Wszystko byloby dobrze gdyby nie zabraklo pomyslow na pozniej. Poczatek ogladalo sie rewelacyjnie ale w pewnym momencie film stawal sie nudniejszy i nudniejszy.... Mysle, ze problem lezy w braku dramatyzmu, zbyt prostym scenariuszu gdzie glowna uwaga byla skierowana na Kauldera i Chloe. Ta druga zreszta, gwiazdka z Game of thrones, poradzila sobie calkiem calkiem.
Duzy plus to dawka humoru, nie bylo tego duzo ale pamietam ze ze dwa razy sie usmialem, a napewno zapamietam motyw skruszonego krysztalu i slowa 'bitch' z ust jednej z wiedzm.
Inny plus to charakteryzacja Vina, wygladal naprawde widowiskowo, szkoda ze tylko przez kilka momentow.
Tak po obejrzeniu, nagle zrozumialem ze tak naprawde ogladajac Vina w tym filmie widze....Nicolasa Cage, ktory gra na mase w takiego rodzaju filmach. Vin pasuje o niebo lepiej.