Niedawno gruchnęła wieść że Platige Image zamierza zrobić ekranizacje wiedźmina z Tomkiem Bagińskim jako reżyserem. Zacząłem się wtedy zastanawiać: A gdyby jakaś porządna wytwórnia jak fox czy warner brothers a nie jakiś Brodzki czy Lew Rywin zdecydowała się zekranizować wieśka dysponując wielomilionowym budżetem, a i tak wyszła by kicha? Znaczy: Jakie błędy musiałby popełnić reżyser/scenarzysta/producent by taki projekt okazał się niewypałem? Myśląc nad tym ułożyłem taki krótki poradnik dla kogoś, kto chciałby z wiedźmińskiej ekranizacji zrobić szmirę na miarę transformersów. Niniejszym przedstawiam zasady, których w takim wypadku powinien się trzymać każdy szanujący filmozjeb.

Po pierwsze:

Zrób z Geralta nastolatka. Takiego na miarę Justina Biebera lub młodego Vanilię Ice'a, co jest cool,dżezi, wszystkie laski na niego lecą, wszyscy go lubią, pomimo że popełnia błąd za błędem, jest skończonym idiotą i samolubem, gówno wie o wszystkim a we wszystko się wtrąca. Musi mieć też popową piosenkę, o jego powołaniu mówić jak najmniej, jedynie na początku filmu, gdy będzie przynosił jakiemuś sołtysowi trofeum z ubitej bestii(Samego trofeum nie pokazujemy, chyba że to będzie trofeum z jakiejś odjazdowej bestii, np wampira lub zombie) i na końcu, w trakcie zabijania finalnego bossa. I jeszcze tak dla pewności, uczyńmy z niego bohatera jakiejś przepowiedni że niby będzie bohaterem co uratuje świat, on będzie temu zaprzeczał i takie tam.


Po drugie:

Jaskra ma grać murzyn. Żadnych ale, książkowy jaskier był wesołą postacią, a wiadomo że jedyną zabawną postacią w filmie amerykańskim musi być murzyn. I to taki z irytującym, piskliwym głosem, od którego po pięciu minutach słuchania mamy popękane błony bębenkowe i ochotę zaciukania tego murzyna. Dobrze będzie jak zagra go Eddie Murphy, jeszcze lepiej jak Chris Rock, a w ogóle najlepiej jak ktoś z braci Wayans.

Po trzecie:

Yenner(lub Triss wszystko jedno, dla facetów to i tak jedno i to samo) ma również być nastolatką, jakżeby inaczej, w rodzaju Taylor Swift, lub lepiej, Miley Cyrus. Ma być kompletną zapchajdupą co nic nie robi, ciągle ino drze mordę, narzeka, trzeba ją ciągle ratować, a jedyne co ma płaski to tyłek i zanik cycków.

Po czwarte: Nie zapomnij o fatalnych efektach komputerowych. Wszystkie tradycyjne efekty specjalne w postaci lalek, masek, kostiumów czy dekoracji wywal do kosza.

Po piąte:

Materiał źródłowy? Jaki materiał źródłowy? Napiszemy własną historię o tym jak złoty smok Villentretenmerth napadł na Cintrę, porwał małoletnią córkę królowej Pavetty, Addę, a nasz bohaterski wiedźmin musi przedzierać się przez pół kraju zabijając efektownie(w wybuchach) miliony elfów, krasnoludów, jak najmniej ludzi, kradnąc przy tym ile się da i niszcząc, podsuwając przy okazji aluzję dla fanów wiedźmaka z nad wisły( stereotyp polaka-złodzieja w postaci kradnących elfów noszących na ramionach biało-czerwone opaski) a do tego mnóstwo kloacznych żartów, dziwnych, niepokojących seksistowskich fetyszy, tragicznych dialogów, i tak beznadziejnej, wykonanej w całości z marnego cgi ostatecznej walki wiedźmina z złotym smokiem(który btw oczywiście ginie i wszyscy się cieszą) że aż nawet złoty smok z filmu Brodzkiego na jej widok powiedziałby: Nie no k**wa, nawet ja wyglądałem bardziej realistycznie!

I BUM! Tak powstał nowy wspaniały film o bohaterskim wiedźminie Geralcie z Rivii, który z budżetem 80 milionów dolarów zarobił osiem, z miejsca został uznany przez krytyków filmowych na całym świecie(Nawet tych z Korei Północnej) za najgorszy film ever, przy którym nawet Dragonball:Ewolucja to pożądny film przygodowy dla młodzieży.

Tak sobie wyobraziłem sobie poradnik nakręcenia kolejnej ekranizacji wiedźmina, gdyby wzięli się za nią ci idioci z hollywod dysponujący jakimś cudem sporym hajsem. Miejmy nadzieję że taki koszmarek nigdy nie powstanie.

A jak wy co byście dodali do tego poradnika?