PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=611264}
8,6 33 196
ocen
8,6 10 1 33196
The Elder Scrolls V: Skyrim
powrót do forum gry The Elder Scrolls V: Skyrim

To są kur-wa jaja:) Skyrim przed Daggerfallem i Morrowindem:) Ludzie już naprawdę
mózgi
potracili:)

ocenił(a) grę na 9
Iselor

Nie wziąłeś pod uwagę tego, że poprzednie części TES mają swoje lata...

JustInTime

Ja wiem, "dzieci Gothica", "fanboje Bioware" i reszta dzieciarni nie ma żadnego pojęcia o cRPG. I głosują jak idioci.

ocenił(a) grę na 9
Iselor

Po prostu więcej osób grało w takiego Skyrima, aniżeli Daggerfalla , czy też Morka.Nie dla każdego musiała też się podobać sceneria w Morrowindzie/Daggerfallu/Oblivionie(Shivering Isles)...

ocenił(a) grę na 8
Iselor

Nie każdy musi lubić to co Ty. Czemu jesteś tak oporny umysłowo by to zrozumieć?

ocenił(a) grę na 8
Iselor

Sam lubie stare cRPG-i, ale te twoje marudzenie jest już nudne. Ja lubię Gothica i Skyrima. Więc co? To znaczy, że jestem gimbusem i nie znam się na cRPG? Znam ludzi, którzy grają w tradycyjne RPG-i od 20 lat. Ty byłeś na jakichkolwiek sesjach RPG albo na LARP-ach ? Nie? No to nie znasz się na RPG...

Pawuloniasty

Grałem w tradycyjne RPG lata temu, ale teraz nie mam wolnych weekendów by się w to bawić.

ocenił(a) grę na 10
Iselor

To się nie wypowiadaj

Nnorm

:D Nikt mi nie będzie mówił czy mam pisać czy nie bo nie grałem dawno w RPG. Tzn. grałem jakiś miesiąc temu w DeDeka bo kumpel mnie ubłagał, ale naprawdę nie mam na to czasu (zaczynałem od "młotka" w czasach gimnazjalnych). Mam wystarczająco duże pojęcie o cRPG by się wypowiadać więc daruj sobie tego typu teksty:)

ocenił(a) grę na 10
Iselor

Więc skoro nie grałeś w Skyrim skąd możesz wiedzieć, że nie jest lepszy od Morrowinda tylko wyjeżdzasz od razu z gimbusami? Nie wiem to się wypowiem?

Nnorm

A o to ci chodzi. Fakt, nie grałem. Myślałem że chodziło ci o "papierówki". Wiesz, ja nie grałem w Skyrima ale daje sobie uciąć lewą rękę (bo prawą, gram, pisze i jem) że większość z tych dzieciaczków jarających się Skyrimem nie grała ani w Morka ani w Daggerfalla (to już na pewno). Podobnie sytuacja wygląda z Wiedźminem, który jest wyżej niż horda gier lepszych od niego.

ocenił(a) grę na 10
Iselor

Dlaczego uważam, że Skyrim sprostał zadaniu napisałem niżej i dlatego zareagowałem na Twoje słowa w taki sposób. Nie grałeś, ale mimo to wyjeżdzasz z takimi ostrymi słowami. Jeżeli chodzi o Wiedźmina to jest naprawdę dobry i solidny RPG ale ocenę nie podbija raczej dzieciarnia, która nie grała w nic poza tym ale sentyment - w końcu rodzima gra na światowym poziomie ;-)
Że ktoś nie grał w Daggerfalla nie ma co mieć o to pretensje. Nie wszyscy są koneserami starym gier, bądź też starego kina.

ocenił(a) grę na 6
Iselor

Od kiedy to trzeba zagrać we wszystkie gry danej serii żeby móc ocenić pojedyńczą część? borze, co za tępe myślenie...

ocenił(a) grę na 10
Daroo_3

"borze"
Po pierwsze - Gratulację wspaniałej ortografii... Rodzice muszą być z ciebie dumni
Po Drugie - gratulacje że to twoje "borze" jest z małej litery :)
Po Trzecie - Dlaczego powinno się zagrać w poprzednie części? Ludzie wypominają teraz że Daggerfall/Morrowind są słabe (a NIKT się zapewne nie domyśli że choćby i taki Morrowind ma swoje lata

TxShadow

Nie warto się chyba wysilać. Podejrzewam że dla tego dzieciaczka Oblivion był pierwszym cRPG, Morrowinda zna ze słyszenia o najwyżej, a o czymś takim jak Daggerfall pewnie nie słyszał. Sam swój egzemplarz sprowadzałem jakieś dwa lata temu z UK.

Dzieciaczki, jak ja się cieszę że mam już swoje lata. Teraz, gdy mam ponad 120 gier w tym gatunku wiem jedno: najlepsze gry w tym gatunku już powstały. Jakieś 10 lat temu i wcześniej. Dzisiaj powstaje tylko wtórny, odmóżdżający chłam, który często niewiele ma wspónego z cRPG.

ocenił(a) grę na 10
Iselor

Ja mam Morrowinda z premiery jeszcze (2002 rok dla przypomnienia) i pierwsze wrażenia były po prostu niesamowite. Soundtrack z menu wywarł na mnie dreszcze (ta nuta mi się do teraz podoba i nawet na gitarze umiem ją zagrać) Gra była bardzo długa (przejście samych zadań głównych mi z dwa miesiące zajeła) i gra była warta ceny. Gdy powstał Oblivion również kupiłem go na premierze, również mi się spodobał lecz nie był już tak dobry jak Morrowind. Skyrim natomiast znowu sprowadził The Elder Scrolls na dobrą drogę. Chciałbym zobaczyć odświeżoną wersję Morrowinda, choć kto wie? Może tak zrobią? Mam tylko nadzieje że nie zwalą kolejnej części The Elder Scrolls

ocenił(a) grę na 6
TxShadow

Dziękuje za gratulacje odnośnie ortografii. Bałem się że kolejny naiwniak pomyśli że chodziło mi o Boga, ale widzę że sprytnie pan odgadł iż nie jestem osobą wierzącą w Boga i odmieniłem słowo 'Bór' przez Miejscownik ;) Dobrze wiedzieć że jednak na świecie nie istnieje tyle naiwnych osób, które nabierają się na tą dziecinną i denną prowokacją z borem ;)

ocenił(a) grę na 10
Daroo_3

"Od kiedy to trzeba zagrać we wszystkie gry danej serii żeby móc ocenić pojedyńczą część?" To spróbuj zacząć Mass Effect od trzeciej części to gwarantuje ci, że nie zrozumiesz połowy fabuły. Pełno nawiązań do poprzednich części, sentymentu i wspominania. Potem przychodzą takie dzieciaki, kupują trzecią część bo jest o niej głośno i mówią, że Mass Effect 3 bez sensu, niedopracowany, niezrozumiały, krótki etc Nie wiem jak wam, ale mnie bardzo podoba się, że możemy ściśle kontynuować swoją historię, a nie w każdej części zaczynać wszystko od zera.

ocenił(a) grę na 10
Iselor

ja grałem w Morrowinda, klimat zapada w pamięć, fabuła też kładzie tą ze Skyrima, ale biorąc pod uwagę wszystkie pozostałe elementy gry - Skyrim przoduje i tego nie zmienisz

ocenił(a) grę na 10
nillvo

Skyrim to już całkiem inna filozofia niż Morrowind. Przedstawienie zadań w gildiach - krótki wątek poboczny i losowe generowane zadania, w które wmieszane były też i te zaprogramowane przez twórców bardziej rozbudowane, to całkiem inne podejście niż w Morku. Poza tym głównego wątku Morrowinda nie przebiła żadna gra rpg w jąką miałem okazję zagrać i Skyrim też, ale to nie jest wada. Realizm świata jest nieporównywalnie większy niż w Morrowindzie. Ale nie zmienia to faktu że obie gry są równie genialne i Skyrim może się nazywać godnym następcą swojego dziadka.

ocenił(a) grę na 8
Iselor

Osobiście też nie rozumiem skąd ten wielki zachwyt Skyrim. Grałem we wszystkie części Elder Scrolls i ta gra wprawdzie zmaksymalizowała wszystkie zalety poprzedniczek, ale w żaden sposób nie pozbyła się wad poprzedniczek, a wręcz też je uwypukliła. Bezbarwne, bezpłciowe, płaskie i nie budzące żadnych emocji postacie. Fabuła sztampowa i zmontowana z klasycznych klisz fantasy. Mnogość zadań, a wszystkie takie same. Bezkresna połać ziemi, której eksploracja nie daje żadnej satysfakcji. No nie wiem, może ze mną jest coś nie tak, ale uważam, że to, iż stawiało się Skyrim w jednym rzędzie z Wiedźminem 2 to jakieś wielkie nieporozumienie. O ile W2 przechodzi się z ciekawością, niecierpliwością i wyczekiwaniem na soczyste teksty, to przez 'fabułę' Skyrim przechodzi się chyba jedynie po to, a by sprawdzić, czy zakończenie będzie aż tak żałosne, jak można przypuszczać po rozpoczęciu. Pod względem fabuły lepsze gry robiło się już ponad dekadę temu, vide Fallout 1 i 2, Planescape Torment. A jeśli nie grać w RPG dla fabuły, to po co? Aby mordować kolejne zastępy npc? Dziękuję, postoję. W tym samym roku dużo lepsze historie opowiadały chociażby L.A. Noire czy Deus Ex: Human Revolution, a żadna z nich nie była RPG. Smutne.
Nie twierdzę, że gra jest zła. Wizualnie robi wrażenie przez kilka kwadransów. Świat może się podobać i zaskakiwać. Efekt jest silniejszy, jeśli nie grało się, we wcześniejsze TESy, szczególnie Morrowinda, który w swoim czasie faktycznie zachwycał.

ocenił(a) grę na 10
brodah

Kompletnie nie rozumiem Twej argumentacji. Właśnie całe tło fabularne jest najlepiej zrobione ze wszystkich gier w jakie grałem. Mamy wojnę domową, widać nienawiść do Thalmoru i rozdarcie mieszkańców Skyrim, renegatów, smoki, upadłe cesarstwo... Właśnie to wszystko świadczy o wielkiej sile tej gry.
Eksploracja świata - no jeżeli to nie daje Ci żadnej radości to się nie dziwię, że tak oceniłeś tą grę. Na każdym kroku możemy się natknąć na jakąś lokację, zawsze może spotkać nas coś ciekawego i nie wiemy czego można się spodziewać. I chyba masz rację, że jest coś z Tobą nie tak ;-)
Postacie - bezbarwne? Nie powiedziałbym tego. TES-y zapewniają nam całkowitą swobodę w wypełnianiu zadań. Nie musimy robić po kolei wszystkich misji jak w wielu liniowych produkcjach, więc nie zżywamy się tak z tymi postaciami vide Wiedźmin.
Wracając jeszcze do fabuły - olbrzymia ilość zadań ich różnorodność i dobrze opowiedziane historie to wielka zaleta tej gry. Weź choćby zadania dla deadr. Najlepsze jest to, że postawiono nacisk na zadania których samemu trzeba szukać przemierzając świat a nie skupiając się na gildiach czy organizacjach. Po raz kolejny więc Twe zarzuty są bezpodstawne.
Ocena na FW mówi zresztą sama za siebie. Nigdy nie rozumiałem malkontentów, którzy nawet największe zalety TES-ów jak otwarty świat, punktowali jako wadę - w oblivionie - za dużo potworów na drogach, w skyrim - za mało potworów na drogach. Rozumiem, że ciśnięcie po Bethesdzie (zwłaszcza przez fanów słabego Gothica) jest w modzie, ale jeżeli już to niech będzie to jakaś krytyka konstruktywna.

ocenił(a) grę na 6
Nnorm

Tło fabularne jest dobrze zaplanowane, gorzej z wykonaniem. Mamy rebelię z której nic nie wynika, wątek Thalmoru, który urywa się w połowie gry, polowanie na smoki też kończy się bez zbytnich fajerwerków. Na plus są książki, które może wprowadzają odrobinę klimatu (czytanie tego na ekranie tv to koszmar swoją drogą), ale trochę ciężko potem z odniesieniem tego do samego świata (tej wiedzy nie da się wykorzystać w żaden sposób, m.in. dzięki cudownym dialogom). Zgodzę się, że misje gildii są bardziej rozbudowane, no ale to zaledwie 15-20% całości. No ale, ok pomińmy ten nieszczęsny wątek fabularny i całą otoczkę, koniec końców to przecież TES. Jak eksploracja może być dla ciebie ekscytująca, skoro wszystko co znajdujesz w jaskiniach itp, jest wygenerowane i dostosowane do twojego poziomu? Co więcej, to samo, a nawet lepsze możesz kupić w sklepie albo zrobić sobie samemu. Nie można liczyć też na żaden unikatowy, potężny artefakt bo za bardzo by to zaburzyło utrzymaną konwencję, wedle której nie możesz być za słaby ani za silny. Jak znajdowanie skarbu, może być satysfakcjonujące, jeżeli jesteś w zasadzie prowadzony jak po sznurku? To samo z potworami - cały czas walczysz z tym samym, więc po jakimś czasie nie zaczyna cię to nużyć? Do tego level scalling, jak dla ciebie może być satysfakcjonujące to, że przez cały czas nie odczuwasz przez niego przyrostu siły (szczególnie jak grasz na masterze)? Bo dla mnie było to jednak przeszkodą.

ocenił(a) grę na 10
Huen

Wydaje mi się, że wątek Thalmoru urwany został nie bez przypadku i Bethesda zagospodaruje go w jakimś dodatku. Wojna domowa - możnaby zrobić to dynamicznie i co jakiś czas natykać się na pola walki pomiędzy cesarskimi a gromowałdnymi ale po dłuższym czasie okazałoby się, że też nic z tego nie wynika bo to jednak naszą sprawą jest popchnąć wątek do przodu. W przeciwnym razie trzebaby zmienić całą filozfię i pozwolić aby AI walczyły realnie zdobywając miasta i zamki po czym mogłoby się okazać, że w krótkim czasie wojna się skończy. Dobrze więc, że zrobili tak jak zrobili i nie kombinowali zbytnio. Smoki - mam obecnie 48 lvl i jak mnie chuchnie pradawny smok, ginę na miejscu. Fajerwerków nie ma, ale mając w pamięci walkę ze smokami w Gothicu (śmiech) i Baldurze to wybieram Skyrim. Książki - z kilkoma związane są misję, musisz mieć tylko farta. Ogółem to książki się nie zmieniają i są takie same w TES-ach, co najwyżej dojdą nowe.
Eksploracja - właśnie mnie nie nudziła ani za pierwszym razem, ani teraz. Spójrz na Morrowind - tam można było zdobyć unikalne przedmiote po prostu przeczesując świat. O ich wyjątkowości świadczył efekt "stałego zaklęcia", gdyż inne znajdowane przedmioty miały efekty zupełnie nie pasujące (np. zbroja - dawał zdolność kuli ognia). W oblivionie i skyrim wszystkie elementy zaklęte, posiadały efekty stałe, które sami mogliśmy tworzyć dużo łatwiej niż w TES III a najlepsze fanty trafiały się w zadaniach deadr. Jednak przeczesując lochy można natrafić na pierścień zwiększający obrażenia od łuków o 40%, czy deadryczną zbroję przyspieszającą o tyle regenerację zdrowia co na swój sposób czyni je wyjątkowymi. Nie zgadzam się, że nie można na początku zdobyć unikatu - można, ale szanse są bardzo małe (mnie osobiście na początku trafił się wspomniany pierścień). I czy lepsze mogę zrobić samemu - mogę, ale podbijanie na maxa przywracania, kowalstwa, zaklinania i alchemii wraz z perkami, aby takowe stworzyć byłoby zbyt męczące. Potwory - oczywiście, że się powtarzają ale mnie to wogóle nie przeszkadza. To w końcu Sandbox a nie Diablo, gdzie z każdym kolejnym epizodem mieliśmy hordy innych potworów do zarżnięcia.
Level scalling - widzisz, to zależy w największej mierze od Ciebie. Ja mam na tyle dobrze rozplanowaną postać, że radzę sobie dobrze z najtwardszymi skubańcami. Twój zarzut byłby adekwatny gdybyśmy rozmawiali o Oblivionie, gdzie zrobiono to najtragiczniej jak można - łatwiej było ubić goblina na 1 niż 30 poziomie.

ocenił(a) grę na 6
Nnorm

Rozumiem, że ta gra może sprawiać przyjemność, bo w gruncie rzeczy nie jest taka zła. Sam spędziłem przy niej ok. 70h. Mam jednak trochę inne odczucia co do głównych questów, według mnie skończyły się tak a nie inaczej, z uwagi na: A) lenistwo B) dodatkowe koszty, związane z większym nakładem pracy. Chodzi mi głównie o ich wykończenie, jak i poprowadzenie. Awansujemy w hierarchii, ale nie daje nam to żadnych dodatkowych możliwości (chociażby jakieś mini wydawanie rozkazów, albo możliwość wybrania klasy żołnierzy, którzy poprowadzą atak), takie drobiazgi niewiele kosztują a wpływają na to jak odbieramy otaczający nas świat. W większości to zwykła rozwałka. Tak jakby trochę zabrakło im kreatywności. Tak samo z misjami od gildii. Niestety nie jest tak, że kończę jakiś wątek i widzę że coś się zmieniło. Podobnie z interakcją z członkami z bractw. Awansujesz, wykonujesz misje, a oni mają ci tyle do powiedzenia co wcześniej. Mam takie odczucie, że w Skyrim nie ma pojęcia przestrzeni ani czasu. Tak jakby za bardzo przesadzili z tym, że grę można zacząć praktycznie z każdego miejsca, przez co wszystko staje się trochę dwuwymiarowe. Wszystko dzieje się jednocześnie, a zarazem w ogóle.
Grałem zabójcą oraz wojownikiem. W drugim przypadku kończąc grę, na ok 38 nie zauważyłem drastycznych różnic w przyroście siły. Szczególnie w przedziale ok 25-38 lvl.W przypadku zabójcy, wyglądało to w ten sposób, że likwidując wszystko co się rusza (cichajcem), gra stała się za prosta, bo mało kto był mnie w stanie zauważyć a co dopiero zagrozić. Uważam, że produkty Bethesdy mogły by sporo zyskać na większej dynamice. Gdyby nigdy nie było wiadomo co może ci się przytrafić, wprowadziło by to trochę napięcia.
W Morrowindzie, podobało mi się to, że trzeba było samemu pogłówkować nad poszukiwaną lokalizacją bazując na dialogach - taka zabawa w odkrywcę-podróżnika. Tutaj wszystko jest podane jak na tacy.

ocenił(a) grę na 10
Huen

Masz rację, ale brak jakichś profitów z bycia szefem gildii to mankament wszystkich TES-ów. Moim zdaniem to nie dobicie do najwyższej rangi w gildiach jest celem ale wypełnianie questów i taką filozofię przyjęła Bethesda. Zresztą w Oblivionie mogliśmy wydawać swoim przydupasom w gildii magów zadania jak zbieranie roślin ale ja z tego nie korzystałem wcale, bo zwyczajnie nie chciało mi się latać po tych gildiach. Wojna Domowa - możnaby ustalać przed bitwą takie rzeczy, ale my nie jesteśmy głównodowodzącym a żołnierzem, który bohatersko się wsławia swoimi czynami. Ale załóżmy, że w pewnym momencie moglibyśmy otrzymać dowodzenie nad atakiem. Pojawiłby się problem - gromowaładni są poubierani tak samo i wyposażeni zarówno w łuki jak i broń do walki w zwarciu. Zresztą Skyrim to nie Mount and Blade i na epickie walki nie było i tak co liczyć. Ja też za pierwszym razem grałem wojownikiem, ale pomyśl co by było gdybyś rozkładał wszystkich przeciwników jednym ciosem? Z jednym atakującym czy dwoma radzę sobie ale z gromadką idzie ciężko i trzeba wiać , to naturalne. Teraz właśnie gram zabójcą i jest prosto dopóki nie rzucą się na mnie grupką albo magowie nie zaczną walić kulami ognia. Tak zresztą było w Thiefie. Generalnie prosto jeżeli umięjetnie i z głową likwidowałeś wrogów.
A z tym morkiem, to przypomniałeś mi najgorsze chwile z gry. Koleś kazał mi iść do jaskini na północ od miasta, a po godzinie szukania okazywała się ona być na południu. Ale fakt, więcej kombinowania dać mogli.

ocenił(a) grę na 6
Nnorm

Tylko ja ma bardziej zarzut do tego, że jak na początku z jednym, dwoma dawałem sobie radę tak i obrastając w doświadczenie większych zmian nie widzę. Dla mnie, podnoszenie lvl bez limitów, to trochę takie sztuczne przedłużanie grywalności. Jeszcze bym zrozumiał, gdyby miało to związek z coraz silniejszymi odmianami potworów, tyle że przez całą grę walczymy z praktycznie tym samym (draugri, kultyści oraz bandyci).
Jeszcze tak mi się przypomniało odnośnie tych questów. Większość działa na schemacie prostej podróży z punktu A do B, po czym odebraniu nagrody. Tutaj mam największy zarzut do twórców, bo jest to przykład olewactwa i małego zaangażowania. Np jak ta misja, z wyswobodzeniem kopalni z rąk Forswornów. Żeby dodać trochę realizmu, wystarczyłoby żeby po wykonaniu questu część tych biedujących górników spod miasta przeniosło się właśnie tam + dodanie paru nowych kwestii, że od teraz żyje im się lepiej i są wdzięczni. Do tego jakiś nowy element ekwipunku zwisający u pasa, albo nowe szaty itp. Napisałeś, że Gothic jest dla ciebie grą słabą, ale tam takie małe smaczki właśnie były (Hardon noszący orkowy topór który mu się przyniosło, ten nowo przyjęty czeladnik, który faktycznie po znalezieniu pracy zaczął coś tam ciąć i milej się odzywać itd).

ocenił(a) grę na 10
Huen

Ale gdybyś od razu posyłał do piachu całą gromadkę, wtedy postawiłbyś zarzut iż gra jest zbyt łatwa. I właśnie mylisz się mówiąc, że nie ma silniejszych odmian potworów - ależ są. Draugr - niespokojny draugr - draugr mściciel - draugr pan śmierci. Podobnie z rozbójnikami czy smokami.
To że jest za łatwo na pewnym poziomie to mankament większości sandboxowych rpg-ów. To jednak zależy od Ciebie, czy jesteś w stanie pobić więcej lub mniej wrogów i jaką taktykę przyjmiesz. Nikt tego za Ciebie nie zrobi. Jak miałem zbyt dużo wrogów, zamrażałem ich th'um i biłem po jednym.
Elementy dopełniające realizm - tak mogliby to dodać ale nie podciągałbym tego pod olewactwo. Nie przykładałbym jednak aż tak dużej wagi do tego. Questy - ale tak to wygląda w każdym RPG-u. Zabij/znajdź/zerwij/zajmij/przekonaj. Ale weź choćby quest w Białej Grani z redgardką, która została oskarżona o zdradę a my mieliśmy albo stanąć po jej stronie, albo przeciwko.
Gothic I czy II to gry słabę, bo - o ile w pierwszej części - mieliśmy całkiem oryginalną fabułę, to jednak prostackie wykonanie a dwójka to była ładniej wyglądająca kopia części pierwszej z równie mało wysublimowanymi questami i naprawdę słabym wątkiem głównym. Jednak mimo, iż faktycznie ci kolesie nosili dewno czy wodę wszyscy wyglądali tak samo. Ach ten realizm.

ocenił(a) grę na 6
Nnorm

Uważam, że powinno być więcej dynamiki. Czyli, że wciąż możesz spotkać grupy nisko poziomowych potworów, ale już rzadziej oraz coraz większych ilościach (oczywiście z umiarem). Jeżeli chodzi o te odmiany co wymieniłeś to one różnią się tylko nazwą i podniesionymi statystykami Nie rozumiem, dlaczego też nie mogli się zatroszczyć o większą ilość tekstur, albo o jakieś drobne różnice w modelach, które wskazywałyby z czym mamy do czynienia. Jeżeli grasz na PC to proponuje ci zapoznać się z Monster Modem (http://skyrim.nexusmods.com/mods/9694), gdzie autor "trochę" to podrasował ( poświęcając temu chyba więcęj czasu niż zespół Bethesdy) Generalnie odnoszę wrażenie, że wiele rzeczy można było zrobić obszerniej albo z większą starannością.
Co do tego questu to fakt jest trochę ciekawych, ale nie uważasz że toną one w morzu zwykłych typu pójdź tam-przynieś to? Nie twierdzę, że tych drugich w nie powinno być wcale, ale mam wrażenie, że twórcy tak jakby przesadzili w tą jedną stronę.

brodah

To jest sandbox - cRPG. Fabuła to tylko przykrywka i nigdy nie była (bo nie miała być) mocna stroną tej serii, podobnie jak NPCe. Siłą tej gry jest wielki, żyjący świat, nieliniowość i ciekawa mechanika. Czepianie się TESów że mają takie wady jak ww. to jak czepianie się Diablo że się tylko tłucze po mordzie.
W cRPG nigdy lub prawie nigdy nie grało się dla fabuły:) Bo na palcach jednej ręki wyliczę tytuły z dobrą fabułą. Fabuła to dodatek, w dodatku w takim Demise to fabuły chyba wogóle nie ma.
Natomiast twierdzenie że DE:HR nie jest cRPG....No jest, jakimś action-RPG ale jest.
Bethesda trzyma się (raz lepiej, raz gorzej) obranego schematu rozgrywki od czasów Areny. I co? I dobrze im to wychodzi. Doprawdy, jeśli mam wybierać to wybieram Morrowinda - bo przy Wiedźminach po prostu usypiam.

Iselor

Dobry Boże, znowu ty, trollu. Dałbyś już spokój.

Patty Diphusa

Sam jesteś trollem. Wypierd***j skoro nie masz nic ciekawszego do powiedzenia.

Iselor

Ktoś, kto nazywa innych bezmózgami, idiotami i dzieciarnią, tylko z powodu tego, że coś im się podoba, jest w moich oczach trollem i nie warto w ogóle wdawać się z taką osobą w dyskusję, bo jak to w takiej dyskusji bywa, jest to jak partia szachów z gołębiem: przewróci pionki, nasra na szachownicę i będzie się cieszył, że wygrał.

Patty Diphusa

Nikt ci nie każe ze mną dyskutować. Bronię starych gier i będę zawsze bronił, nowoczesny syf zaś będę zawsze atakował jeśli na to zasługuje (a zazwyczaj zasługuje). Tak jak będę atakował dzieciaczków i ignorantów którzy nie mają pojęcia o cRPG ale pieprzą dyrdymały. Tyle. Nie potrzebuje twojego zdania ani aprobaty.

ocenił(a) grę na 10
Iselor

Oh? kolego, widać, że masz problem z tymi twoimi 'dzieciaczkami' ! Tak sobie czytam ten temat i wątek dzieci pojawia się już enty raz. Wyluzuj trochę! To, że nie każdy grał w starsze gry nie oznacza również, że nie ma pojęcia o grach. Poza tym to, że właśnie Ty w nie grałeś nie czyni również z Ciebie żadnego znawcy RPG. Przynajmniej nie w realiach gier jakie są dzisiaj grane przez 'dzieciaczków i ignorantów'. Gatunek RPG taki jaki Ty sobie wyobrażasz zanika, o ile w ogóle jeszcze istnieje. Tak to już jest, teraz gry robi się pod publiczkę, żeby zarobić ogromną kasę... wszystkie są łatwe i przyjemne - takie na jeden raz, a potem już tylko czekać z portfelem na następną część jakiegoś dziadostwa. Co do samego Skyrim'a to zauważyłam, że jest to taki typ gier w której wszystkim dzieciakom( i w tym kontekście używam tego słowa jak najbardziej poważnie) większość gry zajmuje łażenie i wygłupianie się (tak jak np w GTA IV) aniżeli sama gra. No, ale nie mam zbyt wiele do powiedzenia ogólnie na temat gry, gram w to od 2 dni i jak na razie fajerwerków nie ma, ale jest tam trochę ciekawych rzeczy... tak więc jeśli lubisz RPG to czemu by nie spróbować? Odłóż swoje uprzedzenia na półkę razem ze starszymi częściami tej serii i podejdź do tego świeżym okiem.

Patty Diphusa

Ale gust masz ok. Pogadamy na privie.

ocenił(a) grę na 9
Iselor

I po co tyle szumu senior Piccolo.?

Nie grałeś a się wypowiadasz .....człowieku nie wiem czy już zagrałeś ale to jest jedna z najlepszych gier w historii ma wszystko fabułe kilmat grafike muzyke ALL .......Najlepsza gra ostatnich lat.KAPITALNA: D!!!!!!!!

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones