Ja wczoraj, czyli przejście na pozimie normalnym zajęło mi dwa tygodnie.
Pomijajac błędy techniczne, kompletnie skopaną mechanikę postaci i kretyńską mimikę, myślę, że jest naprawdę dobrze.
Mamy wszystko, co w ME kochamy, epicką fabułę, świetne postacie w drużynie, opowieść, która wciąga i satysfakcjonujący tryb rozgrywki.
Może pogadamy, co nam się podobało, a co nie bardzo?
Lipa, a nie kolejny Mass Effect z zajebistym Shepardem. Piszesz o świetnych postaciach w drużynie. W której? Nie mojej. Wtórność, nuda i błędy. Zamiast badassa dowódcy, jakiś chłyst; zamiast ślicznej Liary - Fiona. Oto Andromeda w skrócie. Nie ma z kim romansować. Gdy dowiedziałem się, że Natalie Dormer będzie Asari, pomyślałem - lepiej być nie może. I co? Bioware pokazało mi środkowy palec; pani doktor wolała starą kosmiczną ropuchę. To ja im też odpowiadam tym samym gestem - sami się umawiajcie z kobietą jaszczurem.