Niósł zarówno olbrzymi ładunek emocjonalny jak i wspaniałe poczucie humoru. Świetnie opowiedziana historia - bardzo przejmująca i realistycznie oddana. Polecam wszystkim osobom lubiącym niebanalne kino!
oglądnąłem za namową matki: "taki ciepły film..."
i zawód... nastawiłęm się na coś ciekawszego.
-owszem, historia jest bardzo sprytnie poprowadzona (choć nie wnikam co Kicia robiła pomiedzy kolejnymi epizodami - zapomniano o prostej fizjologii - ona nawet nic nie je! nie śpi!) irlandzka prowincja, ira, kapela, wielkomiejskie życie - to mi się podoba !
największy zarzut:-tematyka transów jest mi zupełnie obojętna, a film wcale jej mi nie przybliżył :/
"tematyka transów jest mi zupełnie obojętna, a film wcale jej mi nie przybliżył :/"
Zarzut byłby zasadny, gdyby był to film edukacyjny o zaburzeniach seksualnych. ;-) Poza tym czy aby na pewno nie przybliżył?
chyba mnie nie zrozumiałeś - wyraźnie napisałęm, że tematyka jest mi obojętna - tzn. że mam do niej obojętny stosunek, a nie: "nic nie wiem na temat transseksualstów" !
a mój zarzut - że film mi jej nie przybliżył, to jednoznaczne stwierdzenie, że mój stosunek pozostał obojętny (ani popieram, ani jestem przeciwny, uważam za zboczenie) - czaisz?
Czaję, kumam, chwytam. Słowo "przybliżać" nie oznacza zmieniania czyjegoś stosunku do czegoś, czynienia bliższym sercu ;-), tylko oznacza zwiększanie czyjejś wiedzy na temat czegoś, czynienie komuś bliższym danego tematu, zjawiska. Twoje sprostowanie przybliżyło mi jednak w stopniu całkowitym Twoje idiolektalne rozumienie tego słowa. Alles Klar! :-)