walka jest bardzo wymagająca. Szczerze mówiąc na jednym z portali o grach wystawiłem niedawno bardzo złą opinię o ID ze względu na trudność walki (nawet na najniższym poziomie trudności), ale poczytałem trochę o taktykach walki i teraz wszystko stało się jasne - częściej używam magii i bardziej wykorzystuję specjalności poszczególnych bohaterów.
Ale masz rację, w porównaniu z BG, a ściślej z BG II, ta gra jest słaba. To znaczy słabsza od BG II - mniej kufrów, mniej lokacji, mniej NPC, z którymi można pogadać. Ogólnie: wszystkiego jest mniej, jest uboższe.
ALEEEEEEEEEEEEEE...................... i tak, mimo wszystko wciąga jak cholera :D
no wciaga, mialam 16 lat jak w to zaczelam grac a teraz mam 30 i wciaz do tego wracam, a co do taktyki, polecam miec miec w druzynie jako glownego bohatera opcje mag-wojownik. bez magii to dupnie by bylo
No proszę, cóż za miła niespodzianka - rówieśnica grająca w stare RPG. Ech, młodzi nie wiedzą co dobre. Nie to co my - stare próchno ;D
A w kwestii taktyki i maga wojownika jako lidera, to niestety mam dwóch wojowników, łowcę, złodzieja, maga i druida. Żeby nie było... dałem po równo - krasnolud i kobieta wojownik, kobieta druid i kobieta mag, niziołek jako złodziej (nazwałem go "Baggins z Sackville"), no i łowca, który jakoś dziwnie mnie drażni i czuję, że niedługo załatwi go pierwszy lepszy niemilec :D
w icewindzie to u mnie idzie tak: wojownik, wojownik-mag, kapłan-wojownik, złodziej-mag, wojownik-druid i cos tam jeszcze na zapchanie bo nie pamietam co. a w baldurze to mam wojownik-mag, khalid, jaheira, imoen potem minsca dorzucam i niepamietam kogo, a w bg 2 to zawsze robie maga-wojownika i dolaczam minsca, jaheire, aerie, nalie i keldorna i w miedzyczasie ludzi do tymczasowych misji, jak ten sklad sie wypasi to moja druzyna nie ma sobie rownych
Ja z kolei zawsze robię sześcioosobową drużynę: paladyn (bo jak dobrze rzucę, to wyjdzie dobry wojownik, charyzmatyczny przywódca, a na wysokim poziomie uczy się czarów kapłana, więc i niezły healer), wojownik (krasnolud z siłą 18/99, kondycja i zręczność najwyżej, reszta według uznania, a już w Smoczym Oku może solować wszystkich przeciwników), złodziej (niziołek kondycja 16, zręczność najwyżej reszta w siłę), kapłanka (ktoś musi leczyć na początku i wspomagać Modlitwą - mądrość najwyżej, kondycja 16, charyzma do odpędzania nieumarłych, reszta w siłę i zręczność) i mag (bez specjalizacji, najwyżej inteligencja, kondycja 16, reszta według uznania). Ostatniego bohatera zawsze zostawiam dla kogoś, kto będzie wspomagał w walkach (chociaż zakochałem się w bardach - w miarę dobry mag, gdy skończą się czary to kolczuga na klatę, miecz do łapy i lecim z pieśnią na ustach). Taka drużyna bez przeszkód przebija się przez każdego przeciwnika.
Na początku zrobiłam sobie drużynę (nawet fajną), ale potem przypadkiem dowiedziałam się na YT, że istnieje do tej gry NPC Project i tak mi się spodobały te postacie, że porzuciłam 5 swoich. Dzięki nim gra nabrała życia. Często rozmawiają między sobą i z graczem, można też samemu zacząć rozmowę. Jedna z postaci jest nawet związana z wątkiem Kuldahar. Można wybrać język (oprócz polskiego bo nie ma). Działa też z dodatkami do gry (Trials of the Luremaster i Serce Zimy).