PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=720567}
8,6 19 tys. ocen
8,6 10 1 18706
Life is Strange
powrót do forum gry Life is Strange

Zbyt wiele rzeczy jest niewyjaśnionych. Przykładowo skąd Max miała moc cofania czasu? Gdyby nie moc, nie poszłaby zapewne do łazienki a jeśli już to na zwykłe sikanie. Nie chowałaby się gdzieś za toaletą robiąc zdjęcie symbolicznemu motylowi lorenza. Wszystko potoczyłoby się inaczej.

Tymczasem twórcy zaserwowali nam w zakończeniu jako wyjaśnienie mix dwóch słabych filmów "efekt motyla" i "oszukać przeznaczenie." Przy czym sami totalnie się pogubili na tym przewijaniu historii.

Gdy Nathan wspominał o "blood bath" myślałem, że będzie jakieś okultysyltyczne wyjaśnienie. Tymczasem tu nic zero.

Postaralaliby się o minimum oryginalności!

Coś tam kombinowali w zakończeniu w słowach Chloe, że zapamiętają czas spędzony razem. Gdyby poszli tym tokiem to gra nabrałaby więcej sensu. Gdyby Max "skakała" po alternatywnych rzeczywistościach szukając dla siebie takiej z happy endem, po drodze poprawiając te w których była na ile mogła. To miałoby sens.Tu jednak ewidentnie była tylko jedna rzeczywistość tylko ciągle przewijana i korygowana i w tym momencie wszelkie poboczne wybory nie miały sensu. Ci którzy wybrali śmierć Chloe w zasadzie mogli wcale nie odpalać gry. Nic nie zmienili nic się nie stało.


ocenił(a) grę na 10
szm_2

Max poszła do łazienki ponieważ dostała wizję i chciała obmyć twarz i nieco się uspokoić. Tam zobaczyła motyla i postanowiła go sfotografować, dlatego weszła za kabinę i tym samym ukryła się przed Nathanem.

Lol, nie. To nie miałoby żadnego sensu. Im więcej naprawiasz, tym więcej zabijasz, proste. Kilkoma prostymi zmianami Max zabiła tysiące ptaków, wyrzuciła dziesiątki wielorybów na brzeg, oraz trzeciego dnia zdublowała sam Księżyc - cholerne ciało niebieskie. Im więcej zmieniała, tym większe katastrofy się pojawiały celem zrekompensowania zmian dokonanych przez Max.
Skakanie od rzeczywistości do rzeczywistości i zmienianie wszystkiego jak leci "by było jak najlepiej", doprowadzałoby w konsekwencji do jeszcze większych kataklizmów, na jeszcze większą skalę.

Widać w ogóle nie wiesz w czym był problem. A problem był w tym, że Max zaczęła zmieniać czas. Jeżeli Cloe nie zmienia czasu i pozwala wydarzeniom biegnąć własnym tokiem to mamy taką linię: Cloe zostaje zabita > Nathan jest aresztowany > w trakcie przesłuchania Nathan wyjawia że narkotyki były dla Jeffersona > Jefferson zostaje aresztowany > przesłuchanie wyjawia prawdę o jego działalności > odkryta zostaje prawda o Rachael Amber, oraz o tym co przydarzyło się Kate Marsh > z sieci zostają usunięte wszystkie filmiki ośmieszające Kate > Kate nie popełnia samobójstwa, oraz nikomu nie grozi Dark Room.
Wszystko co staramy się osiągnąć przez całą grę, okazuje się, że i tak by się wydarzyło bez naszej interwencji.

Oriflamme

Piszesz, że nie mam racji po czym sam przyznajesz, że bez wizji nie weszłaby do łazienki. Dlaczego zmiana rzeczywistości przez wizję jest ok a przez Max już nie? To jakaś bzdura.

Ponadto pełen reset nastąpiłby tylko w przypadku amnezji Max wspomnienia jakie ma niewątpliwie wpłyną na jej zachowanie w przyszłości. Ewidetnie autorzy gry pogubili się w spójności fabuły gry w 5 epizodzie.

ocenił(a) grę na 10
szm_2

Nie. Ty napisałeś, że gdyby nie moc, to Max nie poszłaby do łazienki na pierwszym miejscu, a całkowicie zapominasz o tym, że Max zdała sobie sprawę z posiadania tej mocy właśnie w łazience. Gdy Cloe została zastrzelona, Max w odruchu wybiegła zza kabiny próbując zareagować i wtedy cofnęła się w czasie po raz pierwszy.
Jak już powiedziałem - powodem udania się do łazienki była moc, a nie odkrycie że może się cofać w czasie.

To nie autorzy się pogubili, tylko Ty pomijasz fakt, że Max z własnej woli decyduje się nie wykorzystywać wiedzy zdobytej w trakcie niezliczonej ilości cofania się w czasie.
Jak już również napisałem - wszystko co Max osiąga przez całe pięć epizodów, okazuje się iż może być osiągnięte bez cofania się w czasie

ocenił(a) grę na 6
Oriflamme

ok? to miała dwie moce: cofania się w czasie i "wizje". chociaż, jako że ogólnie żyjemy w świecie, gdzie supermoce należą raczej do rzadkości i max dostała ich w mniej więcej tym samym czasie, to szm_2 ma rację, że wygląda to na jedną wielofunkcyjną moc, albo przynajmniej na sprzężone moce. w każdym razie to one skłoniły ją do pójścia do łazienki, bo "musiała się odświeżyć" po szoku.

btw mówisz, że kilkoma zmianami ona spowodowała te wszystkie katastrofy. ale ????? czy mam rozumieć, że za którymś razem cofnęła się w czasie z księżycem w kieszeni i tak oto powstały dwa? a tornado w całości zostało wywołane przez jednorazowe uratowanie chloe?? (tak wynika z przedostatniego chyba tajmlajnu). ogólnie całą grę miałam wrażenie, że generalnie chcieli przekazać "efekt motyla", ale w kwestii chloe zrobili full "oszukać przeznaczenie". które to dwa założenia są lekko przeciwstawne (jedno mówi, że malutką zmianą zmieniasz wszystko, a drugie, że i tak nie możesz niczego zmienić)

i wszystko, co max próbowała osiągnąć nie zostało osiągnięte. max chciała ocalić wszystkich. chloe, miasto, rachel, kate, wszystkie potencjalne przyszłe ofiary jeffersona.. więc nie okazało się, że mogła osiągnąć cel niczego nie zmieniając. np. ja nie chciałam ocalić chloe (już od głupiego postrzelenia się na wysypisku lol), więc wybrałam ocalenie miasta i to co _ja_ chciałam osiągnąć zostało faktycznie osiągnięte, ale wydaje mi się, że więcej racji mogą mieć ci, którzy wybrali chloe, o którą max przez całą grę tak zaciekle walczyła. przez całą grę max zmusza nas do ratowania chloe i dopiero w ostatniej scenie decyzja należy do nas, nie do max. tak czy tak max przegrywa. nie osiąga tego, co chciała osiągnąć