Nie miałem szansy obejrzeć director's cut ,ale przeczytałem w necie czym się mniej więcej różni od wersji producenckiej i z tego opisu wydaje mi się, reżyserska wersja jest raczej mocno przekombinowana. W filmie, w którym przez większość czasu Deckard każdego podejrzewa i przesłuchuje w celu rozpracowania czy dana osoba jest androidem, byłoby raczej głupim zabiegiem zrobienie z niego androida. Zaletą napewno jest usunięcie końcówki, która niby jest z usuniętych scen lśnienia, a psuje ona nieco klimat filmu. Nie podoba mi się też usunięcie narracji, która potęguje przecież klimat. Być może muszę obejrzeć ten film w wersji reżyserskiej aby zrozumieć jej piękno.
Z tego co słyszałem narracja została wprowadzona ze względu na producenta, gdyż bez niej film byłby dla zwykłego widza niezrozumiały :P
Wersja reżyserska jest świetna a zakończenie wgniata w fotel :D
Jednakże film należy rozpatrywać pod dwoma względami - był/ nie był - wtedy wymowność filmu nabiera innego znaczenia.