Wywiad

Toruń, miasto z charakterem - mówi dyrektor festiwalu Lato Filmów

autor: /
https://www.filmweb.pl/article/Toru%C5%84%2C+miasto+z+charakterem+-+m%C3%B3wi+dyrektor+festiwalu+Lato+Film%C3%B3w-22849
Filmweb: Hasło promujące 11 festiwal "Lato Filmów" brzmi "Kazimierz jest w Toruniu". Czy oznacza to, że osoby, które niebawem wybiorą się do Torunia będą miały okazję uczestniczyć dokładnie w takiej samej imprezie, jaką organizował Pan w latach ubiegłych, czy też wraz z przeprowadzką zmienił się również festiwal?
Maciej Zabojszcz: Chcielibyśmy, żeby ta impreza zachowała klimat z Kazimierza. Wydaje nam się, że to jest możliwe do odtworzenia w Toruniu - mieście z charakterem, piękną starówką, mnóstwem zabytków i knajp.
Jeżeli chodzi o program, to staraliśmy się utrzymać pomysł na festiwal z lat ubiegłych. Część pomysłów kontynuujemy, na przykład cykl "filmy sezonu", który cieszył się ogromną popularnością w Kazimierzu znalazł się również w programie toruńskiego festiwalu, podobnie jak konkurs kina niezależnego, który organizujemy po raz czwarty. Dzięki temu, że jesteśmy w mieście a nie w małym miasteczku, nie musimy budować hal, które kosztują horrendalne pieniądze i tworzą trudności organizacyjno logistyczne. Jesteśmy w kinach, ale w kinach z charakterem, bowiem projekcje festiwalowe nie będą odbywać się w multipleksie.
Dzięki przeniesieniu "Lata filmów" do Torunia impreza stała się znacznie mniej kłopotliwa i kosztowna, dzięki czemu mogliśmy poszerzyć program o dodatkowe atrakcje, takie jak konkurs na film z najlepszym scenariuszem.

Filmweb: Czy Pana zdaniem dotychczasowa publiczność kazimierzowska podąży za festiwalem do Torunia, czy też będzie oczekiwała na nową imprezę filmową w tym właśnie miasteczku. Nieoficjalnie mówi się, iż są osoby zainteresowane organizacją kolejnego festiwalu.
Maciej Zabojszcz: Trudno powiedzieć. Nie wiem, czy nowy festiwal w Kazimierzu w ogóle się odbędzie, bo jego organizacja wcale nie jest łatwa.
Największym wyzwaniem było oczywiście zebranie budżetu umożliwiającego organizację imprezy, a w przypadku niewielkiego miasteczka, bez zaplecza był on znacznie większy niż obecnie. W Kazimierzu udawało się pokazać około dziesięciu filmów z zagranicy, natomiast teraz pokazujemy czterdzieści filmów, a festiwal kosztuje o połowę mniej. To jest ta różnica. Jeśli znajdzie się ktoś, kto będzie miał ogromne możliwości finansowe, to na pewno będzie w stanie stworzyć w Kazimierzu nową imprezę filmową, ale - jak mówiłem - nie będzie to łatwe. Chyba, że zmieni się podejście do tematu samego miasta, z którym - w naszym przypadku - współpraca układała się różnie.
Festiwal w Kazimierzu miał swoją publiczność, była to po części publiczność miejsca, a po części fani filmu, co w sumie dawało niezły wynik. Jaka część tej publiczności przyjedzie do Torunia - tego nie wiem. Robiliśmy specjalne badania, z których wynikało, że im bliżej do miasta, w którym jest organizowany festiwal, tym więcej ludzi. Ponad połowa kazimierskiej widowni to byli mieszkańcy Lublina i Warszawy. Liczę więc na to, że teraz uda nam się zgromadzić jeszcze większą publiczność. W końcu do Torunia jest blisko i z Gdańska, i z Płocka i z Koszalina. Ponadto Toruń jest miastem studenckim z dużą ilością akademików, gdzie fani X Muzy mogą za nieduże pieniądze wynająć pokoje. Ponadto działa pole namiotowe. W Kazimierzu takiego zaplecza nie mieliśmy.

Filmweb: Czy ciężko było namówić dystrybutorów do współpracy przy organizowaniu festiwalu w Toruniu. W końcu to nowe miejsce, a cały czas nie wiadomo, czy w Kazimierzu faktycznie nie odbędzie się nowa impreza.
Maciej Zabojszcz: Dystrybutorzy wzięli w tym roku "na wstrzymanie", zarówno jeśli chodzi o Kazimierz jak i Toruń. Problemów z pozyskaniem filmów ze strony dystrybutorów nie miałem żadnych. Nie ukrywam natomiast, że był problem z otrzymaniem filmów premierowych. Mityczny festiwal w Kazimierzu ma się rzekomo składać z samych premier. Wszyscy zadają sobie pytanie, co będzie w Toruniu i czy coś będzie w Kazimierzu. Ja też tego nie wiem. Te wątpliwości ze strony dystrybutorów są zatem zrozumiałe.

Filmweb: Wspomniał Pan, że nowością tegorocznego "Lata filmów" jest konkurs na film z najlepszym scenariuszem. Skąd ten pomysł i dlaczego postanowiliście wyróżnić właśnie scenarzystów?
Maciej Zabojszcz: Bez dobrego scenariusza nie ma dobrego filmu, a mimo to scenarzyści nie są gwiazdami, dlatego też postanowiliśmy postawić ich na piedestale. Konkursów na najlepszy film danego festiwalu jest na świecie mnóstwo, a i w Polsce kilka się znajdzie. Chcieliśmy zrobić coś innego i zainteresować tym ludzi. W konkursie pokażemy 9 filmów. Nie szliśmy na łatwiznę wybierając obrazy, które otrzymały Oskara za scenariusz, czy inne prestiżowe nagrody. Staraliśmy się pokazać tytuły, których w dystrybucji nie było i to się udało - tylko dwa tytuły spośród 9 były już pokazywane. Mam nadzieję, że ten pomysł zainteresuje zarówno publiczność jak i branżę i w kolejnych latach będziemy mogli go rozwijać.

Filmweb: Kto zasiądzie w tegorocznym jury festiwalu kina niezależnego?
Maciej Zabojszcz: W jury konkursu niezależnego zasiądą Grzegorz Łoszewski, Paweł Sala i Jacek Wasilewski, a w jury konkursu scenariuszowego Jacek Kondracki, Grażyna Szapołowska, Jerzy Morawski, Zdzisław Pietrasik i Janusz Wiśniewski.

Filmweb: Kilka miesięcy temu organizatorzy festiwalu informowali, że jedną z atrakcji imprezy będzie przegląd filmów Monty Pythona. W programie znalazł się jednak tylko "Monty Python i święty Graal". Dlaczego?
Maciej Zabojszcz: Przegląd twórczości Pythonów okazał się pomysłem, który na etapie realizacyjnym został zweryfikowany negatywnie przez życie. Próbowaliśmy się skontaktować z ich menadżerem, ale nie odpowiadał. Udało nam się później dotrzeć do samego Terry'ego Gilliama, ale również i tutaj nic nie wskóraliśmy. Jesteśmy jednak przywiązani do tego pomysłu i nie tracimy nadziei, że kiedyś uda nam się taki przegląd zorganizować.

Filmweb: Tradycyjnie przy Lecie Filmów odbędą się imprezy towarzyszące. Które, Pana zdaniem, zasługują na największą uwagę?
Maciej Zabojszcz: Imprezy w tym roku dzielą się na dwa rodzaje: dla spokojnych i niespokojnych. Będzie ich kilkanaście. Dla niespokojnych będą codziennie odbywać się imprezy taneczne w klubach toruńskich. Dla spokojnych przewidziana jest wystawa Rafała Olbińskiego - znanego grafika i plastyka tworzącego w USA. Olbiński ma swoje wierne grono fanów i imponujący dorobek. Tę wystawę pokazujemy w Toruniu aż w 6 miejscach. Ponadto odbędzie się koncert Katarzyny Groniec, na który już teraz serdecznie zapraszam.

Filmweb: Jak festiwal to muszą również być i gwiazdy. Kogo będziemy mogli spotkać na festiwalowym rynku?
Maciej Zabojszcz: W tym roku będzie wielu gości specjalnych. Toruń odwiedzą między innymi: Wojciech Smarzowski, Bartłomiej Topa, Maciej Stuhr, Marian Dziędziel, Magdalena Piekorz, Zygmunt Malanowicz, Andrzej Chyra, Magdalena Cielecka i Jan Hryniak. Zaprosiliśmy również kilku gości z zagranicy. Przyjedzie scenarzysta filmu "Nasi" Walentij Czernuk, współscenarzystka filmu "Niewierne gry" Tina Diosi oraz reżyser filmu "Syn adoptowany" Aktan Abdykałykow.


Filmweb: Czy w przyszym roku "Lato filmów" również odbędzie się w Toruniu, czy jeszcze za wcześnie na tego rodzaju decyzje?
Maciej Zabojszcz: Zarówno my, jak i władze miasta chcielibyśmy, żeby festiwal zadomowił się w Toruniu na dobre. Mam więc nadzieję, że za rok "Lato filmów" ponownie zagości w tym mieście.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones