Jako fan gothica musze stwierdzić, że to najlepsza część Risena. Taranis jest napewno powiewem gothickowego świata. Jest pare błedów w grze. Ogólnie podsumowując:
Plusy:
-Rozbudowana i wciągająca fabuła
-Masa pobocznych questów
-Ciekawe walki statkiem
-Muzyka i Klimat
-Dużo lokacji
-Wybór trasy swojej przygody(różne frakcje, dowolność zwiedzania wysp, dowolność wykonywania questów)
-Bestie z gothica (ścierwojady, zębacze)
-Odwiedzenie lokacji z poprzedniej częśći
Minusy:
- Denerwujący głos bohatera
-Grafika dobra ale bez rewelacji
-System walki bywa nudzący
-Brak polskiego dubbingu (niektórzy to lubią)
Dla mnie 10/10 z racji tego ze uwielbiam Gothic i bardzo lubie Risena.
Obiektywnie dałbym mocne 8.
Jedank muszę i tak powiedzieć że czekam na następnego gothica i mam nadzieje ze teraz sie na nim skupia :P
Właśnie skończyłam i powiem że źle nie było, ale też bez szału.
Na początku czuć klimat Gothica, ale po dłuższym graniu Risen zaczyna nudzić. Misje są dość monotonne, a rozwijanie postaci nie ma sensu bo będąc z towarzyszem można spokojnie pokonać golema. W gothicu żeby takie coś osiągnąć trzeba było przegrać z 50 godzin, bo każdy punkt statystyk się liczył.
Powinni skasować te głupie walki morskie bo one nie wnosiły w zasadzie nic do fabuły, a tylko denerwowały gracza. Pływanie w około tych samych skał i strzelanie w lewo i prawo jest nudne, twórcy chyba za dużo grali w AC. Rękawice dla maga powinny mieć różne wyglądy, tak jak to ma się z mieczami i bronią palną. Mając strażnika używanie super mieczy nie miało dla mnie żadnego znaczenia. Zbroi nie było w zasadzie w ogóle, nie licząc tych gildyjnych i ciuszków u handlarzy.
Charakter bohatera w ogóle się nie zmienia nawet jesli wybieramy opcje dialogowe "tego dobrego".
Jest uprzejmy kiedy ja tego chcę, ale moje wybory nie mają żadnego znaczenia na to jak bezimienny odnosi się już bez mojej ingerencji. Wciąż jest chamski i opryskliwy. Totalnie zepsuli końcówkę. Nawet nie dali graczowi informacji co nasz bohater będzie dalej robił, co z towarzyszami...nic.
Wypowiadam się dość negatywnie, ale ogólnie gra mi się bardzo podobała. Eksploracja świata i wykonywanie misji przyniosły mi dużo frajdy, a przecież to jest najważniejsze w grach rpg.
Gdyby nie wzięli tak dużo z dwójki to może by wyszło o niebo lepiej.
Troche w tym prawdy ;) ale nie mogli całkiem porzucić elementów z dwójki bo jednak kontynuacja kontynuacją. Może wydadzą Risen 4 za jakies 2 lata? Może wtedy odejdą od pirackich klimatów? Dobrze by było. Jeszcze nie skończyłem risena 3, w sumie spodziewam się ze zakonczenie będzie bez szału bo risen 2 też bylo bez szalu- chodzi mi też o łatwość finalnej walki... bo wtedy pokonanie Ghula było wiekszym wyzwaniem niż Mary na koniec..
Ewidentnie Piranhi zależało na tym powrocie do korzeni.. bo charakter misji też podobny.. ( idz do kopalni pomagać, zbierz częśći monolitu itp) w Gothicu było że się zbierało też artefakty, wszystko krecilo sie wokoł rudy.. tutaj wokół kryształów.
Gothic 5 to jedna wielka niewiadoma od dawna i nie zanosi się na kontynuację.. a szkoda wielka bo można by było pominąć pseudo Gothica (Arcanie) i jakoś kontynuować. Wrócić do Khorinis np 20 lat po tamtych wydarzeniach z "trójki" a bohaterem głownym mogłby być syn bezimiennego, rownież bezimienny.. :D Ewentualnie odbijając od gry, troszke marzy mi się jakaś ekranizacja Gothica. Oczywiscie wtedy fabuła musiałaby byc wiele bardziej szczegółowa.
Nigdy nikomu się nie dogodzi..
Dla mnie mocno ta część podupada przez banalny poziom trudności, nieważne z kim walczymy to wiadomo, że prędzej czy później wygramy, zarówno w R1 i R2 z początku trzeba było uważać, gdzie idziemy, tutaj nieważne, można iść przed siebie i wiadomo, że nic nam nie zagrozi. Jedynie na Shadow Guardianów warto bardziej uważać.
Z tym sie zgodzę. Poziom trudności jest niski.. zwiekszenie w ustawieniach poziomu trudności chyba tylko zwiekszą czas zabicia przeciwnika czy potwora.
Szkoda bo biorąc pod uwage piranhe to gothic momentami był bardzo trudny. Gdy trzeba było pokonać czarnego trolla nieraz podchodziło sie do tej walki kilkanascie-kilkadziesiąt razy..
Ułatwione walki w risenie 3 myśle, że zrobili z uwagi na dowolność podróżowania.. bo od początku możemy płynąć praktycznie gdzie chcemy.
W gothickach bywało tak, że były miejsca, w których można było przetrwać jedynie jak sie miało już doświadczoną postać. Tutaj w 1 rozdziale sie pokonuje szybko sługów cienia( niewiele wolniej jak w 4 rozdziale).
Szkoda ,że Bossy są słabe.. może i maja troche HP (Morgaloth) ale mimo wszystko prawie nic nie biją... -> a czarny troll jak przywalił w gothicku to postać wylatywała w powietrze.. :D co jest dużo realniejsze niż walka z kryształowym tytanem, który uderzając nawet postaci nie zbyt przesunie.. mając mase ciała 100x wiekszą :D
Ciekawe za co teraz Piranha się weźmie do roboty...
Ja tam klimat Gothica poczułem jedynie w Caldorze i na wyspie mgieł reszta to takie typowo "risenowskie" klimaty a nie gothicowe już pierwszy risen miał więcej z gothica niż ten. Następne co mnie denerwowało to wielkość poszczególnych miast, największy jest chyba klasztor magów a i tak szału nie ma. A co do podziału na wyspy to już chyba Gothic 1 miał większy świat niż te wszystkie wyspy razem wzięte. Ogólnie mówiąc dosadnie to każda ludzka osada w Risenie 3 ssie po całości tak jakby PB nie chciało się wysilać zbytnio i stworzyć takiego na prawdę dużego miasta gdzie było by kilkanaście jakiś fajnych questów do zrobienia tak jak w mieście Khorinis. Kolejnie co mnie denerwowało to walka. No tego chyba się nie dało bardziej zje*ać chodzi mi o nienaturalnie szybkie ruchy przeciwników jak i bohatera no bez jak to już wolałem styl walki z G3. Szkoda też, że nie dodali tarcz i walki dwoma mieczami. Ogólne mimo wad to gra sama w sobie zła nie jest i dałbym jej mocne 6/10 ale już nie chce mi się wypisywać zalet chodziło mi głównie o to porównywanie jej z gothicem.