Po obejrzeniu serialu "Lost: Zagubieni", od razu zabralem sie za gre. Pomimo bardzo zlych ocen "Lost: Via Domus" (w Europie znana jako Lost: The Video Game", za wszelka cene chcialem móc pozostac w swiecie znanym z serialu. Mialem tez nadzieje na jakies oddzielne watki. W tym przypadku grywalnosc nie miala dla mnie wiekszego znaczenia.
Zaczne od tego, gra powstala w trakcie trwania serialu, tak wiec twórcy mieli ograniczone pole manewru, jesli chodzi o zdradzenie fabuly serialu. Kilkanascie lat grania na komputerze nauczylo mnie podejrzliwosci w stosunku do tytulów wydawanych na licencji filmów. Gry takie powstaja niemal zawsze w duzym pospiechu, co - nie wdajac sie w szczególy - zwykle oznacza problemy. W tym przypadku nie mamy do czynienia z wiekszymi wpadkami, ale z jakoscia produktu. O tym troche pózniej, teraz napisze nieco o fabule.
Jak gra ma sie do serialu? Otóz zamiast grac postacia znana z serialu, wcielamy sie w nowa postac, której istnienie w jakis sposób moze byc uzasadnione - w koncu w serialu rezyserowie skupiali sie na glównych postaciac, a o wiekszosci rozbitkach nie mielismy wiele informacji. Fabula podzielona jest na siedem epizodów, które zostaly zaprezentowane jak epizody w TV. Grajac w gre naprawde ma sie wrazenie, jakbysmy ogladali "Zagubiojnych". Z pewnoscia gra przeznaczona jest tylko dla fanów serialu i tym wlasnie osobom takie zagrania powinny sie spodobac. Jeszcze lepiej, ze przed kazdym epizodem mamy znane nam z przypomnienie - "Previously in Lost..." i streszczenie poprzednich odcinków. Takich elementów jest wiecej.
Wracajac do glównej postaci, Elliott Maslow budzi sie na wyspie w ten sam sposób co Jack i uczestniczy w tych samych wydarzeniach co bohaterowie serialu, wiec mamy okazje byc uczestnikami katastrofu samolotu i wydarzen po niej nastepujacych. Wlasnie dla takich momentów w grze warto bylo zobaczyc "Lost: Via Domus". Niby znamy wydarzenia z serialu, tak wiec nie jestesmy calkowicie zaskoczeni tym co sie dzieje na ekranie, ale w koncu musimy rozwiazac nowa zagadke - wlasnej tozsamosci. Te rozwiazujemy za pomoca tzw. "flashbacków", czyli wspomnien, przeblysków. Twórcy wpadli na pomysl, ze droga do odkrycia wlasnej przeszlosci bedzie robienie zdjec we wlasnych wspomnieniach (wracamy sie do minuty z przeszlosci i mamy odrobine czasu do rozejrzenia sie po okolicy, zeby sobie pare rzeczy przypomniec). Niektórym wyda sie to bardzo irytujace, bowiem te sama scene nalezy czasami powtarzac wieolokrotnie, az do momentu uchwycenia prawidlowego kadru i dobrej ostrosci. Ponadto robiac zdjecia przedmiotom na wyspie, odblokowujemy dodatki w menu glównym - szkice z gry. Od siebie moge napisac, ze o ile watek Maslowa nie wciagnal mnie za bardzo, na koncu wszystko okazalo sie byc warte swieczki, bowiem zakonczenie gry wydalo mi sie nawet lepsze niz zakonczenie serialu. Szczerze mówiac, to wlasnie na takie zakonczenie serialu liczylem...
Twórcom gry udalo sie stworzyc postac, jaka jest Elliott Maslow (oraz pare innych postaci), przy jednoczesnym nienaruszaniu logiki fabuly i czasu w serialu. Ten element byl naistotniejszy dla fanów "Lost", do których takze ja siebie zaliczam. Jestem tez fanem "Star Wars" (tak jak Hurley) i wiem, jak bardzo irytujace sa sprzecznosci fabularne pomiedzy grami i filmami (nawet te drobne). Wystarczy wyobrazic sobie, co by bylo gdyby Tolkien pomylil sie w tworzeniu kalendarza Sródziemia - ludzie nie zachwycaliby sie tak bardzo zlozonoscia swiata Tolkiena i róznymi detali wplywajacymi na jego ogromna atrakcyjnosc i wiarygodnosc.
Mamy wiec paru nowych bohaterów i interakcje z dobrze znanymi postaciami z serialu. Gdzie wiec mozemy doswiadczyc zawodu? Mozemy sie na przyklad zawiesc na znanych nam postaciach z uwielbianego serialu. Moim zdaniem postacie te zostaly odwzorowane niemal perfekcyjnie. Wizualnie wygladaja fantastycznie, choc nie oczekiwalbym od nich naturalnosci - w koncu to gra komputerowa a nie interaktywny film. Jednak jako fan mam prawo przyczepic sie do braku oryginalnego dubbingu. Twórcy powinni wiedziec, ze wydajac gre na licencji telewizji abc i sprzedajac ja w cenie porównywalnej do innych tytulów na konsole i PC, podkladajac nieznane glosy postaciom wielbionym przez miliony, narazaja sie na wielka krytyke. Tak tez sie stalo.
Kolejna wada gry jest czas wymagany do jej ukonczenia. Osobiscie lubie krótkie gry, ale wiem, ze wiekszosc graczy mocno zawiodla sie na krótkim czasie rozgrywki. Tak wiec mamy juz dwa powody, dla których "Lost: Via Domus" nie powinna byc sprzedawana w normalnej cenie, ale nizszej. Do tego dochodzi irytujacy brak mozliwosci pomijania tzw. "cut-scenek" i nieznosne czekanie w palmach na to, az czarny dym raczy sobie odejsc (tyczy sie to dwóch etapów gry, za to bardzo irytgujacych). Schrzaniono równiez celowanie z pistoletu, ale tego elementu wiele razy w grze nie uraczymy. Jesli ktos lubi matematyke, spodobaja mu sie zagadki, które wystepuja w grze najczesciej - mam na mysli ustawianie przelaczników na tablicy z obwodami elektrycznymi. Gdybym kochal matematyke, pewnie bylby zachwycony, a tak to gdyby nie solucja w Internecie, odinstalowalbym gre, bo nie cierpie liczyc.
Gramy z perspektywy trzeciej osoby, jednak nie mamy do czynienia z gra czysto zrecznosciowa, a raczej z gra przygodowa. Musimy chodzic z jednego konca wyspy na drugi i znajdowac osoby i przedmioty. Pomiedzy tymi zadaniami mozemy handlowac z mieszkancami wyspy (jednak jest to bardzo ograniczona opcja), a od czasu do czasu musimy rozruszac kciuki i pobiegac - tudziez postrzelac. Szukanie psa bylo ciekawe, ale juz na przyklad gubienie sie w jaskiniach - niespecjalnie. Takze chowanie sie w bambusach przed czarnym dymem bylo dla mnie zbyt irytujace, glównie ze wzgledu na dlugosc czekania na wyjscie stamtad. Jednak najwieksza radoscia okazalo sie byc dla mnie bieganie, podskakiwanie i wslizgi w celu unikania przeszkód - szczególnie emocjonujaca jest sama koncówka gry, kiedy ma sie wrazenie uczestniczenia w kinie akcji. Jednak to za malo dla fanów gier komputerowych. Wydaje sie, ze gre stworzono w pospiechu, póki jeszcze popularnosc serialu nie byla zagrozona.
Z jednej strony to dobrze, ze wiekszosc gry jest latwa i moga w nia zagrac nie tyle gracze co fani serialu. Z drugiej strony gra jest miejscami uciazliwie trudna i to wystarczy, zeby takowych zniechecic. Nie da sie jej latwo ocenic, bowiem mamy do czynienia z produktem dla konkretnej grupy odbiorców, którymi sa fani serialu, a ci powinni sie cieszyc, ze maja mozliwosc zobaczenia tak dobrze znanych z "Lost" miejsc i postaci. Fani dobrej rozgrywki beda zawiedzeni, ta gra nie broni sie jako oddzielny produkt, zdaje sie byc tylko dodatkiem do serialu - pewnie stad bardzo złe recenzje.
Muzyka jest wspaniala i od razu kojarzy sie z seria "Lost" (choc zabraklo paru charakterystycznych motywów). Grafika jest bardzo przyzwoita. Osobiscie nie moge dodac, ze nie gralem w lepsza graficznie produkcje, bowiem zwykle grywam w stare gry, tak wiec bylem zachwycony, miejscami nie moglem oderwac wzroku od pieknych lokacji. Filmiki bedace przerywnikami w grze stoja na wysokim poziomie. Sterowanie domyslne na na padzie Logitecha bylo doskonale, tak wiec czulem sie jakbym gral na konsoli do gier a nie na PC.
Nie bede nikomu polecal "Lost: Via Domus", jednakze jesli ktos jest wielkim fanem serii "Lost: Zagubieni", chyba powinien ukonczyc gre, zeby móc cieszyc sie jej interaktywnoscia, tj. jeszcze bardziej zglebic sekrety wyspy i samemu odkryc pare nowych rzeczy, których nie mielismy okazji zoaczyc w samym serialu.
Witaj. Poświęciłem czas na przeczytanie Twojej wypowiedzi i postaram się odpowiedzieć na kilka spraw.
Po pierwsze, zarzuciłeś iż twórcy gry zdecydowali się na podkład głosowy zupełnie obcych osób, jednak warto dodać, że aż 6 aktorów z serialu podłożyło swój głos. Reszta zwyczajnie nie chciała tego robić, więc musieli zatrudnić kogoś innego bo przecież gra bez postaci chociażby Jacka nie byłaby tą samą grą. Więc w tej kwestii twórcy nie są winni. A poza tym niektóre głosy są naprawdę podobne, mimo tego, że podkładała inna osoba.
Po drugie, twierdzisz iż gra jest zbyt droga jak na swoją długość, jednak swój post pisałeś w maju, a gra co najmniej od roku jak nie dwóch jest dostępna w bardzo korzystnej cenie (na przykład 15,99 zł na Merlin.pl).
Po trzecie, sądzisz, że gra była tworzona w pośpiechu. Tutaj muszę się zgodzić. Serial do ostatniego sezonu był bardzo popularny i mogli wstrzymać się z robieniem gry do zakończenia serialu. Fani i tak na pewno by kupili (a przecież raczej 90% graczy tej gry to fani serialu), a gra przynajmniej mogłaby mieć dłuższą fabułę i lepszą grafikę bo wiadomo, że wyszłaby później i byłaby bardziej dopracowana ze względu na lepsze możliwości. Chociaż grafika jak już wspomniałeś nie jest zła.
Ja jestem wielkim fanem serialu (jak widać po nicku) i jeśli chodzi o grę to najbardziej żałuję, że jest tak krótka i, że nie można swobodnie eksplorować większych obszarów wyspy, a jedynie trzeba poruszać się po wyznaczonych ścieżkach.
Pozdrawiam :)
Byłbym zapomniał. Co do ukrywania się przed Czarnym Dymem to jak dla mnie jest to jedna z fajniejszych rzeczy w grze. Zwłaszcza kiedy gra się pierwszy raz to można się nieźle wystraszyć, no i ten klimat. W serialu też długo musieli się ukrywać ;]
Przede wszystkim dziękuję za przeczytanie takich wypocin. Oczywiście szanuję Twoje zdanie i nie dziwię się, że jesteś fanem Lostów z nickiem Lostek... Serial się skończył, żaden na razie nie wypełnił braku po nim. Żeby dłużej pozostać w klimatach serialu, postanowiłem obejrzeć różne odcinki talk-show Jimmy'ego Kimmela, a w szczególności pożegnalny odcinek - "Aloha To LOST" - szkoda, że nikt nie pokusił się o nagranie całości...
Polecam także oficjalne dodatki do każdego sezonu, które są na DVD/Blueray. Jeśli nie posiadasz to zawsze można znaleźć na YouTube coś, ale to chyba tylko po angielsku.
Witam !
Lost : Via Domus
A więc na początek chciał bym podkreślić iż jestem fanem serialu LOST Zagubieni jak z pewnością dużo innych osób :) będąc fanem i nie zagrać w grę było by troszkę nie na miejscu :)
Może zacznę od dobrych aspektów gry ,których niestety za wiele nie ma :/ Zdecydowanie najlepszym plusem gry jest klimat oraz muzyka ,która nadaje grze urok . Oczywiście również plusem jest to ,że gra w ogóle powstała na podstawie serialu :) Grafika i takie tam ujdą chociaż spodziewałem się czegoś więcej ...
A teraz może troszkę minusów . Dla mnie największym minusem jest długość gry ( dobry gracz a z 4h i po grze ) oraz ogromna liniowość ( jeśli ktoś nastawił się na pozwiedzanie wyspy tak jak ja to niestety się zawiedzie . Twórcy gry niestety nałożyli nam ścieżkę którą mamy podążać bez jakiejkolwiek swobody ( szkoda :/ ) . Następna rzecz Dubbing dla mnie tragedia i opcje dialogowe ( jedno zdaniowe ) .
Podsumowując Lost : Via Domus to gra średnia 5/10 i wydaje mi się że przeznaczona tylko dla fanów serialu ale jak kogoś zainteresuje to można sprawdzić ;) Dzięki i pozdrawiam !
P.S Moim skromnym zdaniem gra Prison Break : The Cospiracy lepsza od Lost a myślę że te dwie gry można z sobą porównać .
"Od siebie moge napisac, ze o ile watek Maslowa nie wciagnal mnie za bardzo, na koncu wszystko okazalo sie byc warte swieczki, bowiem zakonczenie gry wydalo mi sie nawet lepsze niz zakonczenie serialu. Szczerze mówiac, to wlasnie na takie zakonczenie serialu liczylem..."
Co masz na myśli?
Mam na myśli zakończenie, które nie dońca zakończy hodtorię, zostawiając ją nieco otwartą. Bardzo podoba mi się pomysł z pętlą czasu, brakiem wyjścia i większych wyjaśnień. Siłą serialu były tajemnice.
Trochę stary wątek, ale nie mogłem się powstrzymać. Twoja opinia, że zakończenie gry jest lepsze od serialowego pokazuje jak podzielili się fani serialu po zakończeniu. Na tych dla których najważniejsze były zagadki i chcieliby zobaczyć na koniec "szokera" w stylu "we have to go back!" i na tych, którzy oglądali serial dla bohaterów. Ja na szczęście byłem w tej drugiej grupie i dostałem wymarzone zakończenie. Gdyby dali na końcu kolejną zagadkę to bym wyrzucił telewizor za okno.
Ale w przeciwieństwie do wielu innych, ja nie uważam, że którykolwiek sezon jest słaby. Wg mnie żaden nie jest niepotrzebną kontynuacją. A zakończenie jak mi się nie podobało, tak nadal mi się nie podoba. Ostatnio widziałem w TV i czułem to samo.
Nie wszyscy, bo ja w lost lubiłem i lubie wszystko; a oglądałem głównie dla zagadek :)
też oglądałam głównie dla zagadek i kilku bohaterów :) moim zdaniem wszystkie sezony były super: 1 - wprowadzenie do serialu, 2 - więcej zagadek, 3 - całkiem niezły, ale troszkę słabszy niż poprzednie, 4 - w porządku, ciekawa sprawa z tym frachtowcem, 5 - perełka ze względu na podróże w czasie. no i 6 sezon - zaczęło się fajnie (alternatywna linia czasowa), ale nagle coś prysnęło no i zakończenie... niby wiele rzeczy wyjaśnia, ale liczyłam na coś bardziej niespodziewanego. ale ogólnie serial i tak jest jednym z najlepszych jakie widziałam i ciekawi mnie czy ktoś stworzy jakiś podobny serial. co prawda słyszałam ostatnio o jednym podobnym - Off the map: klinika w tropikach (połączenie LOST i Chirurgów bodajże)