Po przejściu 1 części byłem bardzo pozytywnie nastawiony do cz2. Po odpaleniu wszystko przebiega zgodnie z oczekiwaniami, jest naprawdę super. Wybrałem poziom trudności normal. Gdzieś tak po kilku godzinach grania zaczyna się problem, ok wiadomo to nie jest łatwa gra. Jednakże im dalej w las tym częściej i częściej zacząłem zamiast cieszyć się rozgrywką, denerwować i co turę lub dwie wczytywać save i powtarzać do znudzenia ruchy, ponieważ przeciwnicy są takimi KOZAKAMI ! że nawet przejście na poziom esay nic nie dało.... Sorry ale po kolejnych kilku godzinach przestało mnie to bawić.
Mi udało się przejść grę na weteranie i teraz gram na 3 poziomie trudności (dowódcy). Jestem ciekaw co sprawiało Ci tyle problemów w grze (zgadzam się że jest trudniejsza od części pierwszej po prostu jestem ciekaw). Mi sporo krwi napsuły te wielkie roboty (sektopod chyba) ale nauczyłem się, sobie z nimi radzić. Być może próbowałeś grać tak jakbyś grał w pierwszą część, a zdecydowania trzeba wprowadzić korekty w sposobie gry.
Zgadzam się z tobą, ale to jest moje odczucie.Porównałem ja do cz1 w którą grałem troszkę lat wstecz i która już wtedy wymagała od gracza większego zaangażowania.Niestety z wiekiem człowiek ma coraz mniej czasu na granie, a jeśli już znajdę czas to chciałbym go spędzić uśmiechnięty i zrelaksowanym,cz2 zaczęła mnie po kilku godzinach denerwować.Ot moje odczucie.
No cóż trzeba przyznać że żadna gra w której występuję losowa szansa na np. trafienie wroga, nie będzie należała do rodziny gier bezstresowych. Jednak jeżeli podobała Ci się część pierwsza to myślę że i ta gra ma rzeczy do polubienia.. (chociaż przyznam że % na poziomie dowódcy są zdecydowanie bardziej okrutne [non-stop nie trafiam 80-90% strzałów natomiast wróg wali kryty przez pełną osłonę] i zdecydowanie są momenty gdy gra mnie irytuje.. Klasa snajpera na tym poziomie w zasadzie robi się bezużyteczna, kiedy w 1 części była to jedna z najpotężniejszych klas- szczególnie z dodatkiem gdy można ją było robić niewidzialną)
Ukonczylem obie czesci pierwszego XCOM (i wszystkie poprzednie gry UFO od 93r) z duza przyjemnoscia. Jednakze gra w druga czesc na niewiele lepszym sprzecie to masakra! Optymalizacja lezy i kwiczy! Turowka i takie wymagania sprzetowe? Co chwila czerwony ekran lub zawiecha. Do tego dochodzi czeste save-load, bo komp okropnie oszukuje i nawet na najnizszym stopniu trudnosci lekko nie jest. Za to fabula jest swietna! Zmienie karte graficzna i sprobuje jeszcze raz. Masochista nie jestem.
Jestem dopiero na poczatku, ale wydaje mi sie, ze (w przeciwienstwie do czesci pierwszej) przejscie tej gry jest niemozliwe. Z misji przywozi sie niewiele artefaktow, a potrzeba tego w bazie od groma! Nawet jesli wygrasz wszystkie misje taktyczne (a czasem to niemozliwe, ze wzgledu na zacofanie naszego sprzetu vs coraz mocniejsi wrogowie i limity czasowe) to i tak nasza baza rozwija sie wolniej od projektu kosmitow. ktory musimy powstrzymac.
Ja zrobiłem dość duży błąd, bo doprowadziłem do znacznej rozbudowy programu Avatar. W efekcie gdzieś tak po połowie gry niestety niemożliwe jest ukończenie, bo za zniszczenie fabryki obniżyło się o jeden poziom, po czym nie mam nawet "informacji" do nawiązania połączenia aby zaatakować kolejną bazę, a w 10 dni przyrastają dwa poziomy. Gra za pierwszym razem jest trudna i szczerze żałuję, że nie uruchomiłem jej na początkującym. A drugi raz nie podejdę, bo gra jest monotonna i raczej nie warta poswięcania więcej czasu.
Nie było aż tak źle, właśnie skończyłem na weteranie i nie loadowałem co turę-dwie. Niektóre misje przeszedłem "od kopa", w większości jeden load wystarczył. Avatar mi podskoczył najwyżej do 8/12 poziomów, ale zaraz miałem misję, która obniżała stopień o 3. Jedynym problemem w pewnym momencie był brak zasobów informacji, przez co nie mogłem nawiązywać kontaktu z nowymi regionami i tego trzeba pilnować. Generalnie jak uważnie grałeś w jedynkę, nie będziesz miał problemów z drugą częścią.
U mnie było podobnie co prawda w połowie gry miałam zapasu tylko 3pkt do ukończenia projektu avatar, ale misjami starałam się obniżać jeśli się dało. I tak w kółko. Chroniczny brak zasobów informacji bardzo utrudnia, ale nie jest to niemożliwe. Grałam na normalu
Gra jest dosyć prosta, ALE trzeba wiedzieć, co się robi i dlaczego.
Dla początkującego mapa strategiczna jest wybitnie nieintuicyjna i można wpakować się bardzo łatwo w niezłe szambo, z którego nie ma odwrotu i trzeba rozpoczynać grę od nowa. To w sumie spory minus, gra nie za dobrze tłumaczy, co tak naprawdę powinno się robić, a czego unikać, żeby wygrać.
Ja na przykład będąc zupełnym noobem zabrałem się za infiltrację jakiejś opuszczonej bazy (pierwsza rzecz jaką zrobiłem), która okazała się być misją z dlc, której przejście zajęło mi jakąś godzinę, i na której końcu czekał na mnie boss z milionem hp, którego nie dało się przejść na tym poziomie jaki miałem. Nikt mi nie powiedział, że to misja, z którą spokojnie można poczekać, bo nie zniknie. Ostro mnie to zniechęciło do dalszego grania, a postępujący avatar project to już w ogóle ogrom frustracji dla nooba, bo gra tak fatalnie tłumaczy jak sobie z tym radzić.
ALE jak się to już wszystko ogarnie, metodą prób i błędów, gra jest boska. Naprawdę. Nie można się oderwać.