To jest film bezpłciowy pomimo klimatycznej muzyki i ... klimatu w ogóle jaki niewątpliwie posiada. Niby jest przesłanie ( może nawet moralizatorstwo pod koniec ), niby jest jakaś scenografia i troszkę efektów specjalnych ( mamy 2005 rok, a są one tutaj zwyczajnie słabe ) , a EFEKT KOŃCOWY jest niestety poniżej przeciętnej. Choreografia walk taka sobie ( weźmy np takiego Matrixa do porównania czy Equilibrium z Bale'em ), film specjalnie w napięciu nie trzyma a sama intryga może nie najgłupsza ale wszystko opowiedziane bez polotu i finezji. Szkoda takiej aktorki jak Charlize na takie "dzieło".
Oczywiście głównym plusem ...i tutaj zabrzmi to seksistowsko niewątpliwie... są walory fizyczne gł. bohaterki w obcisłym stroju ( czytaj: pupa, nogi itp. ;-) ). No to ja...pomimo przyjemności podczas seansu...dziękuje za takie główne atuty filmu. Ładna aktorka to powinno być dopełnienie dobrego obrazu , a nie główny atut filmu. Do takiego Equilibrium to temu filmowi daleko ( 2 czy 3 gwiazdki ) a to też nie było jakieś wybitne kino.
SPOILER !!!
Sam pomysł na to że po sklonowaniu , "kopia" posiada jakieś wspomnienia z oryginały i ciągnie się to poprzez kolejne pokolenia klonów, jest ciekawy. Chociaż to nadal sfera spekulacji. Trudno jednak uznać by te klony były w 100% TYMI SAMYMI OSOBAMI co wcześniej. To raczej jakieś popłuczyny ...po poprzednich osobach. Psychika i osobowość kształtuje się wraz z rozwojem człowieka w społeczeństwie, a same geny to jakiś punkt wyjścia, predyspozycje , potencjał itd.