Zmieniam zdanie dotyczace hollywoodzkich scenarzysyow: czasem potrafia cos ciekawego wymyslic.
Film bardzo mi sie podobal, bardzo dluuugo trzymal w napieciu (a to sie naprawde rzadko zdarza..).
Jedyne, do czego sie przyczepie to zakonczenie. Nie ogolne, tylko jakies ostatnie 30 sekund: jak to mozliwe, ze po tak koszmarnych przejsciach, ocaleni bohaterowie sa usmiechnieci, zadowoleni z siebie i generalnie wszysko jest cudownie. Ale to temat rzeka, bo tak konczy sie wiekszeosc filmow...
Ogolnie: POLECAM