PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=666635}
7,9 2,5 tys. ocen
7,9 10 1 2485
Pillars of Eternity
powrót do forum gry Pillars of Eternity

Nie grałem w Baldura, o Tormencie dowiedziałem się niedawno, a za dzieciaka załapałem się tylko na Icewinda i byłem w niego fatalny bo nie rozumiałem zupełnie o co tam chodzi z tymi mechanikami i w ogóle.

Zawsze miałem słabość do izometrycznych RPG mimo iż niewiele w nie grałem ( bo niewiele już ich produkowali od czasów BF) i gdy podchodziłem to PoE 1 sam nie wiedziałem czego się spodziewać.

Pograłem na piracie i spodobało mi się na tyle, że szybko kupiłem najobszerniejszą edycję, ale z rok lub dwa minęło zanim ( w chwili pisania tego komentarza dwa lub trzy dni) przełamałem się na tyle aby przejść całą.

I co.
Gra ma dużo wad. Wymieniłem tylko 3 ale one mają długofalowy wpływ i rzutują na całą grę.

Po pierwsze
Skomplikowany system statystyk postaci i słabe levelowanie.
Zamiast dać po prostu najprostsze statystyki o prostych nazwach ( siła, zręczność itp) +
ewentualnie obrony przed poszczególnymi rodzajami ataków, czy tam żywiołów, tutaj mamy statystyki o dziwnych nazwach np zamiast Charyzmy - Stanowczość, zamiast siły Moc + jakieś rzeczy w stylu Chart, Refleks. Wola. Wszystko to wpływa na różne rzeczy w sposób którego nie mogłem pojąć. Refleks chyba na celność i unik, zręczność też na celność i percepcja też na celność. Wiem że dla wyjadaczy papierowych RPG to pewnie pikuś ale dla mnie nie, zwłaszcza, że w grze są długie opisy zdolności, które i tak nic nie wyjaśniają
Dlatego granie kapłanem to była mordęga, bo nie wiedziałem, nie mogłem rozkminić, które aury i błogosławieństwa zwiększają jakie statystyki, Niby można to sprawdzić ale przeklinanie się przez gąszcz okienek z czasem stawało się strasznie irytujące, aż odstręczało.

Do tego co level dostajemy do wydania punkty na kolejne statystyki w stylu Atletyka, Mechanika, czy Przetrwanie ale prócz atletyki i mechaniki reszta nie ma chyba żadnego znaczenia. No chyba że ktoś się chce bawić w tworzenie zwojów i ich używanie co nie jest potrzebne do niczego.

Rozwój postaci jest irytujący i banalny. Co kilka poziomów możemy sobie wybrać z puli umiejętności klasowych, zaklęć, lub umiejętności pasywnych, ale szybko dochodzimy do momentu w którym nie wiadomo co brać - nie dlatego że jest ich tak dużo, tylko dlatego że są bezużyteczne lub miałkie.

Po drugie
Miałka fabuła i Lore uniwersum.
Wolę chyba zwykłe "nieudziwnione" uniwersa miast tego co dostałem. Niby są fajne wątki jak ta cała animancja ale i tak niewiele mnie to obchodziło, nie wiem w sumie dlaczego.
Towarzysze są ok - tzn ci zwykli w style Edera lub Alotha. Ci którzy są udziwnienie i metafizyczni jak np Płacząca Matka lub Niezłomny to w sumie nie wiem o co im chodziło i nie wiem jak moje dialogi z nimi miały cokolwiek zmienić w ich postrzeganiu świata.
W sumie dopiero w PoE 2 dowiedziałem się że moje miałkie rozmowy z nimi w 1 miały poważny wpływ na ich życie w 2. Jakoś nie odczułem tego abym ich jakoś zmieniał lub przekonywał do czegoś. a Tu proszę. Spoiler z 2-----> Jedno lub dwa zdania bez polotu i myk! - Aloth w 2 zostaje Wielkim Mistrzem Ołowianego Klucza, lub ich zaciekłym wrogiem.

Po trzecie.
Ekrany ładowania. Jezu, to właśnie dlatego minął rok lub dwa zanim się przełamałem i przeszedłem całość. Najbardziej to dobija w Zatoce Buntu ( wielkie miasto i stolica regionu)
Wykonywanie questów w mieście to Mordęga. Podam przykład.
Każde "/" to jeden ekran ładowania.
W dzielnicy X/, w budynku Y/ na piętrze Y1/ jest postać. Każe ci ona iść do dzielny A/ gdzie w budynku B/ na piętrze B1/ ( oczywiście najpierw musisz zejść z piętra Y1/ wyjść z budynku Y/ i dojść do granicy dzielnicy X/) jest postać której trzeba dać w mordę. Idziesz załatwiasz i koniec. Teraz musisz wrócić do zleceniodawcy, więc wszystko się powtarza. Razem 12 lub 15 ( nie wiem bo sam się pogubiłem) ekranów ładowania, gdzie często - np wychodzisz budynku aby dojść do granicy dzielnicy - pomiędzy jednym ekranem ładowania a drugim masz 5 sekund gry, a potem kilkanaście sekund ładowania. Straszne.

Ale - jak już pisałem - gra się przyjemnie. Grafika nie przeszkadza choć postacie są lekko kanciaste a animację to tylko machanie bronią. Nic nie mam do 2D i w sumie nawet to je wolę. "Wybuchanie" przeciwnika jeżeli zabił go cios krytyczne to głupota - najpierw bawi, a potem przewraca się tylko oczyma. Szkoda też że AI można niby zautomatyzować ale wybieramy tylko czy ma być agresywne lub bierne.
A mimo wszystko jest w tym klimat przygody, którą chce się doprowadzić do końca.

Właśnie kupiłem 2 więc pewnie ją też opiszę.