Czekałem na ten film wiele miesiecy, nadszedl kilka dni temu czas projekcji i... wlasnie, nowy bond uraczył mnie w jednym miejscu tylko bardzo ciekawą realizacją. Mówie tutaj o poczatkowym fragmencie fimu kiedy to Madonna śpiewa soundtrack. Bond ma swoje nowe zabawki ale najbardziej chyba dumny jest ze znikajacego samochodu. reszta rekwizytów nie jest juz tak oszałamiająca chciałoby się. Oszałamiają tylko niedopracowane sceny. Kilku letnie dziecko wie ze jak cos spada z bardzo wysoka to nawet jak jest bardzo twarde to zrobi sobie kuku, tutaj jednak dosyc drogie samochody wbijają sie w pole ryzowe ale nawet szyby im nie brudzą nie mówiac juz o pęknięciach. Ktos kto czyta ten tekst pomysli sobie ze film jest bardzo tandetny, ale własnie takie są bondy, trzeba przymknac oczy i ogladac.