Jak można powiedzieć, że ten film jest arcydziełem..... Wydaje mi się, że nie jest to
obiektywna i zawyżona miara tego DOBREGO filmu. Gra aktorska przeciętna, żeby nie
słaba. Jedynie główni bohaterzy jakoś dają radę (De Niro, Walken). Scenariusz przeciętny.
Niektóre momenty są tragiczne. Rozumiem, że to stary film i kiedyś inaczej się tworzyło kino,
no ale bez przesady. W niektórych scenach brakuje jakby fabuły, bohaterzy zachowują się w
dziwny, nienaturalny sposób. Trudno mi do opisać, może to ja coś źle widzę. Sceny są dla
mnie jakieś sztuczne. Muzyka średnia...... Noty scenariusza podciąga trochę zakończenie
groteskowe i kompletnie trudne do przewidzenia w dążącym do happy endu kinie. Sam
temat wojny w Wietnamie jest pełen patosu amerykańskiego i może to spowodowało taki
zawyżony odbiór tego filmu. Co prawda niektóre części składowe tego filmu są dobre, ale z
kolei inne są tragiczne... Eh. Sam nie wiem..
Ja też nie wiem... ale ten film ma coś w sobie, zwłaszcza po obejrzeniu. Jeden z powykręcanych filmów jakie widziałem, zwłaszcza o wojnie. Ten film jest inny niż wszystkie. Nie lubię używać tego słowa, ale film ten jest "dziwny".
Gra aktorska na słaby poziomie? Przykro mi ale nie mogę się z tym zgodzić, ciężko żeby aktorzy z dalszego planu przyćmiewali głównych bohaterów, na których de facto cała akcja się opiera. Masz karykatury amerykańskiej prowincji, jedni religijni, inni narwańcy, jeszcze inni pijaczyny lub robotnicy. Jak dla mnie ten obraz został doskonale skonstruowany, w świetny sposób ukazano relacje międzyludzkie, zarys bohaterów i zasad jakimi kierują się w życiu. Akcja w Wietnamie była jedynie namiastką tego, co tam się naprawdę działo, ale właśnie o to w tym filmie chodziło, największy nacisk został położony na wątek psychologiczny. Ponadto ukazano czym jest prawdziwa, twarda męska przyjaźń, jak życie potrafi zniszczyć lub odmienić człowieka. Ostatnia scena to istny manifest życia jako przemijającej błahostki, na którą wpływa wiele zmiennych, czasami słowa nie są w stanie niczego zdziałać. Aczkolwiek był to ostatni hołd złożony wielkiemu człowiekowi, który zatracił się w tym wszystkim poprzez rany jakie wywarła na jego psychice wojna. Jest to kwintesencja czym wojna naprawdę jest i co potrafi zrobić z człowiekiem, nie jest istotne czy ma miejsce w Wietnamie czy na Wyspach Wielkanocnych, wszędzie ludzie giną...
Jeżeli sam nie wiesz to znaczy, że ten film Cię poruszył, skłonił do myślenia a moim zdaniem w tym obrazie jest to najistotniejsze.
Pozdrawiam.