Siłą rzeczy ja grałem w wszystko po kolei bo zaczynałem od 386 i piełem się po szczeblach. Duke dla mnie wyszedł dużo później i ogrywałem go z równą przyjemnością co Dooma jakby nie było to były świetne gry.

Jeszcze był Wolfi :) ale to już nie samo co Doom 1,2

A, jeszcze był Corridor 7 ale ta gierka odeszła w zapomnienie.

Tak bo nie była średnia przeszedłem całą to były czasy gdzie każda gra mnie cieszyła, było więcej takich gier był przecież Blake Stone który był można powiedzieć najlepszym klonem Wolfensteina 3d. I zarazem Corridor 7 jak i Blake Stone to były dosłownie klony Wolfensteina 3d ponieważ to były gry oparte na labiryntach gdzie gniotłeś przeciwników 4 brońmi jakie oferowała gra i szukałeś kluczy. Dopiero zmianę wprowadził Doom bo wprowadził dodatkowe płaszczyzny gdzie mogłeś spaść lub się wdrapać czego nie było wcześniej, Doom był prawdziwą rewolucją wtedy i gry go zaczeły naśladować. Był też potężnym hitem sprzedażowym 3 miliony kopii pozwoliło ID wypuścić rok później Dooma 2 który też był ogromnym sukcesem a dwa lata później zrewolucjonizować swoją grę jeszcze bardziej tym razem pod nazwą Quake.

Jest ok, jak mówisz.
Jeszcze był Rise of The triad no i oczywiście Blood który był konkurencyjny z Dukiem aczkolwiek brzmi to dość dziwnie gdyż można było kupić to i tamto. No chyba, że masz w portfelu tylko na jedną grę i czytałeś recenzje obu tych gier. W tedy musisz wybrać którą wybierzesz no teraz obowiązuje prawo konkurencji doskonałej. Zaraz napiszę o tym później.

Wtedy wszystko się piraciło nikt nic nie kupował ;). Ja oczywiście kupowałem moją pierwszą oryginalną grą było Castles z 1991 roku https://www.youtube.com/watch?v=rRpICZlsJx8

Spox, pamiętam jak to piraci wynajmowali w weekendy jedną ze szkół. Wtedy wówczas piractwo nie było tak nielegalne.

Widać było na bilbordach wielki napis DOOM 2
Piraci byli od Amigi i Peceta ale np. Super Frog czy Cannon Fdder były i na Amigę i na peceta. W drugą stronę już nie czyli to co było tylko na PC już nie na Amigę. Kiedyś czytałem recenzje Alone in the Dark i już chciałem kupić ale okazało się że jest tylko na PeCeta. Bardzo fajne czasy. Na giełdzie komputerowej były dzikie tłumy a teraz poszedłem na giełdę by sprzedać procesor to nie chcieli a były ich 3 dosłownie 3 osoby sprzedawały.

prawa autorskie weszły dopiero w 1994.1995 roku a i tak każdy był przyzwyczajony do kopiowania. Cannon Fodder nie tylko był na amigę i na pc był też na Atari ST i chyba też super nintendo. PC był platformą gdzie na początku dominowały gry strategiczne ale mi to nie przeszkadzało gdyż to lubiłem.

Poza tym aby w pełni cieszyć się PC trzeba było mieć sound blastera a nie każdy wtedy miał kartę dźwiękową ja akurat dostałem w 1994 i przechodziłem wszystkie gry jeszcze raz z dźwiękiem.

Jednak w Amidze czy w Atari ST karta muzyczna była już wbudowana i była to bardzo dobra karta. Tak samo były to bardzo dobre platformy gdyż posiadały niejednokrotnie lepszą paletę kolorów.

Dopiero Doom z 1993 roku wypchnął amigę na margines gdyż nie była w stanie obsługiwać Dooma i jego klonów.

Był jeszcze Gloom na Amidze 1200 ale ta gra to była kicha straszna.

Ciekawostka, np na mojej Amidze 600 już nie wchodziły gry które były przewidziane na Amigę 500 i trzeba było załadować Kickstartera zamieniał Amigę 600 na pięćsetkę. Z kolei Kickstarter wymagał wbudowania dodatkowej kości ramu. itd.

Amiga nie miałą dysku czy to prawda? Nigdy nie miałem amigi i słyszałem że gry się odpalało bezpośrednio z dyskietek.

W tamtych czasach komputery były ekstremalnie drogie a taka amiga czy kosnola wtedy była sporo tańsza.

Dziś też złożyć znośny PC to wydatek 5.000 zł a konsole można kupić za 2200 zł i dlatego następiła spora migracja ludzi na kosnole to był zawsze sprzęt dla mniej zamożnej społeczności.

Mnie np na 3dfx nigdy nie było stać całą erę wspomaganego 3d ominąłem.

3dfx był jedyny i oczywiście Elsa Winner 200 office. Nie pamiętam czy to była nazwa Karty Graficznej czy dźwięku.

Nie wiem mój znajomy miał Voodo to chodziłem do niego pograć w gry bo wyglądały dość charkternie po zmianie, dziś się śmieje bo to było zwykłe rozmycie ale dawało też sporo klatek.

Wtedy przeskok był dość duży, a potem dodawali akcelerator graficzny już do każdej karty graficznej pamiętam moją pierwszą kartę z akcelerator to była riva tnt 2 ileż gier na tym ograłem.

A Potem to już były na przemian Geforcy i Radeony.

Znałem kiedyś fajnego faceta ukończył politechnikę, pokazał mi Dooma 386 i 486. Działało super a jak to działało? Wystarczyło jednym przyciskiem przełączało się pomiędzy nimi. Powiedz co sądzisz o tym :

https://www.overclockers.co.uk/8pack-supernova-amd-ryzen-threadripper-5995wx-4.0 ghz-ddr4-extreme-overclocked-pc-fs-001-8p.html

Ta strona nie działa więc niczego ci nie powiem.

Ja i tak nie wydałbym pieniędzy na kompa powyżej 5-6k bo potem przyrosty są niewielkie a cena z dupy.

Najważniejsze by gra była dobra a na czym grasz nie ma większego znaczenia.

https://www.overclockers.co.uk/
wpisz Supernova może się uda

Słusznie mówisz drogi Wiktorze, z tydzień wylatuję do malowniczego miasteczka Aspen, trzymaj się.

Taki to pożyje, jak mawiał klasyk nie wydaj wszystkiego.

Albo inaczej, osobiście znam kilku moich znajomych którzy mają miliony dolarów na koncie a żyją jak menele lub tacy z brodą do ziemi i kupują tylko co pozwoli im przeżyć. Żyją bardzo ubogo. Ci milionerzy kupując towar oglądają go ze wszystkich stron czy towar jest opłacalny, nawet kiedy jest tani

Czy to nie jest zbyt drastyczne podejście? Ja tam uważam że jak kogoś stać to niech se kupuje co chce.

Mi chodzi o umartwianie się niepotrzebnie, moim zdaniem.

No mając pieniądze na pewno nie żyłbym jak kloszard nie po to one są.

Najbardziej skąpi są milionerzy no chyba że chcą kupić rzeczy na których bardzo im zależy.

Są skapi ale nie dla siebie. Kulczyk potrafił wynająć całe kino wyłącznie dla siebie. Z takich samych powodów pokazujesz mi te overcloaked komputery no jakbyś nie musiał się liczyć z kasą to taki byś wziął pewnie sam bym taki wziął. Problem z nimi jest taki że są one przeznaczone dla 5% ludzkości.

Kulczyk ma miliardy ale są dużo bogatsi od niego mówię tu o Sułtanach arabskich którzy mają tyle kasy co takiego Kulczyka mogą sobie wsadzić w kieszeń.

A skąd te 5%? Tak dobrze wyliczone? Szczerze wątpię są to raczej spekulacje i konfabulacje niczym nie potwierdzone.

Nie musisz być miliarderem by żyć na bardzo wysokim poziomie i te 5% to potwierdza nie każdy jest Elonem Muskiem ale jest bardzo dużo ludzi którzy mogą sobie pozwolić na bardzo wiele. To są ludzie którzy zarabiają np powyżej 30.000 zł miesięcznie.

Te 5% to są statystyki ze sklepu steam kto jakie posiada kompury mając gry elektronicznie sklep pobiera to jakie kto ma komputery.

Dla przykładu 32% użytkowników siedzi na AMD a 67% na intelu. Np zaledwie 27% użytkowników ma 8 giga ramu na karcie graficznej a większe ilości ma jeszcze mniej osób te stetystyki pozwalają mi kierunkować takie wnioski.

Taki pickowy komputer który nie raz podsyłasz posiada od 3 do maksymalnie 5% użytkowników.

Sam możesz sobie odpowiedzieć czym się będą kierować ludzie robiąc oprogramowanie rzecz jasna statystykami.

Ależ oczywiście z tym że Statystyki mogą być wywindowane sfałszowane coś na potrzeby marketingu. a przynajmniej z jednym z działów marketingowych.

Nie są sfałszowane są pobierane z twojego komputera i trafiają na serwer do tego serwera jest dostęp i można zajrzeć w statystyki. Nie róbmy teorii spiskowej z tak prostej sprawy.

Zwłaszcza że wg tych statystyk większość osób siedzi na starych komputerach więc o jakim wywindowaniu jest tu mowa?.

Nie ma tam nawet śladu zwłaszcza że wiele innych platform też to podaje i jest to zgodne z prawdą nawet jak pytam po ludziach.

To że większość osób kupuje Nvidie i Intele to żadna nowość przecież AMD zawsze goniło i czasami udawało się im wydać coś dobrego ale nigdy nie przebiło się na 1 miejsce.

A dwa tymi statystykami nie zajmuje się marketing tylko bot ja akurat lubie posiłkować się statystyką ponieważ lubię matematykę a fałszywą statystykę łatwo jest wyłapać.

Też lubuję się w matematyce, weźmy na przykład lokatę w banku (dziś lokata to kiepski interes) ale powiedzmy że nie masz pomysłu na biznes to lokata choć jest to gówniany interes, to jednak bezpieczny. No ale masz lokatę i procentu nie wyjmujesz to rośnie Ci procent od procentu czyli w postępie geometrycznym nie będę zanudzał Cię truizmami.

Lokata to nie biznes tylko spowolnienie straty zawsze tak było.

Biznes możesz jedynie porównać do inwestycji na giełdzie bo jedno i drugie łączy się z wysokim współczynnikiem ryzyka.

I nie da się zarabiać nie ryzykując tak skonstruowany jest świat.

Lokata w banku to prosta usługa w której chodzi o chowanie pieniędzy do skarpety.

Powiedzmy że masz na koncie miliony to momencie gdy bank zdechnie wypłacają Ci tylko 100.000 euro czyli już wydrwi grosze w banku zabezpieczyli się. Mam tu na myśli PEKAO. U innych wcale nie lepiej.

teraz zmykam, do zobaczenia jak wrócę, trzymaj się :)

No i czemu miałoby być lepiej? Nie można zarabiać tylko trzymając pieniądze.

Chcesz zarabiać to albo krypto waluty albo giełda tyle że trzeba obserwować wachania.

Oj nie powiedziałbym że to takie pewne zwłaszcza krypto waluty bo albo wygrasz albo stracisz wszystko. Był gość który postawił wszystko na bitcoins i przegrał z kretesem bo był głupi.

To pewnie można podciągnać pod hazard ale czy był głupi od razu?

Ludzie przegrywają pieniądze czasami z przypadku.

Ja ci powiem Olku ciesz się z drobnych rzeczy bo w pewnym momencie dociera się do granicy tego co reprezentują sobą ludzie i ja z biegiem lat nauczyłem się dostrzegać ułomność natury człowieka nawet swojej.

Na wiele rzeczy nie ma się żadnego wpływu byle by nie wpaść w spiralę złych nawyków.

Oo widać znacznie, że znasz się :)
Drogi Wiktorze, oczywiście, jednakże, nie należy się nakręcać w złą stronę, w ogóle nie wolno komukolwiek nakręcać się w głupi sposób a ja to zrobiłem. Nie wolno mi więcej popełnić błędów.

Chciałbym Ci powiedzieć że nie popełni się błędów ale to nie prawda bo błąd często nie wynika z głupoty.

Czasami życie nas zmusza do ryzyka, stawiamy na pewne dla nas karty które nie koniecznie muszą zadziałać.

Jak Bóg chce kogoś ukarać to odbiera mu rozum.

Jak będziesz jechał do Warszawy to daj znać to pójdziemy na piwo, ja stawiam.

Jak będzie jakiś marsz tęczowy to chętnie się zjawię, weźmie się jakieś smycze, kagańce.No i na trzeźwo to się nie da tam musi wejść coś białego.

Weźmy inaczej, pewna dziewczyna publicystka powiedziała że jak ktoś spali tęczową flagę to postawi mu duże piwo :)

Ale sarkazm, lubię Cię bardzo ale nic poza tym. :>

Ty się śmiej ja to co jakiś czas taki marsz widzę i niejednego pomidora się widziało. Ty tam od razu o uczuciach a tu tęczowa brygada nadciąga.

; )

Co tam wujaszewka pewnie gorąco było, drinczasy, sznureczek teuqilli.