To w prawdziwym życiu ten Johnn spotkał się na festynie z River ? Potem matka potrąciła jego brata , on brał te tabletki co mu blokowały pamięć . Jego matka na weselu mówi do niego imieniem brata (sorry nie pamiętam jego imienia ) i on myśli że ma na imie jak ten brat bo coś o tym na weselu gadał . Proźba wytłumacz mi to ktoś.
Też myślałem o tym czy wszystko to prawda ale no jednak chyba zmiany zaszły tylko w głowie Johna, czyli tak jakby wgrali mu fałszywe wspomnienia.
Czyli tak naprawdę brat Johna zginął, żona mu zmarła, na księżycu nie był... :(
Wg mnie to była tak , że poznał na feestynie RIver , jednak po tym matka potrąciła mu brata i te beta-blockery zablokowały jego pamięć, przez co nie pamiętał River i tego , że ma się z nią co roku na tym festynie spotykać.
Dodatkowo motyw z robieniem królików i pytaniem się Johna co widzi wg mnie jest odniesieniem do królika z gwiazd , którego zrobił na pierwszym festynie. Biedak nie wiedział o co chodzi , bo nie pamiętał , tak samo jak nie pamiętał tego pluszowego zwierzaka , co jej dał, a ona non-stop go przy sobie nosiła :P.
jak ktoś ma inną teorię , to chętnie przeczytam :)
Tak, dokładnie tak było. :)
Więcej pytań rodzi się w odniesieniu do choroby River, zastanawiam się, co było jej wrażliwością, a co już chorobą... Świetny scenariusz, odpowiednio pokręcony i trzymający w napięciu w odpowiednich momentach (kiedy w szkole trzeba walczyć z zombie, ahh, to jest mistrzowsko zrobione, ale nie tylko)....
John mówił na tym weselu iż jego matka go tak nazywa (Joel) na cześć dziadka. Z racji zażywania blokerów nie pamięta swego brata (wszystkiego sprzed wypadku też), jedynie podświadomość podsyła pewne pomysły (koncepcja lotu na księżyc podsunięta przez podświadomość po ujrzeniu tysiąca królików wyprodukowanych przez River).
Wszytko co widziałeś do momentu destrukcji (Zombie w szkole) jest zasadniczo prawdą (wyłączywszy akcje doktorów z podsunięciem pomysłu lotu jak apel nasa). Potem to już jedynie wytwór umysłu johna (w którym nieco namieszali doktorzy).
A nie zdziwiło was, że na festynie Joey lubił oliwki a Johnn ich nie lubiał. Nawet mama go namawiała, żeby spróbował. Z królikami "HATSIU" może mnieć racje. Ale mi się wydaję, że Johnn stał się Joey. Mógł grać tak samo jak ich przyjaciółka mówiła to, że ona gra całe życie w restauracji.