PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=774078}
9,2 15 132
oceny
9,2 10 1 15132
Red Dead Redemption 2
powrót do forum gry Red Dead Redemption 2

Jako gracz wyłącznie pecetowy, przez lata musiałem obchodzić się smakiem słysząc zachwyty nad pierwszą a potem drugą częścią Red Dead Redemption. Informacja o nadchodzącej premierze portu RDR2 na PC sprawiła, że nie mogłem się doczekać aż zagram w to dzieło Rockstara. Niestety okazało się, że (jak to często bywa) rzeczywistość nie sprostała zbyt dużym oczekiwaniom. Oczywiście gra jest bardzo dobra, ale trochę się na niej zawiodłem.

Zacznę od fabuły, bo to chyba najważniejszy aspekt tej produkcji. Jest dobra, ale liczyłem na coś lepszego, bardziej zaskakującego i ciekawego. Tymczasem dostajemy proste motywy i brak dobrych zwrotów akcji. Większość gry powtarza następujący schemat:
- Dutch mówi, że czas na ostatni skok, który da gangowi kasę potrzebną do rozpoczęcia nowego życia. Arthur jest sceptycznie nastawiony do tego pomysłu, ale daje się przekonać.
- coś idzie nie tak i wywiązuje się strzelanina, podczas której gang rozwala pół miasteczka (albo i miasta - patrz akcja w Saint Denis)
- teraz bohaterom depcze po piętach jeszcze więcej wrogów
- ekipa musi przenieść obóz żeby ich uniknąć (swoją drogą za daleko się nie przenoszą)

I to się powtarza kilka razy. Potem pojawiają się inne wątki, ale i tak dosyć oklepane (jak np. przemiana Arthura po zachorowaniu na gruźlicę). Pod koniec okazuje się, że gość, który od samego początku wyglądał na największą szuję w ekipie faktycznie jest zdrajcą. No kto by pomyślał ;-) Na dodatek gra nie kończy się na smutnym finale historii Arthura zostawiając nas w dość melancholijnym nastroju tylko dostajemy epilog, w którym połowę czasu spędzamy na przerzucaniu nawozu i dojeniu krów. To dosyć skutecznie psuje nastrój. Zresztą fabuła w epilogu również jest prosta i schematyczna - John próbuje się ustatkować, ale oczywiście nie idzie mu to najlepiej przez większość czasu.

Tyle o fabule. Pośrednio są z nią związane również zadania poboczne. Szczerze mówiąc myślałem, że będzie ich więcej i (poza pewnymi wyjątkami) będą też ciekawsze i bardziej rozbudowane. Oprócz side quest-ów są też różne aktywności poboczne. Napady na dyliżanse czy polowania na poszukiwanych przestępców to absolutny must have na Dzikim Zachodzie, ale poza nimi niewiele można robić w tym otwartym świecie gry. Są jeszcze randomowe zdarzenia i z to daję plus, bo przynajmniej coś się dzieje podczas długich podróży.

No właśnie, podróże. Czas przejść do mechaniki rozgrywki, czyli jakby nie patrzeć kluczowej części produkcji. Na nudne i długie podróże już wiele osób narzekało, więc powiem tylko, że dla mnie nie były aż takie złe (chociażby dzięki wspomnianym przypadkowym spotkaniom), ale przydałaby się jednak porządna opcja szybkiej podróży. Rozczarowała mnie też mechanika strzelania. Z tego co słyszałem, w pierwszej części był bardzo dopracowany model obrażeń przeciwników i można było kogoś wyłączyć z walki strzelając mu w kończynę itp. Tutaj niestety wygląda na to, że zrezygnowano z tych szczegółów i została tylko możliwość rozbrojenia przeciwnika strzałem w rękę z bronią. Inne trafienia albo nie robią większego wrażenia na przeciwniku (chociaż reaguje on na postrzał chwilowym zaprzestaniem walki, za co daję kolejnego plusa) albo od razu go zabijają. Niby są jeszcze efekty pokroju krwawienia przy trafieniu w tętnicę, ale jakoś tego nie zaobserwowałem. Może za bardzo skupiłem się na headshot-ach. Gra miała być bardzo realistyczna, ale moim zdaniem ten realizm sprowadza się głównie do aspektów związanych z jeździectwem. Trzeba przyznać, że twórcy bardzo przyłożyli się do implementacji realistycznych koni. To dosyć istotne, ale nie najważniejsze, bo to nie jedna z tych gier typu Akademia Jazdy Konnej dla nastolatek. Brak realizmu widać też np. gdy chcemy położyć związanego delikwenta na torach i poczekać na pociąg. Takie sadystyczne, znane z westernów akcje były wizytówką poprzedniej części. Tu jednak nic z tego nie będzie - spętany nieszczęśnik znika gdy tylko odejdziemy kawałek a pociągi jeżdżą raz na ruski rok. W kwestii mechaniki brakowało mi jeszcze chociaż podstawowego rozwoju postaci a koncepcja z rdzeniami zdrowia, wytrzymałości i zabójczej precyzji raczej do mnie nie przemawia. Szkoda, że tego ostatniego rdzenia nie można doładować celnym strzelaniem bez "bullet time-u".

To by chyba było na tyle. Może się wydawać, że gra mi się nie podobała, ale to nie tak. Nadal jest to dla mnie bardzo dobra pozycja i z pewnością najlepsza gra o Dzikim Zachodzie (pomijając pierwszą część, której nie ograłem, ale liczę na port na PC w niedalekiej przyszłości). Choć pewnie dlatego, że RDR konkurencji za bardzo nie ma. Może poza rodzimym Call of Juarez. Niemniej jednak zawiodłem się na tej produkcji i mam nauczkę na przyszłość żeby jeszcze bardziej sceptycznie podchodzić do zachwytów nawet nad hitami Rockstara.

NewJoker

Dzisiaj miałem pierwsze podejście do RDR 2 i....odbiłem się chyba na dobre. Naoglądałem już wcześniej różnych recenzji, gamplay'ów, więc niby wiedziałem czego się spodziewać, a jednak złapałem się szybko na tym, że kompletnie mnie ta gra nie ciekawi.

Może to wprowadzenie do historii też jest nie do końca udane, bo dostajemy na 'dzień dobry' z 10 postaci, o których prawie nic nie wiemy, jakoś niezbyt wkręca to w opowieść.

Toporność sterowania, poruszania postaci też dość wysokiej klasy;) Mechanika strzelania niezbyt mi podchodzi, a granie na padzie sytuacji nie poprawia. Niedawno ukończyłem TLoU 2 i te elementy wydają się strasznie drętwe w porównaniu tych gier. Wiadomo to dwa odmienne tytuły, ale w TLoU 2 granie było o niebo płynniejsze i po prostu przyjemne. Zniechęciło mnie to tym bardziej, że strzelanie stanowi zapewne znaczną część tej gry.

Także, ja chyba odpadam. Nie oceniam całościowo gry bo ledwo ją napocząłem, z pewnością ma masę zalet, chociażby grafikę, animacje, dopracowane detale, i pewnie wiele innych, ale kompletnie mi nie podchodzi. Może to i w znacznym stopniu kwestia przyzwyczajania (np.do sterowania, strzelania), ale jestem na takim etapie przygody z grami, że mi naprawdę nie chcę się grać na siłę...Gram bardzo rzadko, i tylko w takie tytuły, które mnie naprawdę 'rajcują'.

forzaroma

+1 Dawno sie tak nie wynudzilem.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones