Właśnie obejrzałem. Cóż, początek zwiastował naprawdę ciekawą fabułę lecz w miarę jak film się rozkręcał (choć tak naprawdę kiedy miał się rozkręcić - 69min...) treść stawała się nudnawa i przewidywalna. Gra głównej postaci, Mr Bill'a (Jeremy Theobald ), była z biegiem czasu coraz bardziej iritująca... Duży minus filmu. Rzadko kiedy stawiam sobie jakiekolwiek wymagania przed seansem wobec filmu, lecz w tym przypadku po reżyserze klasy Nolana (Insomia,Memento) spodziewałem się czegoś co mnie nieco wciągnie w akcję. Zachowując porządek w czasie co do wymienonych uprzednio filmów Nolana można mu to chyba wybaczyć. Jeden z jego pierwszych, tragedii nie ma. Choć tak jak wspomniałem, bez rewelacji. "Following" niech będzie taką ciekawostką jeśli ktoś śledzi jego filmy i chciałby poznać jak zaczynał :)