Pamiętam jak dziś, rok 1999, żona w szpitalu, na dniach ma rodzić, a ja w domu z kumplami przy plejaku, odpalamy MoH jedynkę, pijemy wódkę i wytrzeszczamy gały - ty patrz, szkopowi hełm spadł, a teraz podskakuje na jednej nodze! Dobre to czasy były :)