Grę da się skończyć w 1-2 godziny, co może być zarówno wadą i zaletą. Mnie już męczy era nostalgii do lat 80. - choć Stranger Things zaczęło coś ciekawego, mam wrażenie że społeczeństwo cierpi na straszny przesyt powrotu do tamtych lat, a popkultura wyrzyguje non-stop co kolejne gry, seriale i filmy. To samo zresztą zaczyna się tyczyć lat 90.
O samej grze - idziemy cały czas w prawo robiąc banalne "zagadki" (chociaż jest jedna absurdalna na którą ciężko wpaść bez solucji pod koniec gry), przeglądając co kolejne "assety", tj. modele przedmiotów pochodzących z lat 80. właśnie, jak stare telewizory, kasety VHS, walkmen, czy stara kurtka z amerykańskiego uniwersytetu.
Pod koniec gra próbuje wywołać u nas emocje całkiem niezłą smutną muzyką (świetnie sprawdziłaby się w jakiejś... dobrej grze), ale nie wyszło to w moim przypadku.
Łatwe acziwmenty / trofea jeśli ktoś tego szuka, plus gra jest za darmo w Game Passie do 15. Listopada 2021. Za pieniądze - nie polecam tykać tej bardzo średniej giereczki.