Rambo i inni zresztą też.
Tyle ile przeszła ta dziewczyna w tej przygodzie jest niesamowite, nierealne. Ciągłe rany, spadanie z kilku metrów plecami w dół, obcowanie ze zwłokami, unikanie śmierci w wielu "stuprocentowych" sytuacjach i milion pięćset dwa dziewięćset oponentów, których Lara morduje czekanem, łukiem, i bronią palną. Za dużo tego strzelania w takiej przygodówce - bardzo przypomina Far Cry'a albo gry wojenne. Zbyt mało zwierząt na które można by zapolować. Klimat i umiejscowienie gry zobowiązywały aby więcej było tajemniczych oszołomów, a nie na każdym kroku kacapy z kałachami i rzesza zmutowanych samurajów. Matias pozbawiony cech szaleńca, przydupas ot co, tak jak zresztą niewyraźny "doktor" Whitman. Szkoda Conrada Rotha, naprawdę był w porządku.
No i oczywiście nie obyło się bez mistyczno - demonicznych pierdół typu "magiczna energia w zgniłym ciele" itp. Łudziłem się, że za tymi anomaliami stać będą jakieś eksperymenty wojskowe, a tu mamy stek "fantastycznych" dyrdymał.
Jeśli chodzi o plusy - to zdecydowanie grafika, wspinaczka no i logiczne zagadki w wielu momentach. Fabuła dobra do momentu, gdy okazuje się, że to jednak nie wojsko a "duchy przeszłości" odpowiadają za te burze itp.
Widać spadkobiercy Eidos'a nie mogą darować sobie pierdół typu "ciemne moce" bo i w nowym Thief'ie także ratujemy - jak to ktoś napisał - wariatkę nastolatkę od sił ciemności.
Ale i tak warto zagrać i w Kradzieja i w Tomb Raider.
Wcale że nie. On nie jest moim bratem. :) Fakt później stałam się maszyną do zabijania, ale muszę przyznać, że nie było na początku łatwo.
Dokładnie ! Zdecydowanie za dużo mordobicia, nie lepiej dać więcej wątków eksploracyjnych i fabularnych zamiast zapychaczy z walką? Do tego sam finał gry cieniutki i nie spektakularny, tak jakby zabrakło im czasu na zaprojektowanie ciekawej finałowej lokacji, a nie kilka platform z mgłą dookoła ;)
Według mnie, twórcy spisali się na medal i dali w końcu fanom tej serii niesamowitą przygodę na jaką zasługuję panna Croft. Fakt za dużo czasami jest strzelania i zagrywek podpatrzonych u konkurencji czyli Uncharted, ale i tak jest świetnie. Może w drugiej części będzie więcej survivalu niż walki. Przydałoby się też więcej zagadek, tak jak w pierwszych Tombach z lat dziewięćdziesiątych. Tak czy inaczej Lara jest w formie :)
Zgadza się - Lara odniosła tyle obrażeń w czasie całej gry,że tak naprawdę padła by po 30 minutach jakby to przełożyć na realia.Jej ciało to byłby jeden wieli siniak (a raczej krwiak),plus połamana większość kości,wstrząs mózgu i inne uszkodzenia ciała...
A do tego "realizmu" dodajmy, że jej kamera video na której odtwarzała sobie nagrania i inne przedmioty przetrwały w jej kieszeni mimo taplania w wodzie, spadania, płomieni itp. No comment.
No tak,to z kamerą też mnie uderzyło już na samym początku gry.Ogólnie dziwne było to,że jak np. się przeciskała przez skały to z jej pleców i pasa znikało nagle całe jej wyposażenie... Miała łuk na plecach a tu podczas wspinaczki go nie ma itd. Wiadomo,że to uproszczenie twórców gry,ale mnie to trochę raziło i tak.