Jedna z najważniejszych postaci w pierwszych sezonach serialu "Dexter" grana przez Julie Benz. Jej obecność stanowi przeciwwagę dla mrocznej strony głównego bohatera, a jednocześnie ukazuje dramatyczne konsekwencje życia na granicy dwóch światów – rodzinnej normalności i ukrytej obsesji zabijania.
Rita, a właściwie Rita Bennett Morgan, była kobietą po przejściach. Wcześniej tkwiła w toksycznym związku z Paulem, uzależnionym od narkotyków i skłonnym do przemocy. Z tej relacji miała dwójkę dzieci, Astor i Cody’ego, którymi opiekowała się już samotnie, gdy poznajemy ją w serialu. Doświadczenia z byłym mężem sprawiły, że stała się ostrożna, niepewna siebie i mocno zraniona, choć w jej wnętrzu wciąż kryło się ciepło i pragnienie stabilności.
Spotkanie z Dexterem było dla niej punktem zwrotnym. Z początku ich relacja opierała się na delikatności i dystansie – Rita czuła się przy nim bezpiecznie, ponieważ nie wywierał na nią presji i nie oczekiwał bliskości, do której jeszcze nie była gotowa. Dla Dextera natomiast Rita stała się idealną przykrywką, kimś, kto pozwalał mu sprawiać wrażenie normalnego człowieka. Jednak z czasem ich więź nabrała głębi. Rita powoli odzyskiwała wiarę w siebie, otwierała się na nową miłość i zaczynała odbudowywać swoje życie, a Dexter, choć początkowo kierował się wyrachowaniem, naprawdę przywiązywał się do niej i jej dzieci.
Z biegiem czasu Rita stała się nie tylko partnerką, ale też symbolem tego, czego Dexter najbardziej pragnął, a jednocześnie najbardziej się obawiał – zwyczajnej, spokojnej codzienności. Ich małżeństwo, narodziny wspólnego syna Harrisona i próby budowania rodziny pokazały, że Rita potrafiła odnaleźć w sobie siłę, by walczyć o szczęście, nawet jeśli codzienność bywa trudna.
Tragiczny finał jej historii w czwartym sezonie, kiedy ginie z rąk „Trinity Killera”, jest jednym z najbardziej wstrząsających momentów w całym serialu. Jej śmierć brutalnie przekreśliła marzenie o normalnym życiu i symbolizuje upadek bezpiecznej przystani, jaką Rita była dla Dextera.