Jak ktoś oczekiwał kolejnego pedalstwa a la Dragon Age czy słonka i kwiatów jak w Baldurze to mu się gra nie podoba. Pierwszy BG jest tak słaby że obok PoE to nawet nie stał tak przy okazji.
Ja dostałem taki tytuł jakiego oczekiwałem. Z porządną fabułą, bez fajerwerków graficznych, bez łażenia sandboxowego ch** wie gdzie i po co, z sensownie zrobionymi towarzyszami (z możliwością opcjonalną dołączenia własnych postaci z karczmy), z rozwiniętą mechaniką, taktyczną walką, questami pobocznymi które mają jakiś sens a nie są tylko zapchajdziurą, z całkiem porządnie zrobioną warownią, śliczną muzyką, bez romansów, z dosyć ciężkim, nie epic/high fantasy klimatem. Tak powinno wyglądać współczesne cRPG.
Co ty masz do BG 1 ? Wszyscy się w to zagrywali i ta gra w zasadzie dała bazę pod tego typu gry.
A ile ich w tamtym czasie wychodziło takich gier wszyscy dobrze wiemy. Bez BG 1 nie miałbyś nigdy BG 2 :)
BG 1 to najlepszy rpg obok Fallout 2 w 1998 roku. I z tego co pamiętam najlepsza gra roku.
Potem mieliśmy jeszcze lepsze perełki w postaci Planescape Torment 1999 i BG II 2000, a później regres.
Jedynie Dragon Age z 2009 było gdzieś blisko ww dwóch gier.
Musieliśmy czekać 15-16 lat, by Pillars of Eternity 2015 dorównało w miarę Planescape Torment i BG II.
Z tym, że gra oczarowuje przez pierwszą połowę gry, a później wcale nie jest tak dobrze, by piać z zachwytu,
ale zgadzam się z dobrymi recenzjami i wysokimi ocenami.
Sytuacja z BG I i BG II nie przypomina jednak tej z Gothic 1 i Gothic II.
Pierwszy Gothic powalał klimatem, zaskakującą fabułą, żyjącym światem i tuzinem ciekawych miejsc jak np:
stary obóz, obóz bractwa, cmentarzysko orków, świątynia Śniącego, wieża mgieł, klasztor druidów, wieża Xardasa,
stara górska forteca Burgrabiego Bergmara, zniszczona Cytadela z Urshakiem, zatopiona wieża Xardas, miasto orków itd
Gothic II miał bardziej sielankowy klimat z farmami i miastem. Fabułę oklepaną z ratowaniem świata i smokami.
Do tego pan Xardas zdradza szczegóły nam na początku i w związku z tym nic później nie zaskakuje jak to było w G1 ze
zwrotami akcji (bóg okazuje się demonem, zawalenie starej kopalni i wymordowanie magów ognia, atak na wolną kopalnię,
spotkanie pierwsze z Xardasem itd) Samych miejsc kultowych też znacznie mniej - miasto portowe, klasztor i to by było na tyle.
Mechanika rozwinięta i system walki, ale to przecież baza z G1 w 95%. Ten sam silnik i jego ograniczenia.
Nie dziwne, że średnia recenzji G1 była wyższa niż w G2.
Z ocenami graczy było tak, że są podobne obu części. A kto zaczynał od G1 trochę wyżej cenił G1, ale lubił też G2.
Kto zaczynał od G2 wyżej cenił G2, ale lubił też G1. Rzadko było, że ktoś jedną z tych części lubił, drugiej nie.
Prędzej w ogóle obie części nie podeszły komuś. Gry są bardzo podobne do siebie. G2 równie dobrze mógłby być dodatkiem.
Drugiego Baldura kocham. Pierwszego - nie. Zawsze był dla mnie grą pozbawioną klimatu, pustą, z nudnymi NPCami którzy niewiele wnosili do rozgrywki. I fabułą prostą jak konstrukcja cepa. I z mnóstwem nielogiczności i bzdur fabularnych. W czasie gry wychodził pierwszy Baldur wyszło 145 innych cRPG na sam PC (mogę zarzucić listę). O wiele więcej od niego oferowały oba Fallouty (mimo że nie trawię post-nuclear, szanuję i preferuję nad pierwszego BG). Dla mnie najlepszym cRPG 1998 roku i jednym z owych pięciu najlepszych jest Might and Magic VI: Mandate of Heaven. To jest ten typ cRPG na którym się wychowałem i który preferuję (co nie zmienia faktu że inne też lubie a za najlepszy cRPG ever uważam Vampire the Masquarade: Bloodlines). A pierwszego Baldura nigdy już nie polubię. Wg mnie jego (tj. pierwszego Baldura) wpływ na cRPG był taki jak badania doktora Mengele na rozwój medycyny.
Wszystko zależy, kiedy zaczyna się grać w daną grę. U mnie przypadała przygoda z BG1 na 1998 rok.
Więc grało się do późna, a potem w szkole gadało o tym. Nawet wspólne granie było.
Pewnie, że wcześniej były inne gry rpg, ale to od BG 1 zaczęto kopiować ten popularny styl.
Bioware i Black Isle stworzyło trochę bliźniaczo podobnych gier.
Wiadomo, że BG II było lepsze. Nie neguję tego.
Mimo wszystko chętnie powróciłem do BG1 i BG 2 w 2007, kiedy zakupiłem oryginały.
A na przykład na powrót do Icewind dale 1/2 czy Neverwinter nights 1 nie miałem ochoty.
Fallout 1/2 też ogrywałem. Ale nie bardzo mnie ciągnie do Fallout 3/4.
Dobrą grą też jest Arcanum: Przypowieść o Maszynach i Magyi 2001.
Vampire The Masquerade: Bloodlines 2004 świetna gra.
Ale wcześniej też miło wspominam Vampire The Masquerade: Redemption 2000.
Nie wiem czy miałeś przyjemność.
O widzisz. Moją ukochaną sagą jest właśnie saga Icewind Dale. Wracam do tej sagi bardzo często, najczęściej ze wszystkich erpegów. Neverwinter Nights skończyłem raz, Hordes of Underdark skończyłem raz, Shadows of Undrentide uśpił mnie w ostatnim rozdziale (szkoda bo pierwszy rozdział był świetny, przypominał mi właśnie IWD). Być może bym wrócił, ale mam za mało czasu już na gry, wolę ogrywać rzeczy, których jeszcze nie znam.
W Redemption grałem przez chwilę, niedługo planuję to przejść.
Czołówka gier rpg to z pewnością
BG II
Planescape Torment
Arcanum
Vampire The Masquerade: Bloodlines
Fallout 1/2
Morrowind
Być może też Pillars of Eternity
Nie wiem jak z Ultima, be nie grałem z tą serię, które są najwyżej części cenione.