Bond jak Bond... kolejny Bond, i juz nie dziwi mnie nawet ze wylecial na tym spadochronie z osuwajacego sie, wielotonowego bloku lodu... Widac tu popis specjalistow od efektow specjalnych, widac ile wlozono w film pieniedzy, rozmach, itd. Ale czy o to chodzi w filmach? filmy z Bondem stracily juz swoj urok... O ile Goldeneye byl jeszcze ciekawy i Brosman zagral nawet przyzwoicie, o tyle kolejne produkcje juz sa zenujace... Ale tu chodzi o rozrywke, i idac na Bonda - juz z gory wiem co dostane, wiec brak efektu rozczarowania :) No i jaka oprawa :) 4/10, ale tylko za naprawde imponujac efekty specjalne, zero tresci!