Co sądzicie? ja czuję się zmiażdżona i ubolewam, ze już skończyłąm. Fabularnie genialna, lepsza nawet od 1 (ciekawe co na to Sapek swoją drogą). Więcej wyborów i to często trudnych, takich, że po ich dokonaniu nie mogłam przestać myśleć, co by było gdybym wybrała inaczej. Dialogi świetne, chociaz wydaje mi się, że w pierwszej części więcej było czuć stylizację na Sapkowskiego, tutaj bardziej mi się podobała sama kreacja postaci, których zachowania były bardzo zbliżone do książkowych. Na początku trochę mi nie do końca leżał system walki, ciągle mnie ubijał jakiś kurna utopiec, którego w jedynce załatwiało się od ręki, ale potem już szło lepiej i gra wciągnęła już maksymalnie. Nie do końca podoba mi się interfejs, brak skrótów do znaków był upierdliwy podobnie zresztą jak to spożywanie eliksirów z trybu medytacji... na początku w ogóle jakoś ciężko było się połapać co i gdzie, ale jak już się człowiek przyzwyczaił i pokonał trudności techniczne (ja miałam ich sporo), to trzeba przyznać, że cd projekt odwalił kawał dobrej roboty i mnie bynajmniej nie zawiódł. Ciekawa jestem jak się przyjął za granicą, wydaje mi się, że nikogo nie urażając gra może być nieco zbyt ambitna dla Ameryki np.
Ah i jeszcze jedna rzecz, zauważyliście, że wszystkie kobiety wyglądały tak samo? To jest rzecz, którą zdecydowanie powinni naprawić w przyszłości:)
Ja już wysmażyłem nie lada posta w temacie "Pierwsze wrażenia", więc tutaj tylko krótkie podsumowanie.
Gra naprawdę dużo robi swoim klimatem, wyglądem, urokiem i "żywotnością" otoczenia. Rozgrywkę znacząco psują jednak bugi i niedoróbki (czy może czasem "niedoszlifowania"). Mimo to miłość do postaci i świat zmusza gracza do brnięcia dalej. I tutaj czeka najgorszy zawód - fabuła jest krótka i, choć wydarzenia są dość "epickie", najwyżej średnia. Cierpi ona zwłaszcza na słabym zakończeniu najbardziej interesujących wątków (przychodzi Letho i wyjaśnia; jest to prawdą niezależnie od ścieżki przejścia, co trochę zaciera zaletę nieliniowości fabuły). Oba te problemy rozwiązałby jeden dodatkowy akt i patch naprawczy. Gra ma też niewątpliwie masę zalet, zwłaszcza w sferze świeżych pomysłów (acz jedynka świeżością górowała nad swym następcą, w którym zrezygnowano z np. ciekawego systemu walki na rzecz przystępniejszego, oklepanego, niestety kosztem charakteru gry). Na pewno odniesie komercyjny sukces, w większości zasłużony, ale w części wynikający z nachalnego marketingu i renomy części pierwszej. Mam nadzieję, że Wiedźmin 3 (na bank będzie, zakończenie jest łatwym wyjściem na kolejną odsłonę) będzie trochę lepszy.
Dwójka jest dobra, doceniam jej liczne zalety, niemniej jestem zawiedziony. Byłaby świetną pierwszą częścią jakiejś serii, gdzie nie ma żadnych oczekiwań.
bugi, niedoróbki-zgadzam się. ja wyzywałam i rzucałam mięsem, groziłam mojemu niczemu przecież nie winnemu kompowi przy pierwszym odpalaniu gry i potem jeszcze kilka razy na początku i w trakcie gry, ale nie przesadzałabym. Jak już się pokona pierwsze problemy techniczne, to bugi w grze tak nie straszą. bynajmniej ja się nie natknęłam na tak wiele (chociaż niemożność przejścia przez otware wczesniej przez inną postać drzwi zakrawa na absurd i szlag mnie trafiał za kazdym razem). fabuła fakt krótka, ale ja patrze na to nieco inaczej. zauważ, że grę można przejść kilka razy i będzie się od siebie różniła. bynajmniej tak mi się zdaje, potwierdzę jak zacznę drugie podejście. wydaje mi się, że poszerzyli wybory właśnie kosztem długości gry. No i zakończenie, zgadzam się, przegadane. Można to było rozwiązać inaczej, ale zaskoczyło mnie kilka rzeczy. A patch myślę, że się pojawi i to niedługo:)
Tak! Drzwi! Najgłupsza rzecz na świecie! Jak to pierwszy raz zobaczyłem, przecierałem oczy ze zdumienia tarzając się jednocześnie ze śmiechu :D NPCe też nie mogą tego robić! W jakiejś misji idzie się gdzieś z Vernonem oraz paroma rębajłami i trzeba przejść przez drzwi obozu Henselta. Każdy z nich otwierał i zamykał sobie drzwi. Boki zrywać!
Wiem, że można ją przejść kilka razy w różny sposób i nawet zamierzam to zrobić :) Niestety, wątek Dzikiego Gonu, Yennefer, amnezji został otwarty i zamknięty w partacki sposób, na dobrą sprawę mogłoby go po prostu nie być. No i to zakończenie - przecież niezależne od sposobu przejścia gry. Znajomość Geralta z zabójcą to też żyła złota, której nie wyeksploatowano. Wątek polityczny został zakończony w akcie trzecim. Piałbym z zachwytu, gdyby zamiast długiej rozmowy z Letho na koniec, pojawił się tam czwarty akt, zamykający wątki osobiste - skąd i dlaczego znaliśmy się z królobójcami (wymyślić tu coś ciekawszego niż wspólne wojowanie z tym czy inszym stworzeniem), poszukiwania Yennefer, wizyta w Nilfgaardzie!
Bolał mnie też brak osobowości postaci z książek. :( W pierwszej części było tego sporo - rywalizacja Triss i Shani, Jaskier i jego dziwactwa... Tutaj Triss to tylko "damsel in distress", Jaskier nic ciekawego nie robi. Chyba tylko Zoltan jest dobrze narysowany, gdy bije się z myślami, czy zostać Wiewiórką, czy nie. Z nowych znajomych: nie wiem jak z Iorwethem bo nie szedłem jego drogą i mało było mi dane z nim rozmawiać, ale Vernon jest fajny, acz nie jakiś nowatorski. Letho zaś - ciekawy wygląd, orginalne spojrzenie, chłód... to są cechy zachowania, które czynią go urokliwym. Ale motywacja - cesarz mu coś obiecał, to on wziął i zaczął zabijać - zostawia sporo do życzenia. Mogło być lepiej. Henselt pojawia się trochę za mało i jedyne, czego się dowiadujemy o jego osobowości, to że jednak jest niewdzięcznikiem, tak jak o nim mówią. Co ciekawe, nie przeszkadza to wszystko dialogom, które są naprawdę udane i stanowią bardzo mocny punkt gry.
O tak, DRZWI! również ich nienawidzę!! Ja miałam taką samą akcję, że każdy po kolei otwierał sobie drzwi, tyle że w kopalni w Vergen. Geralt, Zoltan, Yarpen i ten czwarty krasnolud godzinami włazili to jakiegoś pomieszczenia xD
Mi najbardziej doskwierał nie wykorzystany potencjał Jaskra:( W końcu to on pisze tą całą historię a jest go tak mało, w dodatku nic ciekawego nie robi... Mogliby dać quest, w którym chodziłoby się tylko Jaskrem^^
Poza tym brakowało mi tutaj takiej "imprezy jak u Shani"^^ owszem, było zadanie "Na kacu", ale było ono krótkie i nawet nie zobaczyliśmy jak Geralt chce przepłynąć na kurtyzanie rzekę!!No nie daruję! Mogli to pokazać!!:P
Zabolał mnie też bug, w którym nie dostałam miecz wojowniczej księżniczki Xenthii (tak, tak, to nawiązanie do Xeny:P) po wygranej z pokera z jakimś krasnoludem.
A, no i Iorweth. Ja grałam jego ścieżką i uwielbiam jego postać^^ Roche, owszem, jest fajny i żal było go zdradzać, ale cóż... Postać Iorwetha jest rówież świetnie skonstruowana, dlatego polecam jego ściezkę. Ciekawi mnie tylko dlaczego nagle po dotarciu do Vergen Iorwethowi znika jego przepaska na oko i przez to widać... brak oka^^ Bug?
ach, czyli jednak bug. Zastanawiałam się właśnie co z tym mieczem, myślałam, że jednak przegrałam i miecza ni ma:P
Jak tak piszesz, to w sumie musze przyznać Ci trochę racji. Może nie tyle do otwarcia wątku Gonu co do jego zakonczenia. Faktycznie jest nieco zbyt banalne. Aczkolwiek jeśli chodzi o Yennefer muszę przyznać, że nie spodziewałam się jej pojawienia i bardzo miło mnie to zaskoczyło, bo polubiłam tę postać w książce i myslę, że mogłaby nadać grze trochę "jaj" w 3 części. Co do Letho i jego służby dla Nilfgaardu może pomysł nie jest jakiś super świetny, ale nie zgodzę się, że jest zły. To była ostatnia rzecz, której człowiek mógłby się spodziewać, bynajmniej ja tak miałam. Zgodzę się jednak z tym wspólnym wojowaniem, wątek uratowania życia ok, ale to podróżowanie... nie wiem jakieś to mętne i niejasne było.
Postaci z ksiązek mało fakt, ale na tyle na ile one sie pojawiły ich sposób mówienia i zachowania był wypisz wymaluj z książki co mnie osobiście bardzo ucieszyło. W ogóle mało postaci z 1 się przewinęło na co liczyłam.
jak mało postaci z książek? masz Iorwetha, Yerpena, Rębaczy z crinfrid, detmold, henselt, Sheala, Filippa etc
nie wiem jak koledze samyazza, ale mi chodziło o mało nie w sensie liczby postaci, które się przewijają tylko na ile się one przejawiają. co zresztą jest dość czytelne w komentarzu powyżej.
Ale głupoty gadasz. Przecież wątek Dzikiego Gonu i amnezji nie został zamknięty, Geralt nie przypomniał sobie wszystkiego, zostało to tylko ogólnie nakreślone, w trzeciej części na pewno poznamy dokładne szczegóły tego, co działo się z Geraltem w czasie porwania przez Gon. A wątek z Yennefer został przecież dopiero co otwarty, więc o jakim zakończeniu mówisz? Zakładam, że w trzeciej części fabułą będzie opierała się na dokładnym wyjaśnieniu amnezji Geralta, zagadki Gonu i podróży do Nilfgaardu po Yennefer. Te wątki zostały świetnie nakreślone w dwójce i zostawiły otwarte zakończenie na kolejną część, w zasadzie to one mnie interesowały bardziej, niż sprawa z królami i dobrze, że została ona już zamknięta.
"podróży do Nilfgaardu po Yennefer" to akurat zostało wyjaśnione w 2 ;)
"niż sprawa z królami i dobrze, że została ona już zamknięta." tu bym się kłócił ;) wszystko zalezy od wyborów podczas trwania 3 aktu
"podróży do Nilfgaardu po Yennefer" źle przczytałem tą frazę, a że nie moge edytować to musze napsiać to w kolejnym poscie.....
Mnie na początku irytował ekwipunek - dopiero jak się najechało na przedmiot to było wszystko widać:P Poza tym miałam strasznie dużo przewijania... No i wkurzało mnie, że nie mogłam sprzedawać recept, bo byłaby lipa i nie miałabym jak zrobić danego eliksiru:P
Z walką nie miałam wiekszego problemu, choć czasem aż mi żyła na czoła wskakiwała, gdy Wiesio nagle zmienił automatycznie przeciwnika, z którym walczył i skoczył na drugi koniec pomieszczenia:P
poza tym to gra jest absolutnie przecudowna!! :D Dość długo mi zeszła, bo lubiłam spacerować po tych cudnych lokacjach i podziwiać widoki:P
Tak, postacie często się powtarzały (choć nie aż tak jak w jedynce:P). Złapałam się na tym, że jak byłam w Vergen to dziwiłam się, że jest tam Malena, która mi obiecała, że już nigdy więcej się nie spotkamy^^
Poza tym za ubicie niektórych bestii mogliby dać więcej orenów, ale cóż...:P sprzedaż rzeczy była w ogóle bardzo nieproporcjonalna. Książki, dajmy na to, kosztował np ponad 500 orenów, a można je było sprzedać za 5...:/ powinna być choć połowa początkowej ceny!
Miałam też wrażenie, że jest jakoś mniej rozmów z towarzyszami... Szkoda, że tak mało, mogliby to trochę rozwinąć:)
Ale tak to gra jest naprawdę genialna (tak, wiem, powtarzam się:P)!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
No z tymi postaciami to w ogóle jest ciekawa sprawa, bo pamiętam jak chłopaki z cd projektu w dziennikach developera chwalili się unikalnym systemem dobierania różnych elementów wyglądu, co miało własie sprawić, że nie będzie tej powtarzalności z 1. a tu lipa. szczególnie u postaci kobiecych mi się to rzuciło w oczy.
Z tego co zauważyłem - jest kilka schematów i w obrębie tych schematów pojawiają się pewne elementy fizjonomii losowane z określonych grup ;D Niejasno się wyrażam... Np. gruby żołnierz tworzy się na podstawie, powiedzmy, pięciu możliwych podbródków, ośmiu nosów, dziesięciu par oczu i dwunastu fryzur zarezerwowanych dla grubych żołnierzy, a chudy żołnierz tworzy się na podstawie siedmiu podbródków, czterech nosów itd. Takie odniosłem przynajmniej wrażenie. Na kobiety w sumie nie zwracałem uwagi. Nie jest jednak tak źle z tymi modelami, gdzie nawet postaci ważne dla fabuły wyglądały tak samo jak zwykli kupcy czy żołdacy.
Tyle, że ja np w Vergen spotkałam 2 Maleny, które stały niedaleko siebie^^ Identyczne rude włosy, twarzy, chustka... U ludzi to mi się nie rzucało tak w oczy (wyjątkiem jest ta nieszczęsna Malena - w Vergen była człowiekiem:P), ale np widziałam dużo takich samych krasnoludów. Choć i tak tłum był mocno zróżnicowany ( w porównaniu z innymi grami to mistrzostwo:D)
No właśnie, mi też zdarzyło się tak z którąś postacia, ale nie pamietam juz z którą. 90% bab tam było rudych i miały włosy zaczesane w kitkę na bok:P przynajmniej ja miałam takie wrażenie.
A pamiętacie bugi z jedynki zanim wypuścili patch? Gra się wiszała, lokacje wczytywały się nawet po 10 minut i takie tam.
Wszystko naprawili. Dlatego do czasu wydania patcha, który już jest zapowiedziany, nawet nie zbliżam się do Wiedźmina 2.
naprawdę nie jest tak źle z bugami, żeby odkładać przyjemnośc grania w Wieśka na później:) Wydaje mi się, że bugi w jedynce były jednak gorsze.
Ja wlasnie nie gram dopoki go calkiem nie poprawia, gre przechodze tylko raz, nie mam zamiaru od nowa zaczynac to samo.
Ale ja nie rozumiem, jak niby ma wyglądać inne zakończenie, a w dodatku 16 zakończeń, jak w tej grze nie ma żadnego filmiku podsumowującego ani nic w tym stylu, co dałoby się jakoś zmienić? Jak dla mnie to zakończenia są 2 - zabicie Letho i oszczędzenie Letho. Bo przecież wybory podejmowane w trakcie gry nie są na końcu w żaden sposób podsumowywane, więc niby jak ma wyglądać inne zakończenie?
nie ma 16 zakończeń, jest artykuł na stronie cdaction (http://www.cdaction.pl/news-16319/wiedzmin-2-zabojcy-krolow-16-zakonczen-to-nie -tak-plus-nowe-screeny.html) wyjaśniający tą kwestię. tu nie do końca chodzi o zakończenia tylko raczej o pewne wątki.
"ak dla mnie to zakończenia są 2 - zabicie Letho i oszczędzenie Letho" znowu kolego próbujesz zgrywać najmądrzejszego ;) już w połowie III aktu mozna sie domyślić ze powstanie 3 cześć gry.... niektóe dycezje mogą mieć kolsoalny wpływ na rozgrywkę ;) przypomnij sobie chociażdy decyzje którą podjąłęś w sprawie hanselta ;)
A ja jestem zachwycony pod każdym względem. Cudowny świat, fabuła, postaci i muzyka! Chociaż jedynka miała więcej utworów takich jak numer 2 na soundtracku tj. "Nearly Peaceful Place" to jednak i tak jest bardzo dobrze... :) Ahhh a Wieśka 3 przewidują na 2014 :) Trzeba wrócić do książek :) Dobrze, że udało mi się ukończyć przed sesją heheheh :) Nie jestem w ogóle zawiedziony (poza tym, że jednak chciałbym cliffhangera na koniec w animacji podobnej jak intro i outro, może spotkanie z Yennefer?) Chociaż muszę przyznać, że system walki również sprawiał mi bardzo dużo problemów na początku, ale im dalej tym lepiej. Poprawiał mi się skill w walce tak jak wiedźminowi :D
Słaba gra, bardzo słaba jak na oczekiwania, które podsycali przed premierą. Bardzo krótka, nie ratuje jej możliwość ponownego przejścia, jak na 100 zł to bardzo niewiele. Zastanawia mnie wprowadzenie momentów zręcznościowych, jak slalom między tarczami pośród deszczu strzał, które tylko przedłużają sztucznie rozgrywkę, a nic ciekawego nie wnoszą. Cóż, brakuje tu tylko tego, żeby Geralt skakał po platformach i zbierał pieniążki jak Mario... Nie ma tutaj w ogóle smaczków, jak teksty Zoltana czy czegoś podobnego do popijawy u Shani z 1. Postacie są źle zrobione, Yarpen Zigrin powinien rzucać dobrze dobranymi przekleństwami związanymi z chędożeniem co drugie słowo, a jest jakiś taki drętwy, inne postacie podobnie... Baldursy w chwili wydania kosztowały po 150 zł, ale skala gry nieporównywalna. Jest bardzo mało zadań pobocznych, a te które są, szkoda gadać... Pierwsza część była dobrym RPGiem, dwójka jest grą akcji średniego szczebla. Zakończenie, cóż nawet nie będę tutaj nic mówił bo go nie ma... Chociaż z drugiej strony dobrze się wpisuje w prozę Sapkowskiego, który jak nikt właśnie zakończenie potrafi spartaczyć, niby to łamanie patosu miało być, ale wychodzi niestrawny gniot nie pasujący do reszty - tak było w Sadze o Wiedźminie i Trylogii Husyckiej. Daję tej gierce ocenę 1/10 za zniszczenie eposu jedynki, gdybym grał w to nie znając poprzedniej części dałbym 5/10. Generalnie w gierkę można sobie pograć, ale arcydziełem bym jej nie nazwał.
Zgadzam się z evilkorniszonem gra Wiedźmin 1 była świetnym erpegiem a dwójka hmm. W gierkę tylko dlatego się dłużej gra bo często się umiera i trzeba powtarzać. Jest za bardzo zręcznościowa oraz te kisztoniaste(słabe) zakończenie. Jak dla mnie to jak na Polskę to może być. 6/10 się spokojnie należy.
Dziś przeszłam grę pierwszy raz. Podobała mi się, ale pierwsza część była dużo lepsza. Czuje pewien niedosyt. Przede wszystkim trochę zmęczyła mnie konieczność podejmowania wyborów co drugi krok. Na początku podobało się to, ale w końcu nie byłam pewna, co będzie lepsze i czy wyjdzie tak jak bym chciała. Zwłaszcza wybór Vernon/ Iorweth dał mi strasznie dużo do myślenia. W końcu wybrałam pomoc elfom, choć było mi żal zdradzać Rocha. Podobny dylemat miałam pod koniec gry. Ratować Triss czy te czarodziejke od sztyletu. W końcu wybrałam te drugą, ale ciągle obawiałam się, że przez to Triss zginie. Pewnie przejdę ją jeszcze raz (choć czuje się zadowolona z pomocy Iorwethowi, to chce zobaczyć drugą opcje:))
Poza tym w grze zdarzają się drobne błędy. Pewnie naprawią to patch'e ale na razie czekam z instalacją pierwszego do chwili gdy będę mieć więcej czasu (obawiam się, że mój internet zawiedzie, a na stronie pisze, że gdyby tak się stało trzeba instalować grę od nowa). Z większych błędów to np. zadanie "serce melitele" skończyłam zupełnie inaczej niż jak piszą w poradniku ( nie dostałam medalionu, a dziewczyny też nie było). Albo w zadaniu "w szponach szaleństwa" znikał mi rycerz i nie mogłam go ukończyć. Irytujące są również drzwi (to co już ktoś poruszył powyżej).
Strasznie zdenerwowała mnie minigra "siłowanie się na ręke". Starałam się i niestety, w końcu jej nie przeszłam. Picie elisirów sprawiło mi nie lada kłopot (ciągle zapominałam jak się to robi). NIe wiem do tej pory, jak używać mutagenów :( To chyba wszystko. POza tym gra ma dużo zalet takich jak ładna grafika, fabuła też ciekawa, choć krótka, dobrze zbudowane postacie, ciekawe zadania poboczne, dobra muzyka, system walki.
Powiem Wam, że bardzo się cieszę, że jest tyle dziewczyn grających w takie gry. ;) W moim otoczeniu to naprawdę rzadkość... ;/ Jeśli chodzi o grę... Dosłownie przed chwilą ja skończyłam. Grafika-prze-zajebista,. Jestem bardzo zadowolona z tego co zobaczyłam. ;) jedyne co czasem mnie denerwowało to akt I i te krzaczory, przez które dostawałam pier*olca bo gubiłam drogę. <wiem, wiem-mapa, ale ile razy można się zatrzymywać? ;)? Postaci, teksty... <szczególnie pijacy, których prowadziłam do kantyny dali ostry koncert xD Świetna przyśpiewka. ;) > też były świetne, ogólnie gra należy do moich ulubionych, książki też. ;)
Jeśli chodzi o wybory to uważam, że są w porządku, przecież dzięki nim, i temu że są często gra ma wiele zakończeń. ;) Można pograć wiele razy, chętnie zrobie to jeszcze raz. Tym razem z Iorwethem. Tym co pomoc elfom maja za sobą mogę powiedzieć, że Vernon to naprawdę dobry kompan do walki, szczególnie zachwycił mnie filmik w akcie III. Ich współpraca-świetna. Na początku chciałam ratować Triss ale nie podołałam Nilfgaardczykom.
Na drzwi nie zwróciłam wielkiej uwagi. ;d Jakoś mi nie przeszkadzały. ;)
Jeśli chodzi o ZAKOŃCZENIE. Uważam, że jest całkiem dobre, przynajmniej oryginalne bo niewiele gier kończy się jakąś rozpierduchą. Nie uważacie, że gdyby np. cos wybuchło na koniec, nie wiem... było jakis pier*olnięcie to gra zebrałaby recenzje, że nic nowego nie wymyślili albo coś w tym stylu? Animacja ze smokiem bardzo mi się podobała. A sprawdzaliście co się stanie jak nie zareagujecie w porę i nie klikniecie myszą? Co zrobi smok? Jak nie to obczajcie... ;d
Faktycznie, zabrakło mi troche Jaskra. Fajnie by było jakby Krasnoludy grały w Gwinta. ;) I mógłby się pojawić Feldmarszałek Duda ze swoim "Rrrwa mać!" :D
Cóż gierka fajna, ale 1 lepsza. Do rzeczy:
Zacznę może od wad.
1. Brakowało mi momentu w którym Gerald mógł by swobodnie pozabijać potworki/wygnać duszki/pomagać chłopkom. To właśnie IV rozdział w 1 urzekł mnie swoim słowiańskim klimatem. W W2 tego brak ( po za paroma elementami jak np drewniany idol przed wejściem do kamieniołomów) Pierwsze 3 części sagi(według mnie najlepsze) właśnie bazowały na tym. Gerald jeździ od wsi do miasteczka i zarabia kasę na gorzałkę i nocleg.
2. Czy według was nie było za mało potworów? Policzmy: Nekkery, krabopająk, endragi, upiory, utopce, harpie, golem, gargulec i te trupojady( ten duży i dwa wybuchające). Wydaje mi się, że w 1 było ich więcej (wiele rodzajów trupojadów, wampirów, insektów itp) I oczywiście część tych stworów posiadała że tak ujmę słowiańską duszę(południca, gnomy, strzygi i te grube babsztyle(trupiałki czy jako tak). Naprawdę żałuję że w W2 nie pojawiły się takie stworki jak Licho, Żmij, Leszy, Boruta itp. To by naprawdę wzbogaciło grę.
3. Jaskra i Zoltana potraktowano bardzo marginalnie(no może po za urocza misją z sukkubem)
4. Wiem, wiem te 16 zakończeń to raczej pic na wodę [SPOILER] wszystko sprowadza się do tego że
---Stoimy po stronie Rocha i ratujemy księżniczkę
---Idziemy za Elfem i odczarowujemy smoczycę
---Ratujemy Triss i robimy z siebie romantyka (wiem wiem duże uproszczenie, ale przynajmniej ci którzy nie grali nie połapią się co i jak)
Więc powiedział bym, że to są trzy zakończenia które kompletnie inaczej pokazują Geralda i jego czyny(plus różne poboczne bzdury)
--- Wątek darowania życia smoczycy i darowania życia Letho są godne uwagi. Jak już ktoś wcześniej to zauważył nie musimy ich zabijać( duży plus, większość gier kończy na tym że zabijamy naszego arcywroga i nawet nie próbujemy zrozumieć jego motywów)
5. Gra jest za krótka...
6 Dlatego widzę dość niebezpieczną drogę jaką podąża Cdprojekt. To ścieżka na którą wkroczył Gothic, Dragon Age, NWN itp. Zmierza ona do upraszczania mechaniki gry i wyciągnięcia kasy z graczy( być może się mylę ale ja mam takie wrażenie) Choć system walki trudny do opanowania, ale dawał wiele radości, bluzgi lecą ile się da( miła odmiana po pocukrzonych zachodnich RPG), postacie są nie tuzinkowe i system decyzji wprowadza istotne zmiany w fabule. Są to smaczki za które cenię Wiedźmina.
To tyle ode mnie
Do potworów dorzuć jeszcze draugiry, bruxa (podobno jest w ścieżce Iorwetha, jeszcze nie odszedłem do tego momentu) i żywiołaki. No i żeby nie było tak źle potraktuj jako potwory też bossów czyli Kejrana, Smoka i Drauga. No ale fakt faktem, potworów jest o wiele mniej niż w jedynce.
Ja tam słyszałem, że jest Bruxa, w grze można nawet zdobyć o nich książkę, no ale dobra. A do tej listy potworów należy jeszcze dopisać trolle.
Trolle są chyba w DLC( ale nie jestem pewien)
Ehh naprawdę mi żal tych słowiańskich potworków.
DLC to była misja z trollem, można je spotkać w II akcie w ścieżce Roche'a idzie do Vergen wąwozami