Czy ten film nie przypomina Wam "Zbrodni i kary" Fiodora Dostojewskiego? Mi w niektórych momentach bardzo...
Wg mnie jest to typowa wariacja na temat "Zbrodni i kary", chociażby motyw morderstwa - chęć udowodnienia sobie, że jest się kimś wyjątkowym, lepszym od ogółu - tak jak w przypadku Rodiona Raskolnikowa.
Podobnie motyw Lisy, czyli dziewczyna, która sprawia, że zbrodniarz jest niepewny słuszności swego czynu, tak jak w Zbrodnii i Karze - Sonia Marmieładowa.
A tak wogóle to film oceniam na 7/10, uważam że końcówka bardzo udana.
Nie no, nie doszukujmy się na siłę podobieństw. Rzeczywiście może i momentami film podobny do "Zbrodni i kary", ale mimo wszystko znacząco się różni. O ile u bohaterów w filmie chodziło przede wszystkim o chęć "wolności", to w przypadku Rodiona przeważała chęć sprawdzenia siebie (koncepcja nadczłowieka). Porównanie Lisy do Soni to już raczej też nadużycie. Raczej więcej te oba filmy różni niż czyni podobnymi.
Mi się to też skojarzyło ze ,, Zbrodnią i karą". Możliwe jest że twórcy filmu inspirowali się tą książką. A film wyszedł naprawdę świetnie.