John Hartigan

W świecie takim jak Sin City – świecie zepsutym do szpiku kości, w którym nie obowiązują żadne zasady, a prawo to tylko puste słowo – John Hartigan jest reliktem innej epoki. Ostatni sprawiedliwy gliniarz w mieście, które dawno porzuciło pojęcia takie jak "honor" czy "uczciwość". Twardy jak bruk ulicy, którą patroluje, i zniszczony przez własne ideały, Hartigan to postać tragiczna, ale właśnie dzięki tej tragiczności – prawdziwa.

Wcielający się w niego Bruce Willis nadaje postaci surowość i melancholię starego, zmęczonego wojownika. Hartigan ma ponad sześćdziesiąt lat, schorowane serce i świadomość, że jego czas dobiega końca. A jednak, kiedy staje przed decyzją, czy odpuścić i przeżyć, czy walczyć i umrzeć – nie waha się ani chwili.

Jest noc. Ostatnia noc w karierze Hartigana. Jeszcze tylko jedna sprawa – i może w końcu odejść na emeryturę. Ale ta sprawa to piekło. Dziewczynka, Nancy Callahan, jedenastoletnia, porwana przez sadystycznego gwałciciela i mordercę – Roarka Juniora, syna jednego z najpotężniejszych ludzi w stanie. Sprawa, której nikt nie chce ruszyć, bo dotyka "świętej kasty". Hartigan idzie tam, gdzie nikt inny nie odważyłby się pójść. Samotnie, z pistoletem w ręku i bólem w piersi, tropi Juniora, by zakończyć jego morderczy szał. Wkracza do świata, w którym nie ma miejsca na zwycięstwo, tylko na ofiarę. I płaci za to cenę – kulami, zdradą i latami spędzonymi w więzieniu, oskarżony o zbrodnie, które próbował powstrzymać.

Najbardziej poruszającym elementem opowieści Hartigana jest jego relacja z Nancy. Zaczęło się od ratunku – z krwawej jatki i traumatycznej nocy. Ale przez lata Nancy pisała do niego listy, wierząc, że Hartigan gdzieś tam jest, że wróci. Kiedy w końcu wychodzi z więzienia – nie dlatego, że jest wolny, ale dlatego, że musi odciągnąć zagrożenie od niej – spotykają się ponownie. Nancy, teraz już dorosła kobieta, zakochana w człowieku, który był jej bohaterem. Hartigan, który nie potrafi zaakceptować tego uczucia – bo choć jest człowiekiem zepsutym przez świat, dla niej chce pozostać czysty. Ich relacja to nie romans, choć na pozór może tak wyglądać. To raczej tragiczne połączenie dwóch dusz, które nie miały prawa się spotkać, ale bez siebie już nie istnieją.

Gdy zagrożenie powraca – Roark Junior odrodzony, zdeformowany, nieludzki, napędzany chęcią zemsty – Hartigan znów robi to, co potrafi najlepiej: staje między potworem a jego ofiarą. Choć jego ciało jest słabe, wola pozostaje niezłomna. Zabija Juniora, ale wie, że to nie wystarczy. Wie, że żyjąc, stwarza ryzyko – że ojciec Juniora może dalej się mścić, tak długo, jak Hartigan żyje. Dlatego Hartigan robi jedyną rzecz, która może na zawsze ocalić Nancy. Odbiera sobie życie. Z krwią na rękach, ale z czystym sercem, umiera nie jako glina, nie jako przestępca, lecz jako człowiek, który do samego końca pozostał wierny jednej zasadzie: chronić niewinnych, niezależnie od kosztu.