Przeokropnie powtarzalna i beznadziejnie zaprojektowana gra.
Tę grę dotyka ten sam problem co Skyrima czy Gothica 3 czyli nieciekawy otwarty swiat (co z tego, że Just Causy mają większy obszar od tego z GTA V jak nie mają nic ciekawego do zaoferowania?), powtarzalny content, który absolutnie nie wnosi nic do gry i pisany na kolanie scenariusz fabularny, choć motyw ze zmianą pogody był nawet ciekawy.
Praktycznie większość muzyki, które leci sobie w radiu w pojazdach (co jest chyba jedną z nowości względem dwójki, bo w trójkę nawet nie grałem, więc nie wiem czy tam już to było) to latynoskie badziewie a la latino disco polo, za którym nie przepadam. I tak podobnie jak w przypadku dwójki lepszym sposobem poruszania jest albo kotwiczka, albo spadochron albo wingsuit, choć model jazdy jest lepszy od tego z drugiej części.
Natomiast fizyka lotu samolotami (bo heliktopery są pod tym względem lepsze) to jakaś tragedia i farsa, która nawet zawstydza szkołę latania z GTA SA. Raz, że nie da tym sterować, bo kamera wariuje. Dwa nie da się tym nawet wylądować, bo i tak tragiczne sterowanie jest za bardzo symulacyjne, co w grze nastawionej na wybuchy i absurd jest to niedopuszczalne.