Powiem szczerze, że nie za często gram w tego typu gry jednak "Outlast" postanowiłem przejść, ponieważ słyszałem dużo przychylnych komentarzy na temat tej gry, i po przejściu jej powiem, że nie zawiodłem się na 75%. Ale od początku, na plusy możemy zaliczyć klimat szpitala psychiatrycznego, według mnie jedna z najstraszniejszych lokacji w grach jak i filmach jaka może być, oczywiście jeżeli dobrze się to wykorzysta, a według mnie "Outlast" robi to w bardzo dobry sposób, jednak mogłoby być więcej lokacji gdzie widzielibyśmy sprzęt medyczny czy cele więźniów. Jednak nie można byłoby zrezygnować z tych apartamentów po których chodzimy pod koniec gry, czy część biurowa, daje nam to poczucie bezpieczeństwa po czym znowu wchodzimy do ciemnego korytarza. Drugi według mnie największy plus to kamera z którą chodzimy i tryb noktowizyjny, po pierwsze w tym "trybie" wszystko wygląda lepiej niż w tradycyjnym świetle, kolejny plus to baterie których na początku jest niewiele ( a przynajmniej ja tak dużo nie miałem ), kiedy masz ostatnią masz coraz większe poczucie zagrożenia, a nierzadko zdarzyło mi się, że podczas zmieniania baterii nagle pojawiło się coś idealnie przed kamerą, co nie było miłe dla mojego serducha, ale świetnie wpływało na grę, dodatkowo oczywiście brak broni i ciągła ucieczka, chowanie się pod łóżka czy w szafkach to wszytko na duży plus. I oczywiście ciekawa historia która łączy w sobie naukę z elementami religijnymi ( za to ogromny + ) poznawana przez notatki i opowiadania obłąkanych pacjentów szpitala którzy swoją drogą też są "ładnie" zrobieni, ranni, poszywani na wyglądało to całkiem nieźle. A teraz minusy, po pierwsze liniowa rozgrywka, nasze zadania polegają właściwie na zadaniach "Potrzebujesz klucza do tych drzwi, windy itp" albo " Włącz generator prądu lub pompę od wody" , niestety po jakimś czasie zaczyna to być irytujące i nudne, aczkolwiek rozumiem, że trudno wpleść inna misje w tego typu rozgrywki i jestem to w stanie wybaczyć. Kolejnym dla mnie nieco irytującą rzeczą była liniowość w mapach, czyli szliśmy gdzieś korytarzami mijaliśmy pacjentów szpitala, po czym wchodziliśmy na większą mapę gdzie musieliśmy wykiwać jakiegoś "bossa" mapy, też nudziło to po jakimś czasie. Nudziła też małą różnorodność bossów, na przemian atakowali nas bracia lub grubasek z łańcuchami, i tak na przemian (+ oczywiście doktorek lub duszek)
Na koniec na plus/minus zakończenie które początkowo było dla mnie troszeczkę głupie i psuło cały klimat jaki budowała gra przez cały czas, po bardzo religijnych obrazach jakie mogliśmy oglądać przez całą grę, modlący się obłąkani , księża, ołtarze z ciał czy w końcu ukrzyżowania na końcu gry które swoją drogą było genialną sekwencją, nagle przechodzimy do laboratorium z jakąś super technologią itp. Jednak potem nabrało to dla mnie sensu, było to ogromne zaskoczenie kiedy po szpitalu psychiatrycznym schodzimy do laboratorium był to coś nowego dla tej gry. Tak więc "Outlast" mimo tego, że jest to gra niesamowicie powtarzalna w której ciągle robi się właściwie to samo to można czerpać z niej ogromną radochę, a w szeczególności dla kogoś kto lubi rzeczy związane z religią itp. Dodatkowo takie elementy jak muzyka czy odgłosy mogą nieraz przyprawić o dreszcze w szczególności kiedy gra się samemu ze słuchawkami rozkręconymi na maxa. Tak więc gorąco polecam zagrać w tą gierkę bo ja bawiłem się przy niej przednio mimo tylu minusów o których napisałem .