kiedyś raidery mocno mnie wciągały, bo cały czas trzeba było kombinować jak przejść dalej, rozwiązywać zagadki, a teraz lokacje są milion razy ładniejsze, ale rozgrywka w dużej mierze to jakieś preteksty do ich oglądania, jakieś zbieranie popi*rdółek...a do tego kilka opcjonalnych grobowców...
"problem" polega na tym, że do wszystkiego się można przyzwyczaić, jeśli grafika jest skromna, ale rozgrywka fajna, to można się do tej grafiki przyzwyczaić i się nie zwraca na to uwagi...
i tak samo jest kiedy grafika jest piękna, przez kwadrans jak odpalę grę to jestem zachwycony, ale potem się przyzwyczajam i przestaję na to zwracać uwagę, jeśli rozgrywka mnie nie wciąga to zaczynam czuć znużenie i chęć zajęcia się czymś innym
im dłużej grałem w tę grę tym większe zmęczenie czułem, a do przodu ciągnęła mnie tylko chęć żeby ją skończyć i odhaczyć