pływać na galerze po wsze czasy.To najgorszy Bond jaki powstał.Brosman w roli bonda to jeden z najlepszych odtwórców, większość filmów z jego udziałem to dobre kino sci fi.Ale tutaj poziom absurdu i groteskowych akcji przeszedł wszystko!
Serfowanie na spadochronie i kawałku blachy podczas fali wywołanej przez upadek lodowca sprawiły że po prostu przestałem ten film oglądać.Widziałem go już raz ale byłem nieco młodszy, zatem jak ktoś będzie miał ochotę rzucać mięsem że nie obejrzałem do końca a piszę że dno to nie tutaj.Film jest słaby , nawet bardzo widać że sporo kasy poszło w efekty co nie zmienia faktu że wyszła totalna kupa.
NRGeeka się oglądało, co ;) ?
Galery są zarezerwowane tylko dla twórców beznadziejnych gier. Ale z Twoim ostatnim zdaniem jak najbardziej się zgadzam.
Ano oglądało się i dalej się ogląda, myślę że twórcy chujowych filmów też powinny " zapierdalać" na galerach;]Pozdro
Zawsze zastanawiał mnie fakt czemu wybrali tego reżysera, który nigdy wcześniej, ani potem nie zrobił nic dobrego. Lekcja przetrwania nawet, nawet była ok, ale też bez przesady. CGI momentami dramatyczne i jeszcze gubiło klatki, szczególnie jak tym pojazdem uciekał przed promieniem i z niego wyskoczył. Sama historia jakby się ją oklepało z każdej strony może i byłaby ciekawa z motywą zdrady, ale to poszło w inną stronę...
Zresztą, ostatni dobry James Bond to "Świat to za mało" - na tym możemy zakończyć wszelką dysputę.
Nawet te średnie Bondy typu "Diamenty są wieczne", "Żyje się tylko dwa razy" czy "Tylko dla Twoich oczu" oglądało się przyjemnie ze względu na lekkość, a zarazem przewidywalność. Szyk, klasa, kultura agenta 007 i umiejętność podrywania kobiet utrzymywała widza przy oglądaniu jego przygód - u Daniela Craiga zdecydowanie tego mi jest brak.