wiesz, są ludzie, którzy czytają dialogi platona pod szkolnymi ławkami albo książki będące zbiorem apokryfów. To, że ktoś czyta NIE AUKTUALNĄ książkę, nie świadczy o tym, że pochodzi sprzed 20 lat ;].

Nie chodzi o czytaną książkę lecz o wyznawanie zawartych w niej idei. Ci faceci nie byli "nudzącymi się, zagubionymi dziećmi bogaczy" ale wyznawcami zwariowanych idei, być może wynajdujący je dla uzasadnienia chęci mordowania. W filmie wydawało mi się to mocno naciągane.

Jeżeli miałabym coś zarzucić, to po pierwsze zmieniłabym trochę scenariusz. Myślę, że jego autor zaczął świetnie, ale potem w pewnym sensie zagubił się i schrzanił parę spraw, które dla uważnego widza były ważne.
Powinien wyjaśnić bardziej przyjaźń Justina i Richarda... to taki znak zapytania, a przydałoby się cokolwiek nadmienić. Wydaje mi się, że scenarzysta nie docenił aktorstwa dwóch młodych, a film na tym ucierpiał, bo ich gra była poruszająca i wspaniała - takie jest moje zdanie i powinno być jej więcej, znacznie więcej ;].

Zgadzam się. wątek przyjaźni Justina i Richarda był zbyt mało rozwinięty. Oczywiście zawsze jest tak, że ktoś musi wygrać, by przegrać mógł inny ktoś. Do czego zmierzam.........historia przyjaźni tych dwóch chłopaków jest zbyt krótka, na rzecz historii policjantki Cassie. Fakt, może i tego również nie było zbyt dużo, ale głównie skupiono się na niej. A szkoda, bo wydaje mi się, że oni byliby ciekawszym tematem. Być może na inny nowy film;)

wiesz dzisiaj ludzie w liceach czytają antygone;p i pismo świętte...wiele z nich widzi droge na zycie;p ale opuszczając ksiażke;p film dobry zserii "nie ma zbrodni doskonałej";p podobałs ie mi 8/10

do kościoła nie chodzę a mogę większość "praktykujących katolików" zagiąć cytatami z Pisma Świętego;)

................................................ciesze sie;p

i ja razem z Tobą EWELINA 83 :D

tak szczerze przeczytalam swoj opis i zastanawiam sie "co autor mial na mysli";p nie mam pojecia o co mi chodzilo;p wogole z dupy strony jest ta moja odpowiedz wogole nie pasuje do tematu;d a ze Ty obywatelu odp na moj post i dzieki tobie przeczytalam swoj...doszlam do wnoisku, ze chyba wiesz o co mi chodzilo w odpowiedzi;p i sie uczieszylam;d

w sumie moja wypowiedź też była "z dupy strony", dzięki niej przeczytałam Twój post jeszcze raz. no i teraz wiem co mogłabym powiedzieć na ten temat:) a na wiadomość, że Ty obywatelko odpowiedziałaś na mój i,że z tego powodu, że ja odpowiedziałam na Twój uważając, że wiem co autor miał na myśli, czerpiesz wielką radość również bardzo się ucieszyłam:)

no, to w sumie takie "z dupy strony" rozważania a'la "o życiu i o śmierci":):) pozdrawiam:):p:D