Poważnie? 18 w rankingu światowym? Za co? Toż to typowe ActionRPG, czyli ani dobra gra akcji, ani tym bardziej dobre
RPG.
Jak to można porównywać do takiego TES czy Dragon Age. Jeśli pod kątem tego co lepiej się sprawdziło jako RPG, to
wiedzmin wypada słabo, bardzo słabo.
Ale co by lepiej sprecyzować moją jakże kontrowersyjną myśl opiszę te grzechy w punktach.
1.Brak wolności
Twórcy reklamują swoją grę, jako ukoronowanie gatunku RPG, co jest śmieszne. Śmieszne z takiego powodu, że RPG
w tym mało. Nie masz żadnej wolności, co do kreowania swojej postaci. Żadnej. Możesz być tylko wojownikiem, tylko
wiedzminem, tylko facetem. Żadnego wyboru. Nie możesz zostać pełnoprawnym magiem, jedyne co możesz to
ograniczono rozwijać swoje znaki(czy jak to się nazywa), ale tak czy inaczej, mieczem musisz siekać.
Tak mieczem i tylko mieczem. Co jeszcze bardziej ogranicza twoją swobodę w kreowaniu postaci. Gerald nie potrafi
walczyć żadną inną bronią białą. Jedyny sensowny wybór to miecz.. No i oczywiście nie możesz być elfem, krasnoludem,
ani nawet nazywać się inaczej czy choćby używać łuku.
2.Ciasnota
Idziesz tylko tam gdzie ci każą. Dostajesz malutkie, klaustrofobiczne lokacje. Nie ma co w nich robić. Tylko wykonujesz
jakieś tam zadanie. Nie licz na to, jak dajmy na to w takim Skyrim, że idziesz zwiedzać świat, po drodze napotkasz jakąś
ciekawą jaskinię, a jej spenetrowanie rozpocznie jakiś całkowicie nowy wątek na drugim końcu mapy.
3.Grafika
Stoi na wysokim poziomie, ale co z tego skoro jest śmiesznie kolorowa. Doprawdy, przesadzili z oświetleniem, albo z
jakimś filtrem, bo aż mnie oczy bolą jak na nią patrzę.
4.Walka
W większości polega na turlaniu się na lewo i prawo po ziemi. To ja już wolę system walki z DA, gdzie dwóch
przepakowanych testosteronem mięsniaków, stoi w miejscu i okłada się wielkimi toporami. To z wiedzmina wygląda
jeszcze gorzej. Po prostu komicznie. Choć tu przyznam malutkiego plusa, bo jednak trzyma poziom trudności i daje
pewną satysfakcję, ale immersję burzy momentalnie.
5.Fabuła
To właściwie nie jest grzech, lecz zaleta i najmocniejszy element gry. Bardzo ciekawa, pełna interesujących postaci,
pomijając śmiesznego antagonistę, który jest kupą mięśni, poruszającą się z niesamowitą zwinnością. Niemniej jednak
w porównaniu, jak to wszyscy robią, do DAII wypada słabo. IMO ratowanie świata do pięt nie dorasta takiemu konfliktowi
jaki został przedstawiony w przygodach Hawke.
6.Nieliniowość
Nie da się zaprzeczyć, że jest spora, baaaaaaardzo spora. I normalnie bym zaliczył to na plus, gdyby nie fakt, że przez to
rozgałęzienie wszerz, długość gry jest baaaaaardzo krótka.
Gra jest porządna, redzi zrobili grę na światowym poziomie, ale.... No właśnie problem jest taki, że tak gra to nic
nadzwyczajnego. Na świecie jest od cholery RPG, czy nawet ARPG na takim samym, lub nawet wyższym poziomie. Ta
gra nie wnosi NICZEGO nowego. Ot kolejne ARPG. Norma. Dlatego miejsce 18 na tej śmiesznej liście jest żenujące.
To nawet nie jest RPG, a wszystkie polaczki się nim zachwycają i wskazują jako ideał. No ten śmieszny patriotyzm
zaślepił nie jedną osobę.
O matko ... ''Gerald'' ... widać że książki to tylko widziałeś z okładek, sam kunszt związany z poprowadzeniem fabuły po zakończeniu sagi zasługuje na ogromne uznanie, tak samo jak przeniesienie postaci, nawet nie zdajesz sobie sprawy jak fantastyczną robotę odwalili Panowie z CDPR
-.- Przeczytałem wszystkie książki oprócz najnowszej, czyli sezonu burz. Wygląda na to, że to ty tylko książki z okładek widziałeś. Jest w nich prosto i dobitnie napisane, że obie formy (Geralt i Gerald) są poprawne.
Nie napisałem nawet, że gra jest słaba, tylko dobra, ale tak RPG jak i gra Akcji jest z tego słaba. To dobre ARPG, ale umiejscowienie go na tak wysokim miejscu oraz danie mu tak wysokiej oceny, biorąc pod uwagę gry z całego świata i różnych czasów, jest śmieszne.
A z wymyśleniem kontynuacji sagi to wysilać się nie musieli. Sapkowski zostawił otwarte zakończenie, nie dał jednoznacznego końca przygód Geralta, by ludzie snuli własne historie co się naprawdę stało. Tak więc CDPR mogli popuścić wodze fantazji bez skrępowania, bo można wymyślić wiele alternatywnych historii, które mogłyby się stać.
Gdzie tam w książce jest że niby ''Gerald'' to poprawna forma? Dawno czytałem i nie pamiętam, do tego wszystkie znaki na internetach wskazują że to błąd.
Dobrze pamiętam, jak o tym było pisane. Czytałem to dawno temu, nie podam ci więc strony, rozdziału ani nawet książki. Ale wiem, że ktoś, może nawet sam Geralt z nieRivii, ale z Rivii, o tym mówił. Ktoś go chyba zapytał, jak to jest z tym jego imieniem, a on odpowiedział, że różnie na niego mówią. Geralt, Gerald, Biały wilk, jakiś tam Gwyndeblied czy coś takiego. Ale mu to nie przeszkadza jak go nazywają.
Panie. Wszystkie formy są poprawne. Ta na ,,G" i mająca jakieś tam dziwne rozwinięcie, pewnie stylizowane na elfickie, było używane na pewno przez Driady. O Białym wilku mówiono w legendach. Geralt i Gerald stosowano naprzemiennie, a wszystko zależało od mówiącego, bo Pana którego właśnie obgadujemy to nie obchodziło. Ja nawet nie pamiętam czy to nie jego ksywka.
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!SPOILER!!!ACHTUNG!!!WARNING!!!NIE_CZYTAĆ_JAK_SIĘ_CHCE_KSIĄŻK Ę_CZYTAĆ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Bo ten co robił za mentora wieśkowi, wymyślił mu na pewno końcówkę, czyli ,,z RIvii", bo stwierdził, że to będzie dobrze brzmieć.
No chociaż później został już ,,Z Rivii" Bo został mianowany na rycerza czy kogoś tam.
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!KONIEC_SPOILERA!!!KONIEC_ACHTUNG!!!_KONIEC_WARNING!!!CZYTAĆ_ JAK_SIĘ_CHCE_KSIĄŻKĘ_CZYTAĆ!!!!!!!!!!!!!!
Zresztą jak obaj przyznaliśmy dawno czytaliśmy książki, więc nasza dalsza konwersacja nie ma sensu, gdyż, iż, ponieważ nie pamiętamy dużo. Zrobimy więc tak. Ja przyznam, że nie miałem racji, a rację miałeś ty, a ty zrobisz na odwrót. Czyli przyznasz, że nie miałeś racji, a ja miałem i wszyscy będziem szczęśliwi.
Zawsze można też poczekać na jakiegoś szpeca od wiedzmina, coby wyjaśnił nam naszego problema.
Poprawną formą jest tylko i wyłącznie Geralt. Forma "Gerald" wynikała z (tak przypuszczam ;)) niemycia uszu, bądź niewyraźnej wymowy postaci posługujących się jego imieniem. Coś na zasadzie: mówię komuś tren, a on słyszy dren :)
Co ty pieprzysz? Weź w końcu sięgnij po książkę , bo takich głupot dawno nie czytałem.
Aha i nie zabieraj głosu w sprawie cRPG , bo nie masz o nich zielonego pojęcia.
Dlaczego nie mam pojęcia o CRPG? To zaraz po strategiach mój ulubiony gatunek gier. W2 i 1 to mogą być dobre gry, ale nie postawię ich pod względem rozgrywki obok TESów i Dragon Age Origins, Kotora czy choćby Gothica. Najbliżej im do Mass Effecta 2 i 3, ale nawet one są bardziej CRPG niż Wiedźmin.
Co do książek. Czytałem je dawno, pamiętałem, że to Vesemir był niczym przybrany ojciec dla Geralta i to właśnie ten stary wiedźmin miał duży wpływ na imię Geralta. Nie wiem też czy zauważyłeś, ale przyszli szpece i zacytowali dokładnie fragmenty rozwiązujące problem i z nimi nie dyskutowałem. Napisali to całkiem spory czas temu, więc nie wiem po co jeszcze drążysz temat.
Bo nie masz. Pogódź się z tym. Nie wiesz jakie jest pierwotne założenie cRPGów i masz strasznie prymitywne wyobrażenie jak ten gatunek wygląda.
Poza tym jesteś niekonsekwentny. Zarzucasz "Wiedźminowi" , że ma "klaustrofobiczne lokacje" i , że ktoś tam chlapnął , że jest "ukoronowaniem gatunku" nie zauważając , że w takim "DA" jest jeszcze gorzej. Tam przestrzenie są jeszcze mniejsze i podzielone na odrębne lokacje jak w pierwszych "Falloutach". Wiesz co jest śmieszne? To , że BioWare reklamuje grę jako "duchowego następce serii Baldur's Gate".
Dalej. Wszystkie wady , które wypisujesz nie są tak naprawdę wadami tylko prostym wymogiem. Nie wiem czego nie rozumiesz w tym , że gra Wiedźmin bazuje na książce i musi się jej bezgranicznie podporządkować.
Sprawiasz , więc wrażenie osoby , której myślenie sprawia fizyczny ból , gdy czepiasz się tego , że gra "Wiedźmin" jest o wiedźminie a nie krasnoludzie czy elfie. Widać , że nie miałeś żadnej styczności z książką oprócz zobaczenia okładki w google grafika lub powąchania jej zapachu w bibliotece , w przeciwnym wypadku nie czepiałbyś się tego , że Geralt , który jest mistrzem miecza walczy mieczem a nie powiedzmy motyką oraz , że wiedźmin nie może zostać magiem.
Założeniem CRPG jest odgrywanie roli. Jak można odgrywać rolę skoro wszędzie jesteś ograniczany? Robisz to co każe ci gra. Oprócz dialogów, nie masz żadnej możliwości na nieliniowość.
,,Zarzucasz "Wiedźminowi" , że ma "klaustrofobiczne lokacje" i , że ktoś tam chlapnął , że jest "ukoronowaniem gatunku" nie zauważając , że w takim "DA" jest jeszcze gorzej."
W DA nie jest gorzej, ale inaczej, choć też źle. Idziesz tam gdzie chcesz. Nic mi nie stoi na przeszkodzie, żebym z Denerim poszedł, używając mapy, do Orzamaru i z powrotem. W Wiedźminie natomiast jak już opuszczę Flotsam, nigdy tam nie wrócę. Koniec, przepadło. Już pomijam fakt, że nie mówiłem, że w Dragon Age nie ma klaustrofobicznych lokacji.
,,Nie wiem czego nie rozumiesz w tym , że gra Wiedźmin bazuje na książce i musi się jej bezgranicznie podporządkować."
Czego nie rozumiem? Nie rozumiem, jak w takim wypadku można nazywać Wiedźmina grą CRPG. Nie obchodzi mnie, że Geralcik to mistrz miecza. Jak chcieli zrobić porządne CRPG to mogli inaczej przemyśleć budowę gry, fabułę, bohatera i świat.
Książki czytałem, wierz mi lub nie. Na egzaminie gimnazjalnym pisałem własnie o Geralciku i miałem z niego 97%, a przez długi czas to były moje ulubione fikcyjne przygody.
Ale takie pisanie nie ma sensu, bo zaraz przejdziemy do argumentów ad personam, do czego jak widzę jest już blisko. Powiedz więc mi, jak wygląda gra CRPG?
Nie założeniem cRPG tylko założeniem gracza. CRPG to jedynie nałożony uprzednio na gracza szablon , zbiór praw i zasad dot. gry , reguły zwycięstwa oraz odpowiedni setting czyli cały świat gry skatalogowany pod krótką nazwą. Tak się składa , że Wiedźmin posiada własny setting o nazwie Wiedźminland ( nazwa nieoficjalna ) - ot taka ciekawostka. Swoboda w RPG jest stosunkowo umowna. Dopiero po uprzednim zaakceptowaniu reguł odpowiedniego settingu można stworzyć daną postać i ją w pełni kontrolować np. w Wieloświecie nie możesz stworzyć kowboja-zombie , bo nie pasuje do settingu itd.
W Wiedźminie masz przecież pełną swobodę. To gracz , nie komputer kontroluje poczynania gracza i nikt ani nic na nie , nie wpływa.
Wiem , że piszę w tym momencie o papierowym RPG , ale cRPG to w gruncie rzeczy przeniesienie RPG na ekran monitora i kluczem do zrozumienia cRPG jest zrozumienie czym jest RPG.
"Robisz to co każe ci gra"
Nie. Robisz to co chcesz i jak chcesz a gra jedynie rzuca ci kłody pod nogi , które mają utrudnić wypełnienie scenariusza i tym samym zakończenie gry.
Przecież w DA lokacje też znikają. Jak popchniesz dalej fabułę znika np. Lothering. Znowu czepiasz się o coś w Wiedźminie nie zauważając , że występuje też w DA.
,,Nie założeniem cRPG tylko założeniem gracza. CRPG to jedynie nałożony uprzednio na gracza szablon , zbiór praw i zasad dot. gry , reguły zwycięstwa oraz odpowiedni setting czyli cały świat gry skatalogowany pod krótką nazwą. Tak się składa , że Wiedźmin posiada własny setting o nazwie Wiedźminland ( nazwa nieoficjalna ) - ot taka ciekawostka. Swoboda w RPG jest stosunkowo umowna. Dopiero po uprzednim zaakceptowaniu reguł odpowiedniego settingu można stworzyć daną postać i ją w pełni kontrolować np. w Wieloświecie nie możesz stworzyć kowboja-zombie , bo nie pasuje do settingu itd."
Nie mogę się zgodzić z tą definicją. Działać ta definicja może w papierowym RPG, ale nie w CRPG. Jakby nie patrzeć w każdej grze komputerowej odgrywasz jakąś rolę. W codzie jesteś amerykańskim żołnierzem w lśniącej zbroi niosącym demokrację. W Crusader Kings II wcielasz się kolejno w kolejnych członków swojej dynastii. W Skyrim w Dovahkiina, w DA:O w kolejnego już wybrańca, w Wiedźminie w Geralta. W Spore odgrywasz rolę ewolucji. Etc... Każda jednak gra to zbiór praw i zasad i ma jakiś setting. To nie jest zarezerwowane dla CRPG. Mamy Blackopsland, Dragonageland, TESland i wiele innych. Naturalne, że w Blackopslandzie nie będziemy strzelać fireballami, a w TESlandzie nie będziemy pruć z M16.
Nie widzę za to powodu który w świecie wykreowanym przez Sapkowskiego uniemożliwiałby wcielenie się w kogo chcesz. Redzi mogli dać nam wybór stworzenia własnej postaci. Mogli nam pozwolić zagrać ludzkim czarodziejem, wcielić się w scoia'tael, czy zagrać jakimś krasnoludzkim wojownikiem. Ten świat jest bogaty. Zamiast tego ograniczyli nas do jednego bohatera. Pal licho, że człowiek. Problemem jest, że jego rozwój jest ograniczony. Drzewko jest totalnie ograniczone. Porównując wygląda tak jakbyśmy wyjęli ze Skyrim drzewko odpowiedzialne za magię zniszczenia, alchemię i walki jednoręcznej/dwuręcznej, przy czym z tego ostatniego wyrzucilibyśmy umiejętności odpowiedzialne za walkę czymś innym niż mieczem. W takim Skyrim czy Morrowindzie raz, że mamy od cholery skilli to dwa, że mamy wiele różnych broni i czarów, którymi się inaczej walczy. Podobnie w DA:O. 3 klasy i dla każdej 4 specjalizacje i różne rózniaste bronie takie jak przerośnięte młotki, mieczyki, kusze, łuki, topory, sztylety etc.
,,W Wiedźminie masz przecież pełną swobodę. To gracz , nie komputer kontroluje poczynania gracza i nikt ani nic na nie , nie wpływa.(..) Nie. Robisz to co chcesz i jak chcesz a gra jedynie rzuca ci kłody pod nogi , które mają utrudnić wypełnienie scenariusza i tym samym zakończenie gry."
Najwyraźniej się nie zrozumieliśmy. Miałem na myśli odgórnie narzucone, krępujące zasady gry. Chciałbym pograć kimś innym niż Geralcik wiedźmiński mistrz miecza, nie mogę. Jestem do tego zmuszony, co mi się nie podoba, zważając na bogactwo świata.
,,Przecież w DA lokacje też znikają. Jak popchniesz dalej fabułę znika np. Lothering. Znowu czepiasz się o coś w Wiedźminie nie zauważając , że występuje też w DA."
Lothering to lokacja praktycznie startowa, nie ma sensu do niej wracać i tak tam nic nie ma. Służy głównie do zwerbowania dwóch sprzymierzeńców + kupca. Do takiego Flotsam chciałbym móc wrócić, bo to najlepsza i najbardziej klimatyczna miejscówka w grze. Niestety fabuła mi na to nie pozwoli, a szkoda.
To ja podam moje zwięzłe definicje. Wygląda to tak:
ARPG-Skupienie na fabule i walce. Rozwój postaci schodzi na dalszy plan, to tylko dodatek. Np: ME 2 i 3 oraz Wiedźmin
Hack'n'slash-Skupienie na walce i rozwoju. Fabuła schodzi na dalszy plan, to tylko dodatek. Np: Diablo, Torchlight i Borderlands.
CRPG-Skupienie na rozwoju, walce i fabule. Mniej więcej po równo. Skyrim, DA:O
Wiedźmin mi idealnie się wpasowuje do definicji ARPG, podobnie jak ME 2 i 3. Rozwinięta nieliniowa fabuła kosztem rozwoju postaci, tak pod względem umiejętności jak i ekwipunku. No i sporo ciachasz
DA:O pozwala mi być kim chcę, zabijać jak chcę i prowadzić fabułę wedle mojego widzimisię. Także CRPG 100%.
Wybacz jeśli długo nie odpisuję, ale mam mało czasu.
Działa i w RPG i w cRPG. Tyle , że w cRPG odgrywanie roli jest ograniczone , bo funkcję mistrza gry obejmuje komputer , który jak wiadomo jest bardziej ograniczony od żywej osoby.
W FPSach jedynie wcielasz się w rolę a nie ją odgrywasz. Obserwujesz daną sytuację oczami bohatera , ale czy masz jakiś realny wpływ na jej przebieg?
Zwykły FPS nie może mieć settingu z jednej prostej przyczyny - nie bazuje na żadnym systemie autorskim. A świat przedstawiony jest mocno ograniczony i mają w niej miejsce tylko wydarzenia realne - nie ma trolla pilnującego mostu i inkasującego myto od przejezdnych etc.
Miarą cRPG jest to , że można go w łatwy sposób przekształcić na RPG ( i w drugą stronę ) zachowując przy tym odpowiednie zasady. A jakbyś sobie wyobrażał przekształcenie FPSa na RPG? "Idzie żołnierz amerykański , znajduje w krzakach M16 +2 do szybkostrzelności i +5 do obrażeń przeciwko skośnookim" -> czy to ma jakiś sens? Nie.
Ponieważ FPSy umiejscowione są często w wydarzeniach historycznych a ich celem jest przede wszystkim akcja i jak najwierniejsze przedstawienie pola bitwy , dlatego też każde odstępstwo od wszelakich prawideł jest uważane za błąd a w RPG każde odstępstwo od praw i zasad normalnego świata jest uważane za zaletę , gdyż tylko potęguje wyobraźnię jego twórcy.
"Nie widzę za to powodu który w świecie wykreowanym przez Sapkowskiego uniemożliwiałby wcielenie się w kogo chcesz"
Już sama nazwa mówi dlaczego - Wiedźminland. Czyli świat oczami wiedźmina i opowieść o nim samym. Twórcy wychodzącej właśnie gry planszowej w uniwersum "Wiedźmina" doszli do tego samego wniosku i uznali , że sterowanie samym wiedźminem jest nudne i dlatego stworzyli 4 grywalne postaci. Jedną z nich jest bard Jaskier. Pytanie do ciebie - wyobrażasz sobie książkowego Jaskra walczącego powiedzmy z bazyliszkiem? Czy to ma wg ciebie ręce i nogi?
Abstrahując od tego w takim PT nie masz wpływu na to kim grasz i jak wyglądasz. Zawsze będziesz Bezimiennym i tyle. A spróbowałbyś użyć na jakimś forum skupionym wokół graczy cRPG swojego słynnego argumentu wedle którego brak swobody w tworzeniu postaci oznacza , iż gra nie przynależy do gatunku cRPG , to zostałbyś tylko wyśmiany. Tworzenie postaci w cRPG zawsze będzie ograniczone , przykro mi. W "DA: Origins" zawsze będziesz 'Szarym Strażnikiem'. Owszem możesz dostosować wygląd postaci , wybrać rasę i szlachectwo , ale nadal będziesz tą samą postacią a reguły zwycięstwa pozostaną niezmienione.
W Falloucie zawsze będziesz 'Przybyszem z krypty' nie ważne czy wykreujesz mięśniaka , czy umysł ścisły. Jakbym miał sugerować się twoim zdaniem to musiałbym uznać , że żaden cRPG nie jest cRPG tylko jakąś podróbą imitującą tylko jego cechy.
"DA:O pozwala mi być kim chcę, zabijać jak chcę i prowadzić fabułę wedle mojego widzimisię. Także CRPG 100%."
Na początku swojego postu próbowałeś udowodnić błąd mojego rozumowania biorąc moją opinię na ww. temat i próbując ją dostosować do odmiennego gatunku. Teraz pokażę ci jak działa efekt lustra i jak krucha jest twoja definicja:
M: TW pozwala mi być kim chcę , zabijać jak chcę i prowadzić fabułę wedle mojego widzimisię. Także CRPG 100%.
Ps. Sory , że wysyłam w częściach , ale wyskoczyła mi "niezgodność z regulaminem" i musiałem dojść z jakim słówkiem filmweb sobie nie radzi.
Święta się zaczęły, a najnowszy Hobbit (niestety) obejrzany więc mogę pisać, nareszcie mam trochę czasu.
,,W FPSach jedynie wcielasz się w rolę a nie ją odgrywasz. Obserwujesz daną sytuację oczami bohatera , ale czy masz jakiś realny wpływ na jej przebieg?"
Oczywiście, że mam i rolę odgrywam. Po prostu mam większą nieliniowość w CRPG niż w FPSie, ale praktycznie każda gra komputerowa daje wolność wyboru. W Call of Duty ogranicza się do dania mi możliwości poruszania się i strzelania w tych w których chcę. Także mogę schować się za tą skrzynką po prawej, albo podbiec pod płotek po lewej. Wybieram sobie czy kropnę gościa za stolikiem, czy tego koło krzesła. Nieliniowość jest, ale strasznie ograniczona. W CRPG za to powinna być ogromna.
,,Zwykły FPS nie może mieć settingu z jednej prostej przyczyny - nie bazuje na żadnym systemie autorskim. A świat przedstawiony jest mocno ograniczony i mają w niej miejsce tylko wydarzenia realne - nie ma trolla pilnującego mostu i inkasującego myto od przejezdnych etc. (...)
Ponieważ FPSy umiejscowione są często w wydarzeniach historycznych a ich celem jest przede wszystkim akcja i jak najwierniejsze przedstawienie pola bitwy , dlatego też każde odstępstwo od wszelakich prawideł jest uważane za błąd a w RPG każde odstępstwo od praw i zasad normalnego świata jest uważane za zaletę , gdyż tylko potęguje wyobraźnię jego twórcy."
Co rozumiesz pod pojęciem ,,system autorski"? Bo jeśli to są te zbiory praw obowiązujące w danej grze, to jak najbardziej FPS'y je mają. Jeśli chodzi o wymyślony świat, to FPS'y też je mają. W końcu Rosja i USA nie mają otwartego konfliktu w tych mniej więcej czasach. W FPS'ie nie ma tylko wydarzeń realnych. Już nie mówię nawet o FPS'ach pokroju Halo, a takich pokroju Call of Duty. Nawet jeśli pojawi się jedna osoba, która nie występowała naprawdę, to jest to już wydarzenie nieprawdziwe. Co dopiero jeśli mówimy o wydarzeniach, takich jak wspomniane wyżej, np inwazja Rosji na USA.
,,Miarą cRPG jest to , że można go w łatwy sposób przekształcić na RPG ( i w drugą stronę ) zachowując przy tym odpowiednie zasady. A jakbyś sobie wyobrażał przekształcenie FPSa na RPG? "Idzie żołnierz amerykański , znajduje w krzakach M16 +2 do szybkostrzelności i +5 do obrażeń przeciwko skośnookim" -> czy to ma jakiś sens? Nie."
To nie musi mieć sensu. Oczywiście, że da się to tak przetworzyć i że to będzie zbyt idiotyczne do grania. To jednak, że jakaś gra będzie słaba, nie wykreśla jej z danego gatunku. Jeśli ten Czarnobyl: Terrorist Attack jest beznadziejny nie przestaje być FPS'em. Jeśli powstałaby gra taka o jakiej wspomniałeś, to nazwałbym ją CRPG jeśli spełniłaby jego warunki. I nie ważne czy to będzie idiotyczne.
,,Już sama nazwa mówi dlaczego - Wiedźminland. Czyli świat oczami wiedźmina i opowieść o nim samym."
Wiedźminland to nazwa którą sam nadałeś. Równie dobrze mogłaby się nazywać Sapkowskiland i wtedy nie trzeba było grać Wiedźminem. Jeśli twórcy świadomie chcą stworzyć opowieść o jedynym słusznym bohaterze, to muszą się liczyć z tym, że ograniczają moją swobodę. A to jest to, co jest najważniejsze w CRPG. Jak największa swoboda, przejawiająca się we wszystkich możliwych dziedzinach.
,,Abstrahując od tego w takim PT nie masz wpływu na to kim grasz i jak wyglądasz. Zawsze będziesz Bezimiennym i tyle. A spróbowałbyś użyć na jakimś forum skupionym wokół graczy cRPG swojego słynnego argumentu wedle którego brak swobody w tworzeniu postaci oznacza , iż gra nie przynależy do gatunku cRPG , to zostałbyś tylko wyśmiany. Tworzenie postaci w cRPG zawsze będzie ograniczone , przykro mi. W "DA: Origins" zawsze będziesz 'Szarym Strażnikiem'. Owszem możesz dostosować wygląd postaci , wybrać rasę i szlachectwo , ale nadal będziesz tą samą postacią a reguły zwycięstwa pozostaną niezmienione.
W Falloucie zawsze będziesz 'Przybyszem z krypty' nie ważne czy wykreujesz mięśniaka , czy umysł ścisły. Jakbym miał sugerować się twoim zdaniem to musiałbym uznać , że żaden cRPG nie jest cRPG tylko jakąś podróbą imitującą tylko jego cechy."
Wytłumacz mi zatem, jakim cudem jednym z najpopularniejszych minusów rzucanych Skyrimowi jest zmniejszenie możliwości rozwoju postaci, względem Morrowinda czy Obliviona. W Skyrim rozdaję punkciki między zdrowie, wytrzymałość, mana oraz awansuję bierne umiejętności w drzewkach danego skilla co jest upośledzeniem względem poprzednich części. A w takim Morrowind, do którego porównuje się TES 5, jest przecież tyle różnych skilli na możliwość wykreowania postaci. Jest to jeden z najbardziej popularnych zarzutów, jakim posługują się ,,prawdziwi" fani CRPG i nie bez powodu. Skyrim dalej daje kolosalną wolność, ale jest ograniczona względem Morka.
Tak w DA:O zawsze będę Szarym Strażnikiem, a w Skyrim smoczym dziecię, bo wokół tego jest zbudowana fabuła. Jednak nie jest powiedziane jakim Szarym Strażnikiem/Dovahkiinem będę. Bioware/Bethesda świadomie zaprojektowała tych bohaterów tak, by można było mieć swobodę w ich rozwoju. Sapkowski nie projektował tak Wiedźmina. CDPRed świadomie wybrało fabułę skupioną wokół takiego wątku, który mnie ogranicza, co było ich błędem jeśli chcieli zrobić CRPG, a rozsądnym wyborem jeśli planowali zrobić ARPG.
,,Na początku swojego postu próbowałeś udowodnić błąd mojego rozumowania biorąc moją opinię na ww. temat i próbując ją dostosować do odmiennego gatunku. Teraz pokażę ci jak działa efekt lustra i jak krucha jest twoja definicja:
M: TW pozwala mi być kim chcę , zabijać jak chcę i prowadzić fabułę wedle mojego widzimisię. Także CRPG 100%." Napisałem to zdanie jako podsumowanie tego co wcześniej wyjaśniłem (albo próbowałem). Umyślnie było uogólniające, bo takie jest jego założenie. ,,Kim chcę" i ,,Zabijać jak chcę" odnosi się do rozwoju postaci, a ,,prowadzić fabułę" do dużej nieliniowości przejawiającej się w dialogach i naszych działaniach.
Coś tam jeszcze wspomniałeś co, by było gdybym mógł grać Jaskrem i 3 innymi postaciami. Nadal bym się czepiał, bo to cztery odgórnie narzucone postaci, z (chyba) jedyną drogą rozwoju. Ale nie chcę się rozpisywać na ten temat, bo nie grałem w tą minigierkę.
W naszej dyskusji cały czas udowadniamy, że Kartezjusz miał rację. Do każdej tezy da się znaleźć antytezę. Zapytam więc inaczej. Czy ty w ogóle uznajesz coś takiego jak ARPG? Czy takie Diablo, Mass Effecta i Fallouta wrzucasz do jednego worka?
To co opisujesz nie ma zbytnio sensu. Znowu - jakbym miał sugerować się tym co piszesz to musiałbym uznać , że żadna gra nie jest liniowa , co oczywiście nie jest prawdą. To , że masz prosty wybór - strzał w głowę lub korpus oznacza twoim zdaniem , że gra jest nieliniowa? Straszne bzdury.
Tam wkradł mi się błąd. FPsów nie można ( tak łatwo ) przerobić na system autorski -> teraz jest dobrze.
Znowu wszystko spłycasz. Jeśli stworzenie systemu autorskiego ograniczało się tylko i wyłącznie do utworzenia dwóch stron konfliktu i przedziału czasowego to mógłby to zrobić absolutnie każdy. Pozwól , że zademonstruje - strony konfliktu: Chiny i Rosja , przedział czasowy: 1997-99. Voilà właśnie stworzyłem swój własny system autorski (sic!). W rzeczywistości nie jest to aż tak proste jak to przedstawiasz.
Tak btw. ja nie napisałem , że każdy FPS dzieję się podczas wydarzeń historycznych tylko , że CZĘSTO są tam umiejscowione.
Musi mieć. Tu już nie chodzi o jakość gry tylko o jej sens. Nie da się przetworzyć na tyle , żeby było to zdatne do grania. FPS nigdy nie będzie RPG , podobnie jak hamburger nigdy nie będzie daniem dla wegetarian.
Nie , to nazwa nadana przez fanów. Sapkowski swojego świata nie nazwał to zrobił to ktoś inny. I w gruncie rzeczy miał rację , bo czy to książka , komiks czy gra - Geralt zawsze jest w centrum wydarzeń. Sapkowskiego natomiast nie pamiętam ani z gry , książki czy też komiksu.
Mój argument z tym , że w tworzeniu postaci w cRPG ZAWSZE jesteś ograniczony powraca jak bumerang.
Ale to nie jest argument w dyskusji , że Skyrim przestaje być cRPGiem tylko , że gry obecnie są sztucznie upraszczane i dostosowane do nowego pokolenia graczy jakimi są casuale czyli dzieci neo dla których najważniejsze jest czerpanie z gry jak największej zabawy przy jednocześnie jak najmniejszym nakładzie umysłowym.
Co to znaczy , że Sapkowski nie projektował tak "Wiedźmina"?
Uznaję. Tyle , że według ciebie action RPG nie jest cRPG , więc już z definicji sam sobie zaprzeczasz. Zresztą nie ma czegoś takiego jak "Pure RPG" a jeśli jest , to nie jest to żadna z gier , które wymieniłeś na początku tematu a np. pozycja taka jak PT , która ma odgórnie narzuconego bohatera. Deal with it.
,,To co opisujesz nie ma zbytnio sensu. Znowu - jakbym miał sugerować się tym co piszesz to musiałbym uznać , że żadna gra nie jest liniowa , co oczywiście nie jest prawdą. To , że masz prosty wybór - strzał w głowę lub korpus oznacza twoim zdaniem , że gra jest nieliniowa? Straszne bzdury."
Żadne bzdury. To jest właśnie cecha gier, że są nieliniowe. Masz wybór jak twoja postać postąpi. W filmach czy książkach wszystko zawsze toczy się tak samo, tak jak zostało nagrane/napisane i nic tego nie zmienia. Po prostu nasze wybory w FPSach są tak marginalne, że zaliczamy je do gier liniowych, żeby odróżnić od tych które gwarantują prawdziwą swobodę.
,,Musi mieć. Tu już nie chodzi o jakość gry tylko o jej sens. Nie da się przetworzyć na tyle , żeby było to zdatne do grania. FPS nigdy nie będzie RPG , podobnie jak hamburger nigdy nie będzie daniem dla wegetarian."
Tu chyba nie mamy co się kłócić. Dla mnie nie musi mieć sensu. Nie będę wtedy w nią grał, bo jej założenia będą zbyt idiotyczne, ale nadal będzie CRPG jeśli spełni jego warunki.
,,Nie , to nazwa nadana przez fanów. Sapkowski swojego świata nie nazwał to zrobił to ktoś inny. I w gruncie rzeczy miał rację , bo czy to książka , komiks czy gra - Geralt zawsze jest w centrum wydarzeń. Sapkowskiego natomiast nie pamiętam ani z gry , książki czy też komiksu.
Mój argument z tym , że w tworzeniu postaci w cRPG ZAWSZE jesteś ograniczony powraca jak bumerang."
Świat wykreowany przez Sapkowskiego jest na tyle bogaty, że jest w nim miejsce nie tylko na Wiedźmina. CDPRed mogło wziąć ten całkiem oryginalny wytwór i dać nam większą swobodę, jeśli chciało zrobić cRPG.
I tak zawsze jesteś ograniczony. Ja się zgadzam. Chodzi o to, żebyś był jak najmniej ograniczony, jak to tylko możliwe. Wiedźmin tego nie daje, bo narzuca tak mocno określoną postać, której nie da się zmienić.
,,Ale to nie jest argument w dyskusji , że Skyrim przestaje być cRPGiem tylko , że gry obecnie są sztucznie upraszczane i dostosowane do nowego pokolenia graczy jakimi są casuale czyli dzieci neo dla których najważniejsze jest czerpanie z gry jak największej zabawy przy jednocześnie jak najmniejszym nakładzie umysłowym."
To jest ten sam argument, bo porzucanie cech CRPG jest automatyczną casualizacją gry. Dlatego ARPG jest coraz popularniejszym gatunkiem wśród producentów AAA. Fani CRPG skupiają się koło choćby takiego Pillars of Eternity, który swoją drogą coraz bardziej mnie interesuje.
,,Co to znaczy , że Sapkowski nie projektował tak "Wiedźmina"?"
Sapkowski pisząc swoje opus vitae nie myślał o tym, żeby Wiedźmin był dostosowany do standardów gry cRPG. Z kolei Bethesda i Bioware świadomie projektowali tak Dovahkiina/Szarego Strażnika.
,,Uznaję. Tyle , że według ciebie action RPG nie jest cRPG , więc już z definicji sam sobie zaprzeczasz. Zresztą nie ma czegoś takiego jak "Pure RPG" a jeśli jest , to nie jest to żadna z gier , które wymieniłeś na początku tematu a np. pozycja taka jak PT , która ma odgórnie narzuconego bohatera. Deal with it."
Aaaa i oto się rozchodzi. Twierdzisz, że sam sobie zaprzeczam jeśli mówię, że jakaś gra jest aRPG i jednocześnie nie jest cRPG. Otóż jestem w stanie przyjąć trzy stanowiska wobec tej sprawy:
1. aRPG to gatunek pokrewny do cRPG
2. aRPG ma korzenie w cRPG, ale jest już zupełnie odrębnym gatunkiem.
3. aRPG to podgatunek cRPG.
Niezależnie od tego które stanowisko wybiorę, nic to nie zmienia. Jeśli przyjmuję stanowisko nr.1 to traktuję aRPG i cRPG tak jak RTS(real time strategy) i TBS (turn based strategy), czyli osobne gatunki gier. Wybierając stanowisko nr.2 które jest moim faworytem twierdzę, że aRPG nabrało wystarczająco dużo cech, by uznać je za inny gatunek, nawet jeśli można wyczuć wiele wspólnych cech. Opcji nr.3 nie lubię, ale mógłbym ją przyjąć. W takim wypadku musiałbym uznać, że każde aRPG jest cRPG. Nadal jednak nazywanie gry takiej jak Mass Effect cRPG, wprowadzałoby w błąd. Gdy mówimy o cRPG mamy na myśli grę oferującą dużą wolność tak w rozwoju postaci, jak i w prowadzeniu fabuły. Czyli jesteśmy zalewani masą statystyk, skilli i możliwościami na prowadzenie dialogu.
Aha i nie obchodzi mnie co ten skrót znaczy po rozwinięciu.
Jest coś takiego jak ,,Pure cRPG". To stan końcowy, pewna idea do której każda gra chcąca zostać cRPG powinna dążyć, czyli actum. Handluj z Arystotelesem. :)
Mówię, że wolę mieć wybór bohatera, ale nie jest to konieczne, dlatego takiego Gothica uznaję za cRPG. Podobnie jak w Gothicu, w Planescape: Torment masz realny wpływ na kształtowanie bohatera.
A i jeszcze co do tego systemu autorskiego. Zapytałem się własnie co przez to rozumiesz, bo każda z moich definicji jaką mogę temu określeniu przypisać, jest co najmniej dziwna.
Tak nie wygląda nieliniowość. Nieliniowość dot. rozwiązania problemu na więcej niż jeden sposób i zakłada rozwiązania długofalowe , gdzie każdy wybór ma realny wpływ na dalszą rozgrywkę.
To , że strzelisz w inną część ciała nie oznacza , że gra jest nieliniowa ( bo i tak zabijesz przeciwnika ) , lecz oznacza postęp - za czasów "Dooma" strzelałeś gdzieś w okolicę bebechów i nie miałeś prawa wyboru w którą część ciała skierować pocisk.
Spłycasz wszystko żeby zharmonizować wszystko z własnym zdaniem.
Tak na marginesie , wskaż mi jak wygląda 'gra liniowa' , bo sugerując się twoją koncepcją , nie stworzono jeszcze gry , która byłaby liniowa.
Nadal nie rozumiesz , że w cRPG nadal ogrywamy tą samą postać , ale z drobnymi zmianami kosmetycznymi. Utrzymuję swoje wcześniejsze stanowisko.
Świat wykreowany przez Sapkowskiego jest światem dla "Wiedźmina" i wszystkie książki ( nawet te spoza Sagi ) były jakoś z nim związane. Nie wiem , może napisz do Sapkowskiego żeby następna książka z WIEDŹMIŃSKIEGO UNIWERSUM była np. o krasnoludzie. CDP Red zrobiło cRPG. Twoje zdanie przeciw zdaniu całego świata.
Tak btw. możesz wpłynąć przecież na stronę której będziesz pomagał a świat gry żywo zareaguje na decyzję gracza w tej płaszczyźnie.
O czym my mówimy , skoro ten gatunek jest datowany na lata '80. Wtedy też dokonywała się jakaś casualizacja , jak rozumiem?
Skąd wiesz co myślał a co nie , skoro wiedzą o papierowych RPG biję na głowę ciebie i mnie? Przecież ten człowiek wydał własną grę RPG ( co prawda drukiem ).
Stanowisko nr.3 jest stanowiskiem poprawnym. Każde rzetelne źródło jest zgodne w tym temacie.
AD.1 Ani TBS , ani RTS nie jest gatunkiem gier. Są to podgatunki skatalogowane pod nazwą strategii. W tym przypadku cRPG jest gatunkiem a ARPG podgatunkiem , także pudło.
Ad.2 Niby jakich? To , że walki wywodzą się z gier zręcznościowych oznacza od razu , że gry ARPG tracą ciągłość z gatunkiem pierwotnym? Przecież cała reszta oprócz systemu walki jest już taka sama jak w cRPG. W sumie ARPG jest prawie identyczne z H&S różni się tylko widokiem , ilością przeciwników i ARPG stawia mniejszy nacisk na rozwijanie postaci , choć w gruncie rzeczy ten punkt ma bardziej rozwinięty. Niedługo napiszesz , że RTSy nie należą do strategii , bo mamy możliwość rozwijania bohatera.
Ad.3 Skrótowo: każde ARPG jest grą fabularną. Tak czy nie? Odpowiedź jest prosta - tak. Czyli gra należy do komputerowych gier fabularnych. Prosta logika.
Pure cRPG to termin ukuty przeze mnie. Jest to błędny termin , bo cRPG jako jedyny gatunek gier komputerowych powstał najpierw na papierze a dopiero później został przeniesiony na ekran monitora. Więc nie można mówić o czystości czy prawdziwości czegoś , co w gruncie rzeczy zawdzięcza swoją nazwę , terminologię i mechanikę czemuś innemu. Arystoteles nie ma z tym nic wspólnego , więc odpuść mu.
Mój ulubiony fragment:
"Mówię, że wolę mieć wybór bohatera, ale nie jest to konieczne, dlatego takiego Gothica uznaję za cRPG. Podobnie jak w Gothicu, w Planescape: Torment masz realny wpływ na kształtowanie bohatera."
Umknął ci jeden prosty fakt - "Gothic" to czyste ARPG. A w późniejszych odsłonach vide: część 3 , jest to H&S z widokiem TPP :)
Jaki masz wpływ na kształtowanie bohatera w "Gothicku"? Chodzi tylko o możliwość wyboru ścieżki - wojownik , strzelec , mag?
Nie ma gry liniowej. Nieliniowość jest nieodłączną cechą gry komputerowej. Masz wpływ na to co się dzieje na ekranie, w przeciwieństwie do takiego filmu. Wybory podejmowane w FPS są jednak tak nieznaczące w porównaniu do tych podejmowanych w różnych RPG, że zgadzamy się nazywać FPS grami liniowymi, bo łatwiej jest pogrupować gry, ale jest to właściwie błędne.
Nie obchodzi mnie, że świat wykreowany przez Sapkowskiego jest stworzony dla Wiedźmina skoro jest w nim miejsce na wiele więcej. Świat w Harrym Potterze jest stworzony tylko dla Pottera, ale nie znaczy to, że nie może powstać Harry Potter Quidditch World Cup, gdzie nie musisz grać Potterem. Skoro jest w tych światach miejsce na coś innego to czemu nie?
Nie wmówisz mi, że casuale pojawili się nagle. Zawsze istnieli bardziej hardkorowi gracze i ci mniej hardkorowi. Jedni woleli cRPG, inni preferowali gatunek, który stawia na prostotę w w kwestii rozwoju postaci, by czerpać satysfakcję z samej walki i poznawania fabuły. Także tak aRPG jest uproszczoną wersją cRPG.
Profesja wiedźmina jasno narzuca kierunek tworzenia postaci w przeciwieństwie do Szarego Strażnika i Dovahkiina. Gdyby wiedźmin był odpowiednikiem specjalizacji z DA:O, jak templariusz, to co innego. Wiedźminem jednak musisz być w grze CDPRed, jest więc odpowiednikiem Dovahkiina i Szarego Strażnika. Gra więc za gracza wybiera sposób rozgrywki i ogranicza w niedozwolony dla cRPG sposób rozwój postaci.
Opcja numer 3 jest poprawna tylko jeśli odrzuci się fakt, że nie może być jednocześnie ,,rodzajem" dla innych ,,gatunków" i mieć w swoim obrębie gry poza tymi ,,gatunkami". Takie stanowisko wprowadza syf i malarię do katalogowania gier. Nie ma gry która jest po prostu strategią, tak jak nie ma zwierzaka który należy tylko i wyłącznie do ,,rodziny", a nie do konkretnego ,,rodzaju" i ,,gatunku". Słyszałeś kiedyś o stworzonku które należałoby do kaczkowatych, a jednocześnie nie miało podrodziny/rodzaju? Nie, bo musi mieć. Inaczej byłby syf. cRPG nie może być odpowiednikiem ,,rodzaju" dla aRPG czyli ,,gatunku", ponieważ zawarte są w niej pojedyncze gry które nie są przypisane do żadnego innego ,,gatunku". Baldur’s Gate jest po prostu cRPG, ale nie należy do niczego innego. A takich gier jest więcej.
Taki punkt widzenia doprowadza nas do stanowiska numer 1. Te też nie jest całkowicie poprawne, bo oczywistym jest, że aRPG powstało z cRPG i na tej zasadzie chcesz go przypisać jako podgatunek tego. Jest to błędne. Rozumiem, że skoro Homo sapiens wywodzi się z Homo erectus, to jest jego podgatunkiem? Nie, oboje należą do rodzaju Homo, choć erectus dał początek sapiens, tak jak cRPG dało początek aRPG. A tak brzmi stanowisko numer 2, które jest najbardziej prawidłowe. Jeśli już grupujemy to cRPG i aRPG to ,,gatunki" należące do ,,rodzaju" RPG, który należy do ,,rodziny" nazwijmy ją fabularne, która z kolei należy do ,,rzędu" nieliniowe etc...
Inne grupowanie jest błędne. Jak się już wzorować to na tym co się najlepiej sprawdza, czyli systematyce organizmów.
Nie widzę powodu dla którego miałbym przypisać Gothica do aRPG, nie obchodzi mnie wikipedia. Masz wybór jak walczysz, co nosisz, co umiesz. Gdzie pracujesz i do kogo dołączasz. W Arcanię nie grałem, choć ją posiadam. Gothic 3 jest jeszcze bardziej nieliniowy, także na pewno nie idzie w stronę hack'n'slasha.
Chodź faktycznie mógłby bezimienny mieć więcej umiejętności. Nie mniej jednak pozwala rozwijać postać tak jak chcesz.
Co za bzdura. Mam nadzieję , że sam w to nie wierzysz. Wcześnie udowadniałem , że gry dzielą się na liniowe i nieliniowe, więc powtarzać się nie zamierzam.
Pobawię się znowu twoją zabawną logiką - ( uwaga! ) filmy dzielą się na liniowe i nieliniowe. Filmami nieliniowymi są te , które oglądasz w internecie lub na DVD , ponieważ masz wpływ na to co dzieje się na ekranie. I tak , możesz film zatrzymać lub przesunąć - pełna swoboda. Filmami liniowymi są natomiast filmy wyświetlane w TV na które nie masz żadnego wpływu.
Oczywiście cały świat jest w błędzie , tylko ty jeden masz rację. Nie po raz pierwszy z resztą.
Nie jest stworzony tylko dla Pottera , bo Rowling w przeciwieństwie do Sapkowskiego wydała książki , które nie mają z Harrym nic wspólnego a dotyczą samego świata przedstawionego i np. fauny ( "Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć" ). A Sapkowski traktuje świat przedstawiony po macoszemu i nigdy nie ukrywał , że jego książki dotyczą tylko i wyłącznie historii Geralta. Wątpię żebyś kiedykolwiek zrozumiał coś tak 'trudnego'.
Według ciebie pojawili się zapewne już w latach '80...
Nie narzuca. Możesz specjalizować się w znakach albo w mieczu. W DA:O masz co prawda większą różnorodność takich specjalizacji , ale w zasadzie wychodzi na to samo - Wiedźmin=Szary Strażnik. Każde cRPG za ciebie wybiera kim będziesz zanim otworzysz zakładkę "nowa gra" o czym pisałem kilka postów wcześniej.
Taka katalogizacja wprowadza porządek. Każda gra w której przeważają elementy strategiczne jest strategią. Podział gatunek - podgatunek jest całkowicie naturalny. Występuje wszędzie - w grach , muzyce , kinematografii. Rodzina ( fauna ) to inaczej gatunek. Przykładowo rodzina kotowatych , która dzieli się na jakieś tam osobniki. Jeśli w jakimś zwierzęciu przeważają elementy kotowatych zostaje z miejsca wpisany do grona rodziny , tak samo jest w grach.
Tak wszystko motasz , że ciężko w ogóle zrozumieć co masz na myśli. "Boogeyman" jest po prostu horrorem , ale nie należy do niczego innego. A takich filmów jest więcej.
Porównywanie gier do ludzi i nazywanie ich podgatunkami - czy ta dyskusja może być jeszcze głupsza? Wcześniej pisałeś o "rodzinie" , która jest przecież odpowiednikiem gatunku w zagadnieniach takich jak muzyka czy gry. Jeśli mielibyśmy już porównywać gry do ludzi ( co jest bardziej niż idiotyczne ) to homo erectus czy homo sapiens byliby tylko szczeblem w drabinie rozwoju i należeliby do gatunku/rodziny człowiekowatych.
Już wcześnie pisałem o grach fabularnych , ale ok. Niech będzie , że sam na to wpadłeś.
Co za ironia. Znowu cały świat się myli tylko ty jeden masz rację.
Nie żebym cię obrażał , ale ty na pewno należysz do homo sapiens? Bo coś mi się wierzyć nie chcę , że człowiek rozumny nie umie pojąć , że gry z systemem walki zaimplementowanym z gier akcji dostają to magiczne A na początku. I to jest główny czynnik wedle którego gry są przypisywane do tego podgatunku a swoboda działania nie ma z tym nic wspólnego.
Jeśli G3 posiadałby widok izometryczny to z miejsca mógłby być wpisany do tego podgatunku. Linia fabularna śmiesznie cienka a sens gry stanowi przebijanie się przez setki głupawych mobów , które nawet nie umieją oddawać ciosów.
Nie, po prostu w dawnych czasach tak się mówiło. 'Syn kogośtam' lub 'X z Y'
Tak samo masz w Assasins Creed 2, a Ezio Auditore Da Firenze (czyli z Florencji), raczej rycerzem nie był :P Doucz się zanim się wypowiesz.
- Niejaki Gerald, zwany Geraldem z Rivii! - Zagrzmiał, mierząc szypra wzrokiem. - Jest takowy na pokładzie?
- Nie ma.
-To ja - wiedźmin przestąpił toboły i paki, zbliżył się. - To ja jestem Geralt, zwany Geraltem.
Powiem szczerze, że jak sobie pomyśle że w trzeciej części zaś będzie geralt i nic więcej to się zastanawiam czy mam siłę w to grać. Jakaś odmiana by się przydała świat jest pojemny.
Nie wiem czy to sarkazm, czy mamy podobne zdanie, ale się w pewnym sensie zgadzam. Jak już zaczęli robić gry z historią Białego wilka, to niech skończą. Choć jeśli już tak lubią to uniwersum, to niech ich przyszła gra fantasy, osadzona w tym świecie, była RPG z prawdziwego zdarzenia, bo panie i panowie z CDPR talent mają. Takim RPG z wyborem rasy, klasy i brakiem odgórnie narzuconego bohatera. Takim RPG z niczym nieskrępowaną postacią, z porządnym drzewkiem rozwoju oraz otwartością świata. Nawet taką jak w Gothic, gdzie świat mimo, że nie był duży, to był perfekcyjny.
Jestem świeżo po zakończeniu sagi i poprawną formą jest tylko Geralt, owszem w książkach pojawiała się wielokrotnie pisownia Gerald, lecz była ona błędna. Często błędną formą posługiwali się prości wieśniacy nie zwracający uwagi na wymowę tego imienia lub ludzie których wymowa tego imienia nie obchodziła.
Ja się zawsze zastanawiałem dlaczego dlaczego denne przeciętne gry mają wysokie oceny.
Ale teraz już wiem.
Dojdę do ostatniego podpunktu czyli fabuły, najważniejszego punktu w grach.
Fabuła wiedźmina jest ciekawa, w dużej mierze naprawdę byłem zaskoczony, mimo że ja się spodziewam twistów fabularnych czy czegoś takiego.
Postacie były wiarygodne, ludzkie i dokładnie takie jakie powinny być.
Cóz ja oceniam grę pod kątem książki i świata wykreowanego przez Sapkowskiego w niej. To jak Sapkowski przeniósł prawdziwy świat i odniesienia do Polskiej rzeczywistości, jest naprawdę epickie, niby czytając przenosimy się do krainy elfów krasnoludów i wróżek ale cale mamy wrażenie że taki świat gdzieś istnieje i jest toż obok mnie. Lepszy jest chyba tylko Piekar z Cyklem Inkwizytorskim ;)
A co do gry jako RPG to...nie grałem w inne rpg poza Wiedźminem :P
1. W grze Geralt musi być tylko wojownikiem. W książce nie używa żadnych innych broni prócz magii i mieczy. Gdyby nagle taki Wiedźmin wparował z łukiem to było by to śmieszne, bo takie jest założenie głównej postaci: wojownik. W grze na podstawie książki główny bohater nie może być nordem, kotem w zależności od widzi mi się jak np. w Skyrimie. To samo tyczy się magii, ci co czytali książkę byliby raczej zniesmaczeni takim podkolorowywaniem postaci. Byłaby to ujma dla dzieła Sapkowskiego, taki Wiedźmin na sterydach.
2. Tu się zgodzę. Nie możesz przejść przez kłodę, bo nie. To już takie stare gry jak Gothic miały swobodę ruchu, a tu można się czuć jak w klatce.
3. Nie mam tu nic do zarzucenia. Nie należy do jakichś super, ale mi nie przeszkadzają te jaskrawe kolory, chociaż twarze kobiet wyglądają jakby te podnosiły co dopiero ciężary, błyszczą, świecą i ciągle zarumienione.
4. Geralt jak już walczy mieczem, a nie bronią typu morgenstern to wykonuje uniki itp. Przecież w walce z Letho trudno by odbijał tak sobie jego pociski.
5. Fabuła bardzo dobra. No tu się objawia nieznajomość książki i o to nie winię. Antagonistą jest inny Wiedźmin, że przypakowany to niech mu będzie, ale to że jest szybki to naturalne, wynik mutacji. Klimat jest ciekawy. Flotsam przedstawione jako miasteczko z podupadłym rządem. Walki na tle rasowym i wygórowane ambicje kiepskiego wodza miasta czyli Loredo. No i dylematy moralne. Dobrze jest się nad tym zastanowić, ja to cenię równie dobrze jak grafikę i styl walki. Bo jak gra niczego nie wnosi, żadnych prawd moralnych to jest tylko piękna zewnątrz, a pusta w środku.
1.Ale to mnie nie obchodzi. Jak chcieli zrobić dobre RPG, to mogli wybrać sobie inny świat, albo innego bohatera. Ja to rozumiem, ale to gry, która reklamuje się jako ,,ukoronowanie gatunku RPG" nie usprawiedliwia.
5.Książkę czytałem. Dawno dawno temu. Tak opowiadania, jak i sagę poświęconą jego patetycznej misji. Czytałem także trzy książki o Reinimarze z Bielawy(do której mam z 5 km tak btw). Przez długi czas Sapkowski był moim ulubionym autorem. To było jednak dawno temu. Fantasy od dłuższego czasu już nie czytam, więc pamiętam tylko urywki.
Natomiast pamiętam mniej więcej o co chodziło z mutacją. Nie wielu ją przeżywało, dostawali kocich oczu(btw w grze chyba tylko Biały Wilk ma takie), zyskiwali sprawność etc. Może fabularnie wygląd naszego przeciwnika jest usprawiedliwiony, ale nie zmienia to faktu, że jest śmieszny. Taka kupa mięśni, poruszająca się z taką gracją...
Zgadzam się, że nie powinni tego nazwać ukoronowaniem gatunku RPG, bo to zabrzmiało jak tani slogan. Nie możesz mieć pretensji co do głównej postaci. Wybrali wiedźmin to wybrali wiedźmina nie musisz przecież w niego grać, ale nie traktuj tego aspektu jako minus gry, bo jak się podejmuje już taką ścieżkę to należy się jej trzymać, a nie podkolorowywać tu i tam. No co do mutacji to mają wolne pole do manewru. Sapkowski nie rozwinął tego tematu jakoś specjalnie, więc CD Projekt zrobili jak zechcieli. Letho aż taki szybki w sumie nie był, a w walce to pewnie na miksturce porusza się szybciej.
Nie traktuję tego jako minusa dla gry, tylko minusa dla bycia CRPG.
Co do Letho. Nie obchodzi mnie czy według tego świata może ktoś taki istnieć. Po prostu efekt takiej kupy mięsa, poruszającej się z taką gracją jest komiczny.
Mogliby mu jednak tej muskulatury odjąć. Zgodzę się tu, ale mnie to bynajmniej nie razi, aż tak bardzo jak zamknięty świat, gdzie nie można przejść przez np. kłodę oraz poruszanie się wyznaczonymi ścieżkami. Ptaszek w klatce.
A co to za problem? Pod względem fabuły był bardzo dobry i w moim odczuciu lepszy od Wiedzmina 2. Natomiast całościowo ma o wiele więcej cech crpg od wiedźmina.
co do walki, nie musisz się turlać, możesz blokować albo w ogule atakować jak dobrze ogarniasz, walka jest wymagająca, co z tego, że TES czy DA maja więcej RPG jak tma praktycznie po 10 godzinach grania jesteś bez problemu w stanie wygrać wszystkie potyczki na max poziomie trudnośći. Nie możesz oceniać gry na podstawie (tylko) RPG. Mógłbyś równie dobrze powiedzieć, że jest słabe bo w Ninja Gaiden walka jest lesza...
Ale ja nie mówię, że gra jest słaba. Gra jest dobra (dlatego dałem jej 7). Po prostu słaby jest z niej CRPG, ale to nie zmienia faktu, że grało mi się przyjemnie. Pomijając oczywiście parę baboli, takich jak na przykład walka, która jest w mojej opinii słabo zrealizowana. Zdenerwował mnie natomiast fakt, i to może przez niego mój pierwszy komentarz był za ostry, że taka ,,tylko" dobra gra ma tak wysoką ocenę. Jestem absolutnie pewien, że gdyby to nie była gra stworzona przez rodzime studio, ocena byłaby niższa. Nie podoba mi się ten brak konsekwencji u niektórych.
I jeśli mój komentarz poprzedni komentarz zabrzmiał, jakby o jakości gry świadczyło to, ile ma cech RPG, to przepraszam. Moim ulubionym gatunkiem gier są strategie, odgrywanie ról stawiam na drugim miejscu. Odpowiadając na komentarz Xoxoxoxa, chodziło mi po prostu o to, że nawet tak przeciętne CRPG, jak DAII, ma więcej cech gry CRPG, niż Wiedźmin.
w sumie jak by dać paru RPGom 10/10 (np. Baldur's, Gothic) to takie produkcje jak Dark Souls, Wiedźmin wg. mnie łapią się spokojnie na 9. Ja daje 10, bo wg. mnie nie ma lepszych gier obecnie.
wiedzmin 2 nie jest cRPG tylko Action RPG... a ocena 9/10 jest jak najbardziej słuszna. Krytycy z całego świata dali ocenę taką bądź przybliżoną IGN ocenia gre na 9/10 Gamespot PCGamer 89/100 wiec to coś chyba oznacza i to nie o patriotyzm chodzi... Wiedzmin 2 jest grą zajebistą ze świetną fabułą, genialnymi dialogami i przepiękną grafiką. Decyzje, mają wpływ na to co będzie dalej a co do tego wachlarz tego jak się akcja potoczy jest szeroki. Druga sprawa twórcy nie ukrywali tego faktu, wzorowali się oni na twórczości Sapkowskiego ale nigdy nie napisali oni ani nie powiedzieli ze będzie to historia żywcem przeniesiona z jego książek. Trzecia sprawa świat w grze nie jest wcale taki klaustrofobiczny (poza tym nie każda gra musi być Sandboxem ale w WIII świat będzie otwarty) a questów jest dużo do zrobienia zarówno głównych jak i pobocznych więc do zrobienia jest naprawdę sporo wszystko zależy od wybrania ścieżki, questy dają możliwość przejścia ich na wiele sposobów.. A co najważniejsze to jest nasze, polskie! Nie dorównamy nigdy takim grom jak Dragon Age ale też mamy świetną grę, która wzbudziła zachwyt na całym świecie zarówno pierwsza jak i druga część. I według mnie 9/10 jest jak najbardziej oceną zasłużoną.
,,wiedzmin 2 nie jest cRPG tylko Action RPG"
W pełni się zgadzam. Niestety wiele ludzi ma problem z rozróżnieniem tych terminów.
,,IGN ocenia gre na 9/10"
Taki IGN co drugiej grze AAA daje 9, dla mnie żadna rekomendacja.
,, A co najważniejsze to jest nasze, polskie!"
Ah tak. Widzę, że patriotyzm w żadnym stopniu nie wpłynął na twoją ocenę. Pewnie podobnie jak 90% innym użytkownikom filmweba.
,,Nie dorównamy nigdy takim grom jak Dragon Age ale też mamy świetną grę, która wzbudziła zachwyt na całym świecie zarówno pierwsza jak i druga część."
Nie rozumiem czemu nigdy mamy nie dorównać. Zgadzam się panem Gustavem Le Bon co do duszy rasy, że to z jakiego kraju pochodzisz ma wpływ na to, jak się zachowujesz. Nie oznacza to jednak, że Polacy nie są zdolni do zrobienia czegoś lepszego niż Dragon Age. Ba! Wiedźmin 2 jest, w kategoriach gry jako całości, lepszy jest niźli DAII. Jeśli byłyby na filmwebie oceny-połówki to DAII oceniłbym na 7.0, a drugiego Wieśka na 7.5. Nie zmienia to jednak faktu, że jeśli oceniać w kategorii, kto lepiej wywiązał się z zrobienia CRPG, to DAII wygrywa. TYLKO w kategoriach CRPG, Wiedźmina 2 oceniłbym na 3/10, natomiast DAII 5/10
,,I według mnie 9/10 jest jak najbardziej oceną zasłużoną."
Ja rozumiem, że to jest subiektywna ocena, ale równe 9/10 to przesada. Ta gra jest porządna. Gra się w nią przyjemnie. Jednak fakt, że wyprzedza takie gry jak Baladur`s Gate II, Fallout, Silent Hill, Star Wars: Knights of the Old Republic, StarCraft, Diablo II, UFO: Enemy Unknown etc, to to jest śmieszne. Ja sam nie jestem fanem Fallouta, nie grałem we Wrota Baldura, a Diablo II nie trawię. ale jak widzę, że taki Wiedźmin, który czerpie całymi garściami ze starszych gier i nie wnosi nic nowego, a je wyprzedza, w rankingu tytułującym się ŚWIATOWYM, to chce mi się śmiać.
Zagrałem, i byłem podekscytowany, ale spojrzałem na to jak na grę a nie jak na "nasze, polskie dzieło" i od razu dostrzegłem masę uchybień, opisanych wyżej przez ciebie. Zgadzam się w 100% ale Polaka trudno będzie przekonac że Wiedzmin nie jest najlepszym RPG, czy innym gatunkiem. Co oczywiście nie zmienia faktu, że gra jest dobra.
No cóż, brak wolności to jedna z wad w grach gdzie dostajemy pod władanie jakąś postać z już nakreśloną przeszłością. Mi to tam nie przeszkadzało, bo i tak w erpegach gram przeważnie wojownikami. Poza tym jakiś tam wybór mamy, możemy większą wagę przyłożyć do znaków, czy też do alchemii. W zamian otrzymujemy świetną postać znaną z książek.
Jeśli o ciasnotę chodzi to zgadzam się, że lokacje są zbyt małe, w "trójce" już nie będzie tego problemu. :P Oprawa graficzna mi się podobała, a Flotsam było wprost przepiękne. Turlanie w walce też uważam za minus, w niczym nie przypominało to wiedźmińskiego stylu walki. Może pod koniec, kiedy byliśmy maksymalnie dopakowani to walka zaczynała przypominać tą z książek.
Zaś fabuła i nieliniowość to elementy za które dałem 9/10, rzadko w grach spotyka się tak świetnie opowiedzianą historię poruszające ważkie problemy. Nie wiem tylko gdzie w W2 widzisz ratowanie świata.
Czyli praktycznie nie mamy o czym dyskutować. Nie dam rady zmusić cię, żebyś przestał lubić fabułę w Wiedźminie 2 :D
Jednak co do ratowania świata. Fabuła opiera się na oczyszczeniu swojego imienia oraz powstrzymaniu zabójcy, który hasa po wszystkich krajach mordując królów i tym samym doprowadzając je do ruiny. Dla mnie to jest ratowanie świata.
Jakie znowu ratowanie świata? Geralt chce oczyścić swoje imię, bez tego nawet by palcem nie kiwnął. Za zabójstwami królów stoi Nilfgaard, a gra kończy się kolejną inwazją cesarstwa na północne królestwa. W trailerze do trójki widać jak Geralt w okupowanej stolicy Temerii spotyka się z cesarzem Emhyrem jak ze swoim starym znajomym i najwyraźniej zaczyna z nim współpracować dla realizacji swoich osobistych celów (czyt. odnalezienie Ciri). Odsyłam do Krwii Elfów i rozmowy wiedźminów z Triss w Kaer Morhen, dobrze podsumowuje stosunek Geralta do szeroko rozumianego świata. Gry pozostają w tym aspekcie wierne twórczości Sapkowskiego.
Nawiasem mówiąc za bardzo nie ma przed czym tego świata ratować, bo Nilfgaard to nie Mordor czy inne imperium zła.