PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=608108}
8,6 39 259
ocen
8,6 10 1 39259
Wiedźmin
powrót do forum gry Wiedźmin

Na wstępie muszę rzec że przeczytałem obydwa tomy opowiadań i cały pięcioksiąg więc mam
jako takie pojęcie o świecie Wiedźmina. Powiem też że ta gra jest jedną z moich ulubionych
produkcji ale nie mam zamiaru jej aktualnie wychwalać tylko wytknąć twórcom to co brzydko
mówiąc spieprzyli albo zmienili względem oryginału. Oczywiście nie są to tak diametralne
zmiany jak w tragicznej ekranizacji a raczej jak to mówią "kosmetyka" czy też pomniejsze
sprzeczności z fabułą książek. Powiem też że mogę się mylić bo nie jestem Nostradamusem ale
postaram się nie popełniać błędów. Niektórzy kojarzą mnie pewnie z "rozprawy" z serialową adaptacją.
Chciałem tu wrzucić link ale coś się nie chce wrzucić... nieważne.
Poniżej zajmę się stopniowo analizą gier.

ocenił(a) grę na 10
pionas666

Prolog:
Na początku gry mamy informację że fabuła ma miejsce pięć lat po zakończeniu akcji książek. Zostaje wspomniana data 1270 ale w sieci są informacje że jest to błędny rok i tak naprawdę gra toczy się w roku 1273. Nie pamiętam aby w książkach były podawane jakieś daty, możliwe że jest to błąd ale też możliwe że ktoś po prostu ubzdurał to sobie. Zabijcie mnie ale ni cholery nie przypominam sobie aby Sapkowski opisywał daty. Dobra, myślę że to dobry powód do debaty. Przejdźmy dalej. Początek gry dzieje się w Kaer Morhen, oprócz Geralta jest tam też Vesemir, Eskel, Lambert, Triss i Leo który jest dopiero szkolony na Wiedźmina. Pogoda wskazywałaby na wiosnę ale jak wiemy z książek o tej porze roku nasi mutanci wyruszali na szlak. Teoretycznie można się do tego przypiąć ale z drugiej strony możliwe że towarzystwo jest zajęte szkoleniem nowego wiedźmina dlatego opóźniają wymarsz. Twórcy niestety nie wyjaśnili nam dokładniej tego stanu rzeczy więc pozostaję przy domysłach. Kolejna sprawa to samo Kaer Morhen. O ile twórcy w całkiem niezły sposób odwzorowali tą górską fortecę o tyle zapomnieli o pewnym elemencie który jest wspomniany w książce. Mowa o długim, ciemnym korytarzu przez który Geralt wjeżdżał konno a który to Ciri dobrze zapamiętała (to tam pojawia się Eskel). Przejdę teraz do postaci. Na pierwszy rzut idzie oczywiście Geralt. Sam model naszego drogiego białowłosego jest bardzo dobry (nieco lepszy niż w dwójce moim zdaniem) ale twórcy zapomnieli dać mu jego słynnej przepaski. Niby szczegół a razi. Dalej Vesemir, Eskel i Lambert. O ile ich modele też są niezłe o tyle zastanawia mnie dlaczego twórcy nie dali im kocich oczu (poprawia to mod), to już nie jest szczegół a błąd. No i Eskel, jego głos miał przypominać psi warkot a w grze brzmi całkiem przyjemnie. Największych błędów można uświadczyć przy modelu Triss. Nie chodzi mi tu bynajmniej o zbyt nisko umieszczony biust a o jej kreację. Jak wiemy Triss miała bliznę na szyi przez co nie zakładała sukni z dekoltami (sama nawet o tym wspomina), w grze ma całkiem niezły dekolt (choć teoretycznie mogła bliznę usunąć magicznie, ale i o tym nie wspomina gra). To chyba tyle w prologu.

ocenił(a) grę na 10
pionas666

Witaj na szlaku, wiedźminie. Pozwól, że i ja dołożę swoje trzy grosze...

Na samym początku należałoby zacząć od trailera: Widzimy Geralta, który w dawnym zamku króla Foltesta przygotowuje się do odczarowania królewskiej córki, wyciąga srebrny miecz, łańcuch oraz wypija eliksir w celu wzmocnienia swoich zmysłów i refleksu... w książce spożywa zawartość kilku flakoników, a przemiana, której efektem jest blada skóra i poszerzone źrenice, nie następuje tak szybko. Widzimy Ostrita pięknie związanego jako fast fooda dla strzygi jednak Temerski wielmoża pojawia się z propozycją łapówki już po zażyciu przez wiedźmina eliksirów. Te wpadki mogą być po prostu celowym działaniem Tomka Bagińskiego podczas produkcji, która mimo siedmiu minut minut nie była wcale tanią rzeczą, więc zmieniono pewne momenty nie pozbawiając jej charakteru oraz atmosfery...

W przypadku Triss poza pominięciem blizny na klatce piersiowej rzucają się w oczy jej ogniste włosy. W oryginale czarodziejka mają kasztanową barwę...

ocenił(a) grę na 10
Skandal

Z tą Triss to rzeczywiście racja. Z opisu w książce wynika że jej włosy są kasztanowe, w grze dostajemy ogniste, rude kłaki ;-)
Co do filmiku, wiedz że efekciarstwo nie idzie zawsze w parze z fabułą ;-)

ocenił(a) grę na 10
pionas666

No i przede wszystkim w książkach Triss ma inny charakter, tutaj dali jej osobowość i temperament Yennefer.

ocenił(a) grę na 10
litwosxd

Oczywiście. Triss w książce nie była taka zdzirowata (to właściwość Yennefer). Jednak to że niespecjalnie ma ochotę wspominać o swojej czarnowłosej przyjaciółce wskazuje na fakt iż nadal jest zazdrosna o Geralta (raz przypomina o akcji z Dżinem, ale nie mówi szczegółów).

litwosxd

Niemniej warto pamiętać, że w książce poznajemy Triss w czasie gdy Ciri ma 13-14 lat. Potem przez dłuższy czas jej nie ma i pojawia się znów w końcówce. Książka kończy się gdy Ciri ma ponad 16, a wydarzenia z gry mają miejsce jeszcze później. Triss mogła się przez te parę lat zmienić, zwłaszcza, że, jak widać, zyskała niezłą pozycję społeczną na dworze Temerskim (w książce jej nie posiadała). Blizna to akurat sprawa poboczna. Yenefer dzięki magii odzyskała wzrok. Blizna Triss nie powinna być problemem, chociaż fakt - mogli jej to zostawić.

pionas666

Te ogniste włosy Triss nie byłyby takie złe, gdyby nie fakt, że co drugi model postaci w tej grze jest rudy. Shani, Adda, Abigail, Carmen i jej podopieczne.. Intryguje mnie, dlaczego na siłe zrobili też triss te ogniste włosy...

ocenił(a) grę na 10
ichear

Carmen jest blondynką :) A tak poza tym to faktycznie dziwne z tymi włosami.

ocenił(a) grę na 9
pionas666

nie wiadomo czy wszyscy wiedźmini mają kocie oczy, u każdego mutacja przebiega inaczej.Pamiętam z książek że jakiś tam wiedźmin miał tak dziwne i okropne oczy bo mutacja przechodziła kłopotliwie (chyba jakieś czerwone miał czy coś)

ocenił(a) grę na 10
Rockman92

Sapkowski nie opisywał dokładnie wyglądów Wiedźminów ale można wywnioskować że jednak wszyscy mieli kocie (lub gadzie) oczy gdyż potrafili widzieć w ciemnościach. Ten "jakiś tam Wiedźmin" to Coen, miał oczy w złym stanie to fakt, Sapkowski jednak nie napisał że były inne tylko że mutacja źle na nie wpłynęła.

pionas666

Post z przed roku ale dorzucę swoje 3 grosze :) Czytałem sagę wiele lat temu więc mogłem coś poplątać ale zdaje mi się, że Wiedźmini mogli zmieniać swoje oczy, ze zwykłych źrenic na pionowe co jest opisane w scenie walki Geralta (nie pamiętam z kim) przeciwnik wodził go w kółko aż ich cienie się połączyły i myślał, że słońce oślepi Geralta co da mu przewagę. Wtedy Wiedźmin zmienił źrenice na pionowe i oczywiście ubił wroga.

cherry_kaspro

Nie pamiętam skąd info, bo na razie przeczytałem tylko opowiadania, możliwe, że z wiedźmińskiej wiki, ale zdawało mi się, że przy próbie traw u każdego mutacja mogła przebiegać w odmienny sposób. Niektórym mutacji ulegały też oczy innym po prostu nie. możliwość "magicznego" przełączania się z normalnych na kotowate bym wykluczył. Koniec końców Geralt miał nawyk przysłaniania sobie ręką natarczywego światła słonecznego mimo, że wystarczyło zwęzić źrenice. No i w Ciri jego oczy wzbudzały lęk zanim lepiej się nie poznali, a to właśnie za sprawą ich "gadzitowatości". :)

Kohle

"Geralt widział, że Levecque obserwuje swój cień, że czeka, aż cień dosięgnie przeciwnika, dając znać, ze ten ma słońce w oczy. Zaprzestał krążenia, by ułatwić zabójcy zadanie.

I zwęził źrenice w pionowe szpareczki, dwie wąziutkie kreski.

Aby zachować pozory, zmarszczył lekko twarz, udając oślepionego."

Znalazłem :)

ocenił(a) grę na 10
pionas666

Rozdział pierwszy:
W rozdziale pierwszym w sumie nie ma za wiele rozbieżności z fabułą. Pojawiają się znani z kart książek Shani i Zoltan Chivay ale żeby mieli jakieś nieścisłości ze swoimi opisami... chyba nie. Przynajmniej nie rzucające się w oczy. Największy i chyba jedyny zgrzyt w tym rozdziale (i grze ogólnie) to wygląd Echinopsa. O ile w książce nie ma dokładnego opisu tego stwora o tyle jego roślinopodobny wygląd w grze jakoś nie pasuje. O co mi chodzi? Z opisu (Wieża Jaskółki) wynika tyle że Echinops jest najeżony kolcami i przypomina kępę traw, pasuje tu bardziej wizerunek tego stwora z "Gry Wyobraźni" (taki system papierowego RPG oparty na Wiedźminie) czyli duży jeż, jeżozwierz. Co ciekawe na Wiki występują dwa typy Echinopsów, zwierz i roślina. Możliwe też że Echinops z gry to inny potwór niż ten z książek. W pierwszym rozdziale to chyba wszystko. No z ciekawostek dodam że karczmarz z Podgrodzia zachowuje się podobnie jak karczmarz z "Pod Lisem".

ocenił(a) grę na 10
pionas666

Skoro jesteśmy już przy rudowłosej medyczce: zauważyłeś, że wszystkie ważne postacie kobiece w pierwszej części nosza krótkie spódnice, nawet koszula nocna Triss lub Shani odsłania zgrabne nogi...

ocenił(a) grę na 10
Skandal

Wiesz, mnie to nie przeszkadza ;-) Kolejna zaleta gry.

ocenił(a) grę na 9
pionas666

Dodam jeszcze od siebie,nie wiem czy ktoś niżej wspomniał,że już w tym rozdziale pojawił się potwór zwany Fletcherem (albo podobnie,nie jestem w stanie sobie przypomnieć),jednakże bodajże w 2 tomie Sagi Geralt wspomina,że nie ten potwór nie występuje w klimacie Królestw Północy.

ocenił(a) grę na 10
razzor91

Fleder. I wspominałem o tym kilka wpisów niżej.

ocenił(a) grę na 9
pionas666

Faktycznie. Zwracam honor ;)

ocenił(a) grę na 10
razzor91

Spox. Jak coś zauważysz to możesz wpisać.

ocenił(a) grę na 10
pionas666

Rozdział drugi:
Trafiamy tu do Wyzimy. Oprócz Shani i Zoltana pojawiają się też Yeavinn (epizodyczna postać z książki, tutaj ma większe znaczenie) Munro Bruys (krasnolud z drużyny Zoltana, również epizodyczna postać z książki) Jaskier (chyba nie muszę mówić. Jego wygląd jest jednak nieco zmieniony, brakuje mu charakterystycznego kapelusika) oraz dziadek (nawiązuje do dziadka kanibala z książki, choć nie jest to ten sam osobnik). Poznajemy też w trakcie rozgrywki syna Eycka z Denesle, Zygfryda oraz driadę Morenn która nazywa się tak samo jak pewna driada z serialu. Przejdźmy dalej. Geralt w ciągu fabuły otrzymuje miecz srebrny, okazuje się że była to własność Coena. Wszystko pięknie ale Coen był uczniem innej szkoły wiedźmińskiej (podobno Kota) a na mieczu jest symbol szkoły Wilka. Teoretycznie jednak Coen mógł dostać kosior w prezencie od Vesemira. Jak już jesteśmy przy mieczach warto wspomnieć o tym że A. Sapkowski pisze iż wiedźmińskie miecze były najlepszymi mieczami na świecie (ustępowały jedynie Gwyhyrom). W grze natomiast występuje wiele mieczy które statystykami przewyższają miecze wiedźmińskie (około 30, o ile mogę zrozumieć że jakieś rzadkie i magiczne bronie mogły być lepsze to o tyle te występujące pospolicie są zagadkowe). No i w rozdziale pojawia się Ori Reuven. Ten koleś został wsadzony w sadze na 6 lat do więzienia. Nie powinien się pojawić w grze, ale nie jest to pewne bo daty się ponoć nie zgadzają. Jest to kwestia sporna. To chyba na tyle w tym rozdziale.

ocenił(a) grę na 10
pionas666

Rozdział trzeci:
Zacznijmy od Wyzimy. O ile miasto wyszło bardzo przekonująco, dzielnica Klasztorna to po prostu kwintesencja średniowiecznego miasta, brud, syf i ubóstwo, a w dzielnicy Handlowej pod piękną otoczką kryje się zgnilizna, to nie mogę przeboleć kilku spraw. Po pierwsze i najważniejsze, dlaczego twórcy nie stworzyli dzielnicy Zamkowej, na mapie to największa część miasta a podczas rozgrywki możemy co najwyżej pocałować klamkę od bramy. To już było pójście na łatwiznę przez twórców. Poza tym gdzie "Karczma pod Lisem", gdzie "Stary Narakort" (chociaż "Nowy Narakort" rekompensuje ten brak). Następnie z jakiegoś dziwnego powodu Kikkimory przebijają się przez bruk (ciekawe) i wyłażą na ulice, co ciekawe Kikkimory to stwory bagienne a w grze urzędują też w jaskini. Jak już jesteśmy przy potworach to warto zatrzymać się przy Flederze. Ten obrzydliwiec w książce był opisywany jako stwór który dość brutalnie obchodzi się z ciałami, w grze jest "łagodniejszy". No i Fledery występują raczej na południu (Vesemir nawet mówi o tym Ciri, argumentując że ich klimat się nie nadaje). No i na koniec postaci. Właściwie nie uświadczyłem większych zmian (pojawia się min. Velerad) ale królewna Adda ma nieco sprzeczności. Na oficjalnej stronie A. Sapkowskiego pojawia się informacja że Adda jest upośledzona, no i powinna mieć raczej białe włosy. W grze Adda jest normalną acz rozpaskudzoną rudą królewną a twórcy nie wyjaśnili nam w jaki sposób to się stało. Tyle.

użytkownik usunięty
pionas666

Hym, a nie było tam, że Adda miała rude loki? Nie wiem ale w grze nie wspominali, ze Addzie minęło to coś, że ją wyleczyli i teraz jest tylko kapryśna i lubi krwiste mięso, czy coś takiego?

W książce też ruda była :) Sądzę, że przez te kilka lat udało jej się dojrzeć i nadrobić zaległości.

użytkownik usunięty
wiwior591

To o włosach tyczyło się wypowiedzi pionas666 "powinna mieć raczej białe włosy", a to drugie, to pisząc trochę pomieszałam, chodziło o to, że wydaje mi się, że wspominali o tym, że ją wyleczyli, tylko pewne nawyki zostały.

Wiem, zrozumiałam. Moja odpowiedź była po części do Ciebie, po części do Pionas666 ;)

ocenił(a) grę na 10
wiwior591

Problem z Addą jest taki że postać ta występuje jedynie w opowiadaniu "Wiedźmin" z tomu "Ostatnie życzenie" a w całej sadze chyba nawet się jej nie wspomina (a jak już to z rzadka). Fragment który potwierdza waszą wersję:
"Była raczej brzydka. Szczuplutka, z małymi szpiczastymi piersiami, brudna. Włosy - płoworude - sięgały jej prawie do pasa."
Problem jednak zaczyna się gdy wejdziemy na oficjalną stronę Sapkowskiego. Jest tam informacja że Adda po odczarowaniu posiwiała. Natomiast w grze Adda ma włosy rude ale jak pisałem nie ma to wyjaśnienia, choć minęło sporo lat pomiędzy opowiadaniem a pierwszą częścią gry.
P.S. Nie zapominajmy też że Adda ma przydomek Biała, chyba nie muszę mówić dlaczego.

ocenił(a) grę na 9
pionas666

Dla mnie najbardziej rażącym odstępstwem od książki była ruda Triss. Nie, żebym miał coś do rudych kobiet, ale jej kasztanowe włosy były ważnym elementem tej postaci, co Sapkowski wielokrotnie podkreślał, pisząc, że Triss lubiła się nimi chwalić.

ocenił(a) grę na 10
Madoq

Tak, to jest dość drażniące. Takie szczegóły czasami wkurzają bardziej niż większe błędy.

ocenił(a) grę na 10
Madoq

Rozdział czwarty:

Chyba najbardziej klimatyczny i słowiański epizod w grze. Jednak przejdźmy do problemów, a nie ma ich zbyt wiele. Najpierw zajmijmy się geografią regionu. Urokliwa rzeczka przepływająca przez Odmęty opisana jest na mapie jako Chotla. Ciekawe, w książce znajdziemy natomiast oto taki cytat "Chcemy tedy iść leśnymi duktami do wzgórz. Turlough, potem Starą Drogą do Sodden, do rzeki Chotli, która do Iny wpada." (tom Chrzest Ognia). Natomiast pod koniec rozdziału pojawia się znana Rayla z Lyrii której elfie komando ucięło dłoń (później miała mosiężny hak). Poza tym po torturach Rayla powinna mieć białe włosy. W grze najemniczka ma obie dłonie, do tego posługuje się łukiem a jej włosy są czarne. Co ciekawe w jednym z dialogów elfy odgrażają się że utną jej drugą dłoń. To chyba tyle w tym rozdziale...

ocenił(a) grę na 10
pionas666

Co do Białej Rayli to też zastanawiało mnie czemu wygląda inaczej i gdzie do kur.y nędzy jest jest imponująca proteza...

ocenił(a) grę na 10
pionas666

Rozdział piąty i epilog:

Nie ma co się rozpisywać osobno o tych ostatnich częściach gry bo są ściśle ze sobą powiązane i, co tu dużo mówić, mają niewiele sprzeczności z książkami. Zacznijmy od jednego z głównych "bohaterów" końca gry, Zakonu Płonącej Róży. W książce pojawia się Zakon Białej Róży, jest to zakon rycerski który występuje w zbiorze "Ostatnie Życzenie" oraz w tragicznej ekranizacji (może przemilczmy tą klęskę). Zakon ów w książce jest opisany jako działający na usługach królów północy, przypomina nieco średniowieczny Zakon Marii Panny (Krzyżaków). W grze możemy wyczytać iż podupadający zakon Białej Róży został przekształcony w zakon Płonącej Róży przez nowego mistrza Jakuba de Aldersberga co w sumie jest dość sensowne i logicznie wyjaśnione. Pod koniec gry pojawia się też znany nam Król Gonu. Geralt może wyzwać go na pojedynek co patrząc na to iż ma do czynienia z iluzorycznym avatarem jest nieco bez sensu (choć wówczas walki z niematerialnymi duchami czy ifritami również tracą sens). Hmmm... czy jeszcze jest coś godnego napomknięcia. Teoretycznie można by przyczepić się do wyglądu Starego Dworzyszcza, gdzie dziedziniec? Ale z drugiej strony brama do wewnątrz jest zamknięta więc dziedziniec zapewne jest tam. Chyba tyle. Później zajmę się dołączoną do mojego wydania gry mapą, ona też ma kilka zgrzytów z książką.

ocenił(a) grę na 10
pionas666

Mapa świata dodana do Gry:

Twórcy pomyśleli o fanach i w formie bajeru dodali mapę do pudełka z grą. Musze przyznać że jest ona ładnie zrobiona, wystylizowana na średniowieczną. Na pewno przydatna podczas czytania książek (przynajmniej wiemy jak poruszał się Geralt w trakcie swoich przygód). Niestety mapa ma kilka błędów które sprawiają że nie należy jej do końca ufać ;-) .

- Kilka rzek ma źle rozrysowane koryta. Przykład: Chotla w książce jest dopływem Iny, w grze jej bieg kończy się w wodach Jeziora Wyzimskiego (to ta rzeczka w której kąpie się Najada z Odmętów).
- Wyspy Skellige w książce leżą na wysokości brzegów Cintry. W grze są umieszczone bardziej na północ, u brzegów Verden.
-Na mapie z gry twórcy pominęli wyspę Thanedd. Co prawda to niewielka wysepka leżąca u brzegów miasta Gors Velen (samo miasto jest umieszczone na mapie), ale jednak.

Jeśli chodzi o państwa i miasta to opisze je przy okazji drugiej części gry (mapa dodana do dwójki jest nieco dokładniejsza). Nie mówię że plan jest zły ale niektóre błędy mogą wprowadzić w błąd. Osobiście polecam ciekawszą i dokładniejszą mapę Orteliusa (nawiasem bardzo zbliżoną do mapy z gry, z mniejszą ilością błędów i dodanym terytorium Nilfgardu). No to tyle. Jak nabierze mnie ochota to zajmę się częścią drugą gry.

ocenił(a) grę na 10
pionas666

Dodatkowe przygody Wiedźminskie.

Do Edycji Rozszerzonej twórcy dodali narzędzie Djinni które umożliwia tworzenie własnych przygód w świecie Wiedźmina. Nie będę się rozpisywał o każdym z osobna bo są ich setki, zajmę się jedynie dwiema "fabrycznymi" przygodami stworzonymi przez Redsów:

"Cena Neutralności":
Krótka przygoda (z palcem w dupie można ją przejść w niecałą godzinkę) opowiadająca o tym jak Geralt w roku 1232 wraca na zimowanie do Kaer Morhen i zastaje pod murami fortecy obóz najemników, księcia Caingorn Merwina Ademeyn i Sabrinę Glevissig a na zamku oprócz innych wiedźminów księżniczkę Deidre (siostrę tegoż księcia). Sama fabuła w dużej mierze oparta jest na fabule "Mniejszego zła" z tym że tutaj sytuacja jest jeszcze bardziej niejasna. Tak więc Deidre to kropka w kropkę Renfri (nawet wizualnie pasuje i rzuca kilkoma tekstami tamtej) a Sabrina odgrywa tutaj rolę Stregobora (nawet na iluzję znajdzie się miejsce). Oprócz zamczyska znanego z prologu możemy też eksplorować tutaj spory obszar wokół Kaer Morhen z obozowiskiem i opuszczoną kopalnią włącznie. Co ciekawe obszar ten pierwotnie miał być dostępny już w głównej kampanii ale z niewiadomych przyczyn go wycięto (możliwe że spowodowane to było zmianami w scenariuszu, pierwotnie Geralt miał trafić do Kaer Morhen na samym końcu rozgrywki). Poza tym z intra i outra można wywnioskować że Jaskier który ją opowiada znajduje się w karczmie na podgrodziu, czyli że wydarzenia dzieją się tak czy inaczej przed akcją z fabuły głównej.

ocenił(a) grę na 10
pionas666

Apropos poprzedniego wywodu:
Blizny Eskela mimo iż A. Sapkowski nie tłumaczy kto mu zrobił ała według Redsów powstały poprzez ingerencje Deidre Ademeyn (konkretnie w trakcie starcie wiedźmina z księżniczką). Przynajmniej wyjaśniono to w całkiem logiczny sposób.

ocenił(a) grę na 10
pionas666

"Efekt Uboczny"
Nieco dłuższa przygoda od poprzedniej i chyba ciekawsza. Jaskier na początku zaczyna snuć opowieść przed bywalcami karczmy na podgrodziu. Okazuje się że "okrągły rok po słynnym Strzygi odczarowaniu" nasz bard ulubiony wpadł w kłopoty i siwy musi go uratować. Przygoda w sumie polega na bieganiu od Ananiasza do Kajfasza celem uzbierania odpowiedniej ilości szmalu aby uratować Jaskra. U podstaw opowieści stoi podstawowy problem Jaskra czyli jego nieposkromiona chuć. Sama opowieść nie ma zgrzytów z książkami ale za to ma zgrzyty z grą, o tym za chwilę. W przygodzie możemy między innymi usłyszeć o pewnym elfie Yeavinie (przy okazji możemy określić swoje nastawienie do sprawy, jest to nawiązanie do głównej fabuły i wojny Wiewiórek z Zakonem). Poza tym miejsce szefa półświatka Wyzimskiego (niejakiego Kłykacza) zajmuje w przyszłości niejaki Jeremiasz Tryk znany szerzej jako Baranina (o tym mówi Jaskier w outrze). Zgrzyt o którym wspomniałem ma związek z zamkiem Zakonu. W "Efekcie Ubocznym" zamieszkuje tam niejaki Everden z Rinde, ale już w głównej fabule mieści się tam główna siedziba Zakonu Płonącej Róży. Twórcy nie wyjaśnili dlaczego, jak i po co. Po prostu... to chyba jedyna większa niezgodność.

Podsumowując. Według mnie te dwie przygody są niejako wstępem do głównej rozgrywki. W "Cenie Neutralności" dowiadujemy się dlaczego Eskel ma paskudne blizny (chyba tylko tyle). W "Efekcie Ubocznym" natomiast dowiadujemy się o zalążkach Scoiatell oraz o tym jak Baranina doszedł do władzy nad półświatkiem. Chyba tyle...

ocenił(a) grę na 10
pionas666

A mało to razy przyrodzenie Jaskra posłało go na szafot albo w inne równie miłe miejsca?

- Geralt: Jaskier to też elfi szpieg?
- Strażnik: On to akurat za rozpuste zawiśnie.
- Geralt: Za co?
- Strażnik: Bard dostał wyrok za rozpuste, tak głosi wyrok.

Ale to już w drugiej części gry...

użytkownik usunięty
pionas666

Zauważyłam jeszcze jedną nieścisłość. Na przyjęciu u Shani (II akt) Jaskier wspomina niektóre postacie z książki, w tym Cahira. I tu zaczyna się problem bo skoro Emhyr var Emreis wymawia się "Emyr var Emreis" to Cahir powinno się wymawiać "Kair". Tymczasem Jaskier nazywa go "Kahirem", a przecież "h" powinno być nieme. Niedopatrzenie twórców czy niezauważona pomyłka Jacka Kopczyńskiego? Tak czy siak, niezły babol.

ocenił(a) grę na 10

Co do sposobu wymowy niektórych nazw to nie mam bladego pojęcia. Zresztą nawet Kaer Morhen wymawia się "Ker Moren" a ponoć powinno jeszcze inaczej. Ciekawe ale po obejrzeniu pożal się Boże ekranizacji takie kwiatki nie robią na mnie wrażenia, tam to dopiero był festiwal nazw że tylko wspomnę Zeugla który był wypowiadany tak jak napisany.

użytkownik usunięty
pionas666

Masz racje, ale tu chodzi o konsekwencję. Jeśli przyjmujemy dany sposób wymowy to powinniśmy tego przestrzegać. W "Wiedźminie" jest sporo takich nazw i pewnie Sapkowski wymówiłby to inaczej (bo kto jak kto, ale on wie najlepiej). Podsumowując, jeśli ustalamy prawa rządzące językiem to trzymajmy się nich.
Ekranizację pomińmy milczeniem.

użytkownik usunięty
pionas666

Już na samym początku w filmiku jest nieścisłość, Geralt walcząc ze strzygą skacze na dach i po dachu jak jakiś gumiś, a w książce jest jedynie napisane, że przeskoczył przez balustradę. Dalej pod koniec Adda się budzi i nie wiadomo czemu znowu rzuca na wiedźmina, a chodziło o to, że przekształcając się miała jeszcze łapy potwora, jednak ostatecznie zmieniła się w dziewczynę.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones