Film pokazuje ostatnie 12 dni życia Hitlera i jest adaptacją wspomnień osobistej sekretarki fuhrera. Obraz z psychologiczną dokładnością pokazuje jego nerwice i absurd ostatnich dni wojny, kiedy pod presją nadchodzącej klęski i w huku radzieckich bomb rozgrywają się kolejne ludzkie tragedie (zarówno wśród pracowników kwatery głównej III Rzeszy, żołnierzy, jak i zwykłych cywilów, mieszkańców Berlina).
Nie ma tu żadnej propagandy i wybielania Hitlera. Ta histeria po ukazaniu się tego filmu była bez sensu. To jest świetnie zrealizowane kino wojenne/dramat
z genialną rolą Ganza.
Jak czytam, że film wybiela Hitlera to zastanawiam się "jak go miano pokazać?". Że wstaje rano i skręca kark kociakowi a potem bierze prysznic z krwi dziewic...
A może bierze w łapy minigun i strzela do przechodniów, po czym zjada krwiste mięcho ze zwierzątek które upolował własnymi rękami....
Tak miano go pokazać ?...
Facet zrobił mistrzostwo świata. Sam film jest arcydziełem niemieckiej kinematografii. Bardzo mocne kino. Pewnie temat był "zbyt śliski" dla żydowskiego Hollywood , by nominować go w kategorii najlepszy film nie anglo-języczny i za pierwszoplanową rolę męską dla Bruno Ganza. ....Kapitalnie przedstawiono bunkier i...
Nie rozumiem, o co tyle szumu. Gdzie film pokazywał, że Hitler był dobrym człowiekiem? Była mowa o eksterminacji Żydów, którą Adolf uznał w filmie za całkowicie słuszną (co tym bardziej podkreśla to bestialstwo), było pokazane okrucieństwo ideologii nazistowskiej, której ojcem był właśnie Hitler. Dlaczego mieli cały...
więcej