Gra zaczyna się w 1945 roku w zniszczonej Pradze, gdzie w jednej z kamienic malarz tworzy swoje obrazy. Odwiedza go tajemniczy gość, który oferuje artyście spędzenie czasu z dala od wojny i ponurej rzeczywistości – tym miejscem jest obraz, nad którym plastyk pracuje. Malarz przystaje na ofertę i przenosi się do obrazu. Nie może jednak tam spędzić dłużej niż 6 godzin, inaczej zostanie w płótnie na zawsze (długość tego czasu zależy od poziomu trudności jaki wybierzemy – na najwyższym jest to godzina). W nim zwiedza świat i rozwiązuje łamigłówki, które niestety z czasem zamieniają się w latanie po labiryntach schodów. Szkoda. Liczyłem na lekką i przyjemna mystopodobną grę i w sumie gdzieniegdzie taka jest, ale jednak więcej czasu spędzimy na szukaniu właściwych przejść, aby znaleźć odpowiedni przełącznik.
Co do samych zagadek na początku trafiamy na statek, na którym musimy otwierać dostęp do dzwonków, których dźwięk sprawia, że pokazuje się kolejna część statku jak i samej wyspy. Gdzie indziej musimy odpowiednio ustawiać platformy, by dostać się do wyjścia. Jest też miejsce na prostą zagadkę dźwiękową. Jednak najbardziej spodobała mi się zagadka z pokręconym korytarzem i manipulacją czasu, tak aby wejść przez odpowiednie drzwi. Niestety jest też jedna zagadka, która wymusza na nas wejście w ustawienia menu. Na niej najdłużej się zaciąłem, bo nie przypuszczałem, że coś takiego będzie miało miejsce (a mogłem się domyślić, bo już wtedy gra skręciła w surrealistyczny kierunek).
Graficznie jest w porządku, choć tekstury nie są szczegółowe. Ładne obrazki 2D na początku i końcu rozgrywki. Muzyczka przyjemna. Dla wielu graczy dużym plusem będą wymagające osiągnięcia. Trzeba być naprawdę spostrzegawczym i mieć szósty zmysł, aby je wszystkie odkryć (poza tymi, od których zależy poziom trudności). Całość zajęła mi około 3 godziny.
jest to bardzo nierówna produkcja, w której niektóre elementy mi się podobały a inne irytowały. Niemniej kupiłem ją za niecałe 14 złotych i za takie pieniądze można zagrać.