Obejrzałem każdą część Bonda przynajmniej 2 razy. Według mnie ta część jest najgorsza. Bond jest bardziej lowelasem niż agentem, taką ciotunią, która przy okazji gdzieś się pobije. Piosenka maksymalnie zwalona, zawsze to było coś, teraz kiczowata, choć wpadająca w ucho piosenka Madonny. W Bondzie zawsze niektóre rzeczy były przejaskrawiane, ale to topienie się tego zamku z lodu czy inne rzeczy to było po prostu żenujące. Moim zdaniem również Brosnan był wraz z Lazenby najgorszym Bondem, kompletnie źle wybranym. Na szczęście następna część Casino Royale była moim zdaniem najlepszym odcinkiem o Bondzie, a David Craig wraz z Moorem i Connery najlepszymi Bondami.
Opłaca się obejrzeć te wszystkie Bondy przed Brosnanem i Craigiem? Bo oglądałem tylko te od Golden Eye z 1995
Opłaca się, jak najbardziej. Moonraker jest moim zdaniem jednym z najlepszych filmów z Bondem. Mam 27 lat więc nie jestem taki stary i poprzednie Bondy są, poza wyjątkami (jak właśnie "W tajnej służbie...") bardzo dobre. Niektóre nawet lepsze niż te najnowsze.
Opłaca, bardzo lubię Seana Connery w roli Bonda, zwłaszcza film "Goldfinger". Może dlatego, że tego Bonda obejrzałam jako pierwszego.
"W tajnej słuzbie Jej Królewskiej Mości" oraz " Nigdy nie mów nigdy" ...powinni spalic wszystkie kopie tych filmów