Filmu nie da się oglądać, a właściwie to słuchać, bo dialogi są tak irytujące, że aż szkoda... W ogóle dialogi w filmie dokumentalnym powinny być marginalne - tu są jego główną częścią. Szkoda, bo temat jest jak najbardziej aktualny i generalnie potrzeba tego typu produkcji, ale to zostało nakręcone w stylu typowej polskiej produkcji z Karolakiem czy innym błaznem, a nie jak wartościowy dokument - po połowie wyłączyłem bo nie wytrzymałem.
Przecież te dialogi dają pojęcie o pasji tych ludzi, o ich fascynacji pszczołami. To nie jest produkcja w stylu francuskich reportaży śledczych, albo dokumentów przyrodniczych BBC. Ma swój styl. Osoby w nim występujące, zarówno Magdalena Popławska, jak i pojawiający się pszczelarze, nie są ikonami, bohaterami, wszechwiedzącymi guru, ale ludźmi z krwi i kości, autentycznymi. Bardzo mi się podobał ten film.