Dla mnie ten film jest o mężczyźnie w średnim wieku przeżywający kryzys po utracie żony i córki, niekoniecznie ich śmierć, to mógłby być także rozwód czy rozstanie. Przez bardzo długi czas (800 lat)tuła się po świecie i walczy z własnymi słabościami, błędami i kompleksami (czarownice, czarownicy), aby w końcu stanąć do walki z depresją (królowa czarownic), czyli sumą wszystkich strachów. Ma swojego przyjaciela (Młody, numer 36), dobrego druha czy anioła stróża, który mówi mu, że jedynym wybawieniem od tego życia jest znalezienie nowego życia u boku prawdziwej kobiety. Oczywiście kobietę taką odnajduje, nie wiedząc, że będzie to właśnie ta jedyna (wiadomo o kogo chodzi). Następnie wspólnymi siłami pokonują królową, niszcząc jej serce, a Vin traci swoje dotychczasowe, nieśmiertelne życie i zaczyna nowe - normalne, ludzkie, które kiedyś się skończy, ale będzie szczęśliwsze.
Po drodze pojawiają się także inne wątki, jak zły doradca (numer 37) czy sny, które według mnie też pasują do tej interpretacji, ale może zostawię to na inny wątek.