Jako wielki fan pierwszej części, oczekiwania miałem ogromne. Jedynkę z dodatkiem przeszedłem bagatela ze 3 razy, znam tę grę na pamięć. Dwójka jest próbą skopiowania jedynki w środowisko 3d, acz bardzo nieudacznie moim zdaniem. Jedyny dobry pomysł to "gildia lordów", cała reszta to krok wstecz.
1. Bardzo okrojona liczba czynności, których mogą się podejmować bohaterowie.
2. Możliwość wskrzeszania czempionów od pierwszej misji gry. WTF co to ma być za casual!!??
3. Zlikwidowanie systemu zależności pomiędzy czempionami (w jedynce było np. tak, że kapłanki agreli zasadzały rośliny, które rangerzy zrywali i robili sobie z nich poty, takich zależności było poza tym jeszcze kilka)
4. Zlikwidowanie kilku gildii. Nie dodanie w zamian żadnych innych (ulepszone healerki się nie liczą)
5. W Jedynce czempioni sami dobierali się w drużyny, w zależności od tego, jak dobrą symbiozę w tej drużynie tworzyli, TO BYŁO W ICH INTERESIE BO ZWIĘKSZAŁO ICH SZANSE NA PRZETRWANIE. W dwójce MUSISMY KUPIĆ SPECJALNY BUDYNEK, ZROBIĆ DWA ULEPSZENIA I JESZCZE IM PŁACIĆ ZA UTWORZENIE DRUŻYNY!!!! Co to w ogóle za dziwaczna beznadziejna zmiana.
6. Brzydota. Jedynka była 2d, ale kurczę, była naprawdę ładna. Budynki były klimatyczne, chciało się na nie patrzeć, w dwójce to 3d jest szkaradne a budynki niczym się zupełnie nie wyróżniają.
Podsumowując, można pograć, ale szału nie ma. Raczej zawód.
Technika się rozwinęła a grę zwinięto, pozatym jakoś nie czuć już tego klimatu, grafika 3D tutaj nie posłużyła dobrzej. Wolę zagrać w Majesty 1 ale niestety nie da się odpalić u mnie :(
Polecam grę warlock. Była w bundlu za dolara, więc tanio można kupić w internetach, a jest to spadkobierca Majesty, czerpiący garściami z Cywilizacji :)
Mnie w tej odsłonie najbardziej irytowało chyba to o czym pisano w punkcie 5 oraz miejscami szwankująca inteligencja bohaterów xp mogła naprawdę prowadzić do rozpaczy w kluczowych momentach xp
Trudno się nie zgodzić. Chociaż jak dla mnie Majesty 2 wciąż jest całkiem dobre (zaczynałem od tej części), to jednak do bajecznej jedynki mu daleko :) Nowa grafika ma dużo mniej klimatu, niby wygląda całkiem ładnie, ale jednak w pierwsze odsłonie grafika potrafiła zarówno uczynić grę bardzo baśniową, jak i mroczną. Sama kampania jakoś też nie daje tyle frajdy co w jedynce, a ostatnie 2 misje były wręcz irytujące i długo się z nimi męczyłem, żeby w ogóle ją ukończyć. Z dodatków pamiętam, że nie ukończyłem jedynie ostatniej misji w kampanii gdzie grało się przeciwko goblinom itp. jakoś te nacierające armie zdmuchiwały mnie za każdym razem :/ w Północnej Ekspansji z Majesty 1 co prawda też nie przeszedłem ostatnich 3 misji, ale i tak jestem w stanie to wybaczyć za ten wciągający świat. Zmiany w Majesty 2 faktycznie raczej na minus, jak z tymi świątyniami, czy wskrzeszaniem bez przerwy bohaterów (chociaż swoją drogą w niektórych misjach to zdawali się padać jak muchy).