Na mitycznych, orientalnych, starożytnych arenach zmierzy się ośmiu wojowników, głównie z
Bliskiego i Dalekiego Wschodu, ale pokierujemy też Grekiem czy Wikingiem.
Na pierwszy rzut oka wszystko wydawać by się mogło z Time Warriors w porządku. Śliczne,
kolorowe menu, możliwość grania padem lub klawiaturą, do tego możliwość konfiguracji
klawiszy; możliwość włączenia automatycznego bloku, sporo opcji graficznych i
dźwiękowych, choć te akurat były potrzebne kiedyś, na komputerach sprzed kilkunastu lat.
Schody zaczynają się już przy wyborze trybu rozgrywki. Jeden gracz, dwóch graczy,
turniej...Koniec. Żadnego treningu, żadnego story battle ani trybów specjalnych. Liczba
herosów także nie zachwyca, choć jak w przypadku wyżej recenzowanego FX Fighter Turbo
mała liczba zawodników jest plusem i zapewnia po pierwsze: mniej więcej równe szanse
dla wszystkich, po drugie: oryginalne style walki. Bo każdy z naszych wojowników używa
jakiejś broni, co przybliża ten tytuł do serii SoulBlade/Soul Calibur. Szkoda tylko że na
jednego zawodnika przypada tylko jedna broń...
Graficznie gra mogła robić kiedyś wrażenie. Widać twórcy położyli na to nacisk (mamy tu
grafikę 3D); szkoda tylko, że aż za bardzo. Ładne areny nie niwelują tego, że kamera potrafi
latać jak oszalała i nie wtedy kiedy trzeba, w dodatku animacja postaci woła o pomstę do
nieba. Tak „drewnianych” postaci dawno nie widziałem, zwłaszcza w bijatyce! To sprawia,
że gra w zasadzie staje się dla współczesnego gracza albo niegrywalna albo ciężka do
przełknięcia. Cóż, może zamiast skupić się na grafice, trzeba było zostać przy 2D i skupić
się na pozostałych aspektach rozgrywki? Bo problemów z grafiką (a odpalałem grę na
różne sposoby: przez Windowsa, D-Fend Reloaded w różnych wariantach, na różnych
ustawieniach grafiki, itd.) nie załata też dźwięk, bez rewelacji zresztą, ani przeciętna muzyka
(fajnie że chociaż w formacie audio). Szkoda, bo Time Warriors to zmarnowany pomysł.
Dzisiaj pograć w niego mogą tylko ludzie, dla których bijatyki to gatunek ulubiony albo jeden
z ulubionych, a zwłaszcza ci, którzy preferują bijatyki z walką białymi broniami. Bo w czasie
kiedy gra wyszła, mieliśmy już Soul Blade, który wciąga niestety Time Warriors nosem.