Wy też się nabraliście że douglas też był w to gówno umoczony? Ja zorientowałem się dopiero jak zaniepokoił się że lekarz śmierć chce koniecznie operować w sali nr 8. Coma ma taki klimat, te wnętrza , ujęcia sa takie że niby nic się nie dzieje, a wywołują niepokój. Pierwsze ujęcia tego posępnego, monumentalnego budynku kliniki jeffersona, do dzisiaj zapadły mi w pamięc, nie chciałbym tam lezeć, to wyglądało jak jakaś umieralnia.Pielegniarka z tego instytutu była wręcz tak sztuczna że myślałem że to jakiś człowiek poddany eksperymentom, ten jej wzrok i wyraz twarzy, ja bym chyba nie wytrzymał,była niczym psychopata, taka zimna, bez emocji. No i ci ludzie podwieszeni do sufitu, w tym fioletowym świetle. Wszystkie pomieszczenia są ukazane w sposób przytłaczający, psychodeliczny, jak by budynek cię osaczał. Film przez cały czas buduje spokojnie napięcie, nie ma jakiegoś bum, cały czas czujesz że zaraz wydarzy sie coś strasznego, makabrycznego, mimo że nic takiego ciągle nie następuje.