PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=617493}
4,8 24  oceny
4,8 10 1 24

Siege of Avalon
powrót do forum gry Siege of Avalon

Gra znikąd, nic o niej nie wiedziałem, jedynie po zdjęciach z gry stwierdziłem, że może być ciekawie, no i odpaliłem z nadzieją na dobrego rpg'a.

Plusy:
+ towarzysze broni - możemy ich mieć 4 + oczywiście nasza postać
+ jeżeli zrezygnujemy z naszych kompanów, to pozostaną w tym miejscu, gdzie ich zostawiliśmy - nie wracają na swoje miejsca, dzięki czemu łatwo zapamiętać gdzie są
+ jedno zadanie można było zrobić na dwa sposoby - a może było więcej takich zadań, ale jakoś nie zarejestrowałem
+ fabuła - a niech będzie, historia nie porywa szczególnie, taki naciągany plus

Minusy:
- brak mikstur - na początku zaskoczyło mnie to, że nie ma się czym uzdrawiać, pozostaje tylko czar uzdrowienia, albo poczekać aż się życie zregeneruje, więc na początku gry męczące jest to czekanie aż życie się napełni i będziemy mogli zająć się kolejnym przeciwnikiem
- wyjmowanie i chowanie broni - trochę mi to przeszkadzało, to nie Gothic
- nie można rozjaśnić obrazu - nie ma takiej opcji, a nieraz w słoneczne dni prawie nic nie widać na ekranie, szczególnie jak noc w grze
- nie można ustawić klawiszy
- muzyka - aż musiałem wyłączyć ją w opcjach
-- nieprzezroczyste elementy otoczenia - np. ściany budynków, przez co ciężko było walczyć w wąskich korytarzach i przeszukiwać zwłoki
- mały ekwipunek - ile ja się nalatałem w tą i w tamtą aby posprzedawać sprzęt, na początku potrzeba każdej monety, a z czasem sramy kasą. Na szczęście jak już zaczniemy rekrutować towarzyszy, to mogą pomóc w noszeniu sprzętu
- poziom trudności - na początku nie jest lekko, wielu wrogów ma nas na 2, 3 hity, potem jest trochę spokoju, a potem jak zacząłem walczyć z magami, to się zaczyna jazda, nieraz ginąłem co chwila, ale ja grałem buildem walczącym wręcz, a po przejściu gry stwierdziłem, że w tej grze chyba trzeba kombinować z różnymi buildami na raz
- wrogowie gonią w nieskończoność po jednej mapie - męczące to było, na szczęście jak się wejdzie w inną mapę (inne piętro), to wrogowie za nami nie przechodzą
- błędy - trochę tego było, pewnie niektóre wymienione przeze mnie minusy będą błędami
-- w uj łażenia - często po tych samych miejscach, szukanie osób, miejsc, najlepiej na początku tej gry sobie zapisywać gdzie się znajdują co ważniejsze postacie, bo potem jest w uj szukania
-- nieraz nie wiadomo co robić - są takie sytuacje, że po zrobieniu jakiegoś zadania nie wiadomo do kogo się zgłosić, gdzie iść, już nie mówiąc o tym gdzie dana osoba jest
-- pauza - gdyby jeszcze można było podczas pauzy wydawać rozkazy postaciom, ale nie, podczas pauzy nic nie można zrobić, więc w sumie jest trochę jakby bezsensowna, nieraz jej używałem podczas walki, ale to było męczące
- brak mapy świata - ale to taki mały minusik
- mało skarbów i ciekawych miejsc - w sumie połowa terenu to zamek i okolice, a druga połowa to niewielkie tereny różnego rodzaju, nic nadzwyczajnego
-- brak automatyki walki - nasza postać nie kwapi się sama do ataku, więc po zabiciu jednego, trzeba brać się ręcznie za drugiego, szczególnie to męczy, kiedy chodzimy drużyną i taka automatyka by się przydała. Z kolei nasi towarzysze to już w ogóle dziwnie się zachowują, niby można im ustawić jak się mają zachowywać, ale w praktyce nie ma się z czego cieszyć, to nie Dungeon Siege. W sumie pierwszy raz grałem w grę, w której łatwiej przejść wiele etapów grając jedną postacią niż grupą, taki jest chaos podczas grupowych walk, ciężko to ogarnąć bez straty towarzyszów nie mając aktywnej pauzy
- nie wszystkie przedmioty można zdjąć z towarzyszy - i niestety nie da się ich uzbroić w lepszy sprzęt
- towarzysze się nie rozwijają - wydaje mi się, że ich statystyki nie polepszały się, można polegać tylko na tym co mają założone
- chodzenie za wrogami - kolejny niby szczegół, ale bardzo wkurzający. Kiedy wróg odchodzi od nas, ucieka, to nasza postać zamiast biec za nim, to idzie se spacerkiem i tak sobie idą, idą, aż wreszcie wróg się nie zatrzyma, albo postanowi nas jednak zaatakować
-- znikający i pojawiający się wrogowie z namiotów, po wczytaniu, przejściu na nową mapę - coś takiego było też w Prince Of Qin
- nie łatwo trafiać we wrogów - postacie są małe i w ferworze walki ciężko jest tak dokładnie wcelować w tego wroga, w którego się chce, to trochę utrudnia walkę
- nie da się ograbiać niektórych zwłok - to zapewne chodzi o tych co się respawnują ciągle przy namiotach lub wychodzą z namiotów
- brak doświadczenia za wrogów wychodzących z namiotów, respiących się na miejscu - szczególnie pod koniec gry jest ich pełno, ale już wtedy, to nie potrzeba nam tych punktów szkoleniowych
- nie można przejść gry jednym buildem - zrobiłem postać walczącą wręcz, musiałem w paru sytuacjach używać zaklęć, bo wręcz nie dało się nic zrobić
- po odłączeniu kogoś z drużyny i ponownym przyłączeniu, ten ktoś będzie miał inaczej poukładane przedmioty w ekwipunku - taki szczegół

Podsumowując, nie sądziłem że aż tyle minusów gra nazbiera w porównaniu do skromnej ilości plusów... Gra w każdym razie słaba, zapowiada się ciekawie, jak rasowy, dobry rpg, ale z czasem wychodzą kolejne minusy i kolejne i mniej więcej w 1/3 gry już mi się odechciało w nią grać, już parłem aby tylko skończyć, dłużyła mi się, szczególnie to częste szukanie postaci, rozkminianie co teraz trzeba zrobić, do kogo pójść i gdzie, i kiedy już myślałem, że gra niedługo się skończy, to dostawałem kolejne, rozbudowane, męczące zadanie. Dużo czytania jest też w tej grze, ale chyba nie tak bardzo jak to było w przypadku gry Hard To Be A God, nie przepadam za takim typem rozgrywki, ale Hard To Be A God był jednak o wiele lepszą grą. Pewnie jakbym wiedział z jaką grą mam do czynienia, to bym się za nią nie wziął, ale jak już sporo pograłem, to starałem się już mieć ją ograną i przebrnąłem przez ten gąszcz minusów. Oby jak najmniej takich rpg'ów.