PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=688673}
8,4 8 991
ocen
8,4 10 1 8991
The Wolf Among Us
powrót do forum gry The Wolf Among Us

Póki co jest dobrze.

użytkownik usunięty

Przeszedłem pierwszy epizod dwa razy - klimat i postaci fajnie wyeksponowane.
Zdecydowanie bardziej dynamicznie i płynnie, niż w TWD, więc jest swego rodzaju postęp technologiczny, ale wciąż widać, że to gra od Telltale - bo one są swego rodzaju wizualną wizytówką.

Dubbing i dialogi nie zawodzą - nie odstaje to poziomem od tego, co widzieliśmy w TWD, a "fantastyczna" otoczka sprawia, że łatwiej przyjąć na klatę absurdalne wątki (vide pojawiające się znikąd zombie ninja w TWD) - chociaż niewiele rzeczy rzuciło się w oczy, bo historia jest całkiem fajnie prowadzona.
Klimat jest gęsty, intryga niełatwa do przejrzenia - i zapowiada się tylko lepiej.

Następnych epizodów wyczekuję z niecierpliwością.

ocenił(a) grę na 9

Nie chcąc spoilerować - przeszłam właśnie epizod pierwszy i zastanawiam się czy zakończenie się różni w zależności od podjętych decyzji? Muszę przyznać, że było dość zaskakujące.

Jeśli chodzi o samą grę, nie pozostaje mi nic innego jak podpiąć się do powyższej opinii i polecić wszystkim zainteresowanym. Naprawdę świetnie zrobiona, ma niesamowity klimat, a możliwość kierowania fabułą daje niespodziewaną satysfakcję!

użytkownik usunięty
ecta

Zakończenie epizodu jest na sto procent takie samo niezależnie od rozegranego scenariusza.
Zakładam, że podobnie jak w TWD także mnogość decyzji i wpływ na "outcome" opowieści to złudny element, bo twórcy mają główną linię fabularną i eliminują po czasie nasze, pozornie istotne, wybory (przykład - Carley/Doug).
Ciężko to sprawdzić na jednym epizodzie TWAU, ale nie sądzę by założenia developerów znacznie uległy zmianie w tej kwestii.

ocenił(a) grę na 9

Tak też myślałam. Jednak nawet takie złudzenie było interesującym elementem. Dzięki za odpowiedź :)

Nie wiem, czy tak trudno zrozumieć, że w TWD wybory budowały relacje między bohaterami (które de facto w tej grze były najważniejsze), nie fabułę i że naprawdę tak miało być, czy też jest jakaś inna przyczyna tego zbiorowego marudzenia.

użytkownik usunięty
Evangarden

Nie wiem czy tak trudno zrozumieć, że niezależnie od tego czemu miały służyć wybory w grze - mnogość możliwych do podjęcia decyzji jest złudna, a iluzja pryska przy drugim podejściu do gry. To jest fakt.
Nie wiem też, dlaczego zaliczasz mnie do jakiejś zbiorowości, o której de facto słyszę po raz pierwszy, co więcej wydajesz osąd oparty na nadinterpretacji moich słów.

Mnogość opcji jest złudna w "Fahrenheicie", w TWD nie. Tu każda decyzja ma znaczenie (nawet ta niepodpisywana jako "trudny wybór"), choć nie zmienia fabuły, a nastawienie poszczególnych postaci do głównego bohatera. Powtarzam, o nie właśnie chodzi, takie jest przesłanie tej gry - zombie są tu tylko tłem; przecież nawet nie wiadomo, dlaczego doszło do apokalipsy, która się zresztą nie kończy na końcu gry. TWD wystawia na próbę człowieczeństwo bohaterów. Pomimo osadzenia w nierealnym uniwersum, jest niesamowicie prawdziwa.

A jeżeli jest jakaś "iluzja", to pryska na farmie Greenów, jeśli próbowało się ratować Shawna.

Już dziesiątki razy, głównie tu, na Filmwebie, czytałem smęty na brak większego wpływu wyborów gracza na fabułę w TWD - to dlatego tak napisałem. Szczerze mówiąc nie spodziewam się, byś wyłamał się z szeregu. Ludzie pograli trochę w HR i myślą, że c&c muszą się wiązać z drastycznymi zmianami w scenariuszu, a najlepiej ze zmianą zakończenia. Żeby było śmieszniej, w HR poważniejszych wyborów jest dosłownie dwa, niewpływających zresztą zanadto na zakończenie (serio), bo większość zależy tam od powodzenia lub niepowodzenia w sekwencjach QTE, zwykle raczej prostych.

użytkownik usunięty
Evangarden

Stary, ja to rozumiem, że decyzje wpływają na relacje kierowanego przez nas bohatera z napotykanymi po drodze postaciami. Ale nawet te relacje nie mają większego wpływu na fabułę, bo outcome zawsze będzie ten sam. Z małymi być może wariantami. I o tym od początku mówiłem, nie "smęciłem" - jak to barwnie określiłeś. Stwierdziłem fakt, po prostu.

Z kolei porównanie z HR od zawsze uważałem za chybione właśnie dlatego, że z reguły nie dialog decydował o tym jak potoczy się historia, a właśnie powodzenie gracza w sekwencjach QTE. Choć nie ukrywam, że zrobił na mnie wrażenie fakt, że twoja nieudolność mogła uśmiercić postać nieodwracalnie i to też jakoś tam kształtowało ostateczny wynik opowiadanej historii. Historii jako całości, nie o zakończeniu tu mowa. Pod tym względem miało się wpływ na scenariusz opowieści,a w TWD tego nie ma. Bo choćbym wspierał Lily od samego początku, to ona i tak odjedzie w siną dal skradzionym RV.

Przykładem takiej nieliniowości, na jakiej - moim zdaniem - zyskały by gry od Telltale może być Wiedźmin 2.

ocenił(a) grę na 9

Tutaj ewidentnie Dusia blefuje a January ma rację. Evangarden podniósł odruchowo gardę i nie zdążył się przyjrzeć jakie ciosy wymierzył Szinczuch. Szkoda bo wyraźnie widać, że faulu nie było. Jestem przekonany, że ludzie 'smęcili' ze złych powodów i da się tą gardę dzięki temu jakoś tam uzasadnić, ale z samym faktem braku wpływu podejmowanych przez gracza decyzji na fabułę TWD ciężko się kłócić. Po prostu ludzie, którzy formułują ten zarzut zwykle pomijają genialny writing, obłędny voice acting, nowatorską mechanikę, tchnięcie życia w zabitą przez pixel hunting (oraz używanie sznurowadeł i spalonej wykałaczki na wodzi podwodnej) odmianę gier komputerowych etc. Sprowadzają wszystko do prostego 'ej miały być wybory! ale gupia gra!'.

Mógłbym do tego dopisać litanię powodów (w tym co najmniej kilka sensownych rodem z dziedziny game design-u), które decydują o tym czy dana decyzja w grze jest istotna i udowadniać, że mimo braku wpływu na fabułę większość wyborów z TWD można istotnymi określić, ale zdania wielokrotnie złożone są męczące w odbiorze, a mam wrażenie, że Evangarden jest w miarę ogarniętym człowiekiem i produkowałbym się niepotrzebnie (o ogarnięciu Szinczucha jestem już - niemal - przekonany:P). Zamiast tego mała rada na ewentualne przyszłe dyskusje. Za każdym razem gdy masz zamiar umieścić w swojej wypowiedzi słowo lub frazę w oczywisty sposób nacechowaną emocjonalnie (smęcenie i marudzenie to dobre przykłady) policz do trzech i weź jeden głęboki oddech. Zapewniam, że wybranie bardziej adekwatnego, neutralnego odpowiednika da o wiele lepsze efekty w dyskusji z inteligentną osobą. Oczywiście emocje mogą być wartościowym narzędziem w komunikacji zwłaszcza, gdy mówimy o sztuce, ale mam wrażenie (poparte doświadczeniem), że większość dyskusji prowadzonych na filmwebie desperacko tej wspomnianej wcześniej neutralności i adekwatności potrzebuje.

Pozdrawiam.

ocenił(a) grę na 9
Evangarden

Powyższy post miał być odpowiedzią dla Ciebie.

ecta

Przymilałem się do Snow myśląc że rozwinie się jakiś ciekawy wątek, taa no i rozwinął się dość ostro :p

ocenił(a) grę na 9

O Szinczuch. Sam chciałem coś skrobnąć ale mnie uprzedziłeś. Zgadzam się w zasadzie ze wszystkim co napisałeś więc póki co nie będę się produkował. Dorzucę tylko, że pierwszy epizod Wolf Among Us podobał mi się chyba nawet minimalnie bardziej niż pierwszy epizod Walking Dead ale zanim zaznaczę ocenę 10 przy tytule chce poczekać na co najmniej 3 a najpewniej wszystkie 5 epizodów (obniżenie oceny jest oczywiście również możliwe ale do tego potrzebny byłby zauważalny spadek poziomu).

Skoro już tu jestem to podzielę się teorią. IMHO drugi sezon Walking Dead pojawi się już w listopadzie. Współgra to dobrze z ideą wypuszczania epizodu co 2 miesiące (obie serie będą się pojawiać na przemian co miesiąc) i faktem, że twórcy wspominali często w wywiadach, że obie gry zostaną wydane w niedużym odstępie czasu

użytkownik usunięty
Forc3ofWill

Ode mnie póki co zasłużona dziewiątka za pierwszą część historii, nosząca także znamiona moich oczekiwań co do przyszłych epizodów.
Nie sądzę, by zwaliło mnie z nóg aż tak żeby wystawić dziesięć, ale jestem pełen optymizmu.
Wydaje mi się też, że gra bardziej trafi w moje gusta niż TWD właśnie przez wzgląd na wspomnianą otoczkę. Konwencja pozwala przełknąć więcej absurdalnych wątków, gdzie w przypadku Walking Dead skupienie na emocjach kontrastowało się mocno z kiepsko wyeksponowanym pod względem realizmu zagrożeniem wiszącym nad bohaterami.
Co oczywiście nie zmienia faktu, że na drugi sezon także czekam niecierpliwie.

ocenił(a) grę na 7

Z tym odczuciem zagrożenia w TWD bywało różnie, nie przyklejałbym generalizującej jednoznacznie etykietki :p

Przykładowo, serce biło mi jak oszalałe w drugim epizodzie, gdy Larry dostał zawału, a ja stanąłem przed wyborem: ratować/zabić, jeszcze dodatkowo mając na względzie Clem, którą de facto wychowywałem :)

Co prawda przy drugim podejściu czar prysnął, bo mój wybór okazał się zmienić "tylko" moje dalsze relacje z Kennym (które i tak dało się jeszcze odwrócić o 180 stopni, więc ostatecznie wybór nie miał wpływu tak naprawdę na nic), ale za pierwszym podejściem uwierzyłem, że losy wszystkich postaci zależą od tego jednego momentu.

Takich chwil było jeszcze parę.

Ale co do zombie to się zgodzę.

Jeśli pierwszy epizod jest najsłabszy tak jak w Walking Dead, to będzie to bardzo dobry tytuł :)

Turkisz80

Wydaje mi się, że najsłabszym epizodem the Walking Dead był ten z pociągiem, bodajże trzeci. Dlaczego? Ponieważ jako jedyny stracił tempo. Z horroru, w którego żadnym momencie nie mogliśmy czuć się bezpiecznie, trafiliśmy nagle w klimaty bliższe "Syberii".

Jak dla mnie zapowiada się kolejna rewelacyjna seria ;-)
http://gracz.org/odkryj-w-sobie-wilka-recenzja-the-wolf-among-us-episode-1-faith /

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones