Święci z Bostonu II - Dzień Wszystkich Świętych

The Boondock Saints II: All Saints Day
2009
6,8 42 tys. ocen
6,8 10 1 41541
4,9 8 krytyków
Święci z Bostonu II - Dzień Wszystkich Świętych
powrót do forum filmu Święci z Bostonu II - Dzień Wszystkich Świętych

DNO! 1/10

ocenił(a) film na 1

Nie widziałem gorszej kontynuacji! Jak można było przez 10 lat pisać scenariusz który bazuje jedynie na starych pomysłach i to jeszcze w gorszym wydaniu. Jeśli ktoś widział pierwszą część to sugeruje nie sięgać po kolejną. Fabuła tragiczna a gra pani detektyw, która usilnie próbuje naśladować Williama Defoe, jest po prostu żenująca. Ponad to żarty sytuacyjne, które były mocną stroną pierwszej części w drugiej są wstawiane na siłę i są zupełnie bez polotu!

ocenił(a) film na 2
kaczka1987

Niestety muszę się zgodzić. dzisiaj jak trafiłem na ten film w Empiku to stwierdziłem, że muszę go kupić i są to jedne z najgorzej zainwestowanych przeze mnie pieniędzy. Film jest żenujący. Trudno uwierzyć, że to ten sam reżyser. Do dzisiaj myślałem, że największą zbrodnią było nakręcenie "Życie Carlita - Początek". Oba filmy zepsuły klasykę, ale druga część Świętych bije wszystkie rekordy. Porażka.

ocenił(a) film na 2
Arczet

Ja też się z wami muszę zgodzić, dawno tak słabej kontynuacji nie widziałam. Jakoś przetrwałam do końca i jeszcze Sean Flanery którego ledwo poznałam przez cały film zastanawiałam się co to za aktor i czemu dali do drugiej części innego, potem dopiero wchodząć na Filmweb przeczytałam,że to Sean.

Nie wiem nawet jak ocenić ten film,ale nie polecam nikomu.

ocenił(a) film na 5
Suou

Pierwsza część bardzo mnei się spodobała, dlatego też byłem zainteresowany drugą, jednak spotkało mnie rozczarowanie. Marne kino. I jeszcze głupia postać agentki. Niestety marne kino.

ocenił(a) film na 5
wwwrona1

Arczet, właśnie słowo "żenujący" jest na miejscu , kretyńskie mrugnięcia okiem , muzyczka kościelna fuj, oczywiście pozostaje fanem pierwszej części..

ocenił(a) film na 7
pankrok

"Muzyczka kościelna"? A to w jedynce nie było takich wstawek, fanie? O rany.
Jedynka to również jeden z moich ulubieńców. Dwójka nie jest zła, ale niestety w porównaniu do pierwszej części wypada bardzo blado. Flannery faktycznie jakiś taki niepodobny, Collins Jr. też jakoś taki niepotrzebny (mimo całej sympatii dla tego aktora).
Co do fabuły, to na pewno nie była żenująca czy uboga. Powtarzalna i mało oryginalna? Jak najbardziej, ale czego się spodziewaliście? Odwrócenia całej historii o 180 stopni?
Podsumowując, film całkiem niezły, ale sam w sobie. Jako kontynuacja jest dla mnie trochę naciągany (co prawda sam finał na przystani bardzo dobry - zwiastujący trzecią odsłonę, oby lepszą).

PS. Kaczka1987: Nie William a Willem.

ocenił(a) film na 2
kondor82

Oczywiście, to czy się film komuś podobał to rzecz gustu. Ja miałem wrażenie że film zrobiony na siłę. Powtórzenie tych samych schematów, np. Romeo, który za bardzo miał przypominać Rocco, a jak dla mnie w tym porównaniu wypadł słabo. Wkurzały mnie też te momenty, w których pokazywali co oni myślą, tj. wyobrażenie akcji w magazynie. Do mnie takie motywy nie przemawiają i uważam, że one były najbardziej żenujące. Poczucie humoru w jedynce było świetne, a w dwójce bardzo naciągane. W związku z tym nie bardzo podobało mi się zakończenie, które zapowiada trójkę, a nie wiem czy chcę ją oglądać ( jak się znam pewnie się skuszę). No ale zobaczymy, może reżyser odkupi swoje winy:)

ocenił(a) film na 1
Arczet

Szczerze spodziewałem się czegoś więcej po tym co zobaczyłem w jedynce. Ta część sprawiła mi jedynie zawód. Może trzeba było dobrać innych aktorów a może nie trzeba było wogole kontynuować tego pomysłu. Przykładem tego że można zrobić coś lepiej jest Lock Stock and Two Smoking Barrels i Snatch.

ocenił(a) film na 7
Arczet

No właśnie. Dlatego pisałem, że Romeo był co najmniej niepotrzebny. Miałem identyczne wrażenie (zastępstwo dla Rocco).
A propos tych "momentów w których pokazywali co oni myślą". W jedynce zastosowano podobny zabieg, tyle, że tam "zbrodnie" były niejako opowiadane przez agenta specjalnego Smeckera a nie przez narratora, jak to było w dwójce. Co prawda pierwszy zabieg bardzo dobry, drugi wbrew pozorom nie raził mnie w oczy.
A trójkę, o ile się pojawi, obejrzę na pewno. Nawet mając w pamięci niezbyt udaną drugą częśc.

użytkownik usunięty
kaczka1987

Moim zdaniem przesadzasz z oceną 1/10. Dla mnie filmy (sensacyjny) zasługujący na taką ocenę to taki, w którym gra aktorska jest na poziomie rynsztoku lub niżej, scenariusza, nawet przy odrobinie dobrej woli, nie da się nazwać złym, a efekty specjalne wyglądają jak robione przez amatorów na komputerach w garażu kumpla. Święci 2 nie spełniają żadnego z tych warunków. Z drugiej strony jednak rozumiem to rozgoryczenie po świetnej jedynce. Człowiek czeka rok, dwa lata, dekadę, a tu serwują mu coś zupełnie odmiennego od jego wyobrażeń. Miałem to samo z nową trylogią Gwiezdnych Wojen. Też najpierw dałem wszystkim trzem częściom 1/10, ale gdy przestałem się denerwować ocenę zmieniłem.
W związku z tym: co z tego, że Julie Benz do pięt nie dorasta Willemowi Defoe? Co z tego, że Sean Patric Flanery się zestarzał? Co z tego, że Rocco pojawia się tylko w śladowych ilościach? Co z tego, że przy żartach w drugiej części człowiek już nie parska śmiechem, a tylko lekko się uśmiecha?
To nadal niezły film akcji. IMO oczywiście.

ocenił(a) film na 5

Zgadzam się. 1/10 mam zarezerwowane dla totalnych nieporozumień, Święci II sa dla mnie filmem po prostu słabym - niespójne, chaotyczne sceny (takie miałem odczucia, sam zarys fabuły jest OK), bezsensowne, na siłę upchane, kopie postaci z I części w osobach agentki Bloom (Smecker), i Romeo (Rocco). Najlepiej byłoby gdyby ta część w ogóle nie powstała.

kaczka1987

Syndrom narzekania na kontynuacje jest już nudny. Obejrzyjcie 1 i drugą część na raz w takim krótkim maratonie. Idealna całość. (choć mam nadzieje, że to jeszcze nie koniec). Sean Patrick Flanery nie poznałem kolesia, ale wygląda KOZACKO, ZAJEBIŚCIE i w ogóle świetnie zagrał. Nie tylko on zresztą, brat spisywał się nie gorzej, retrospekcje, które mówią nam dlaczego Il Duce zaczął zabijać super. Dobrze zagrane i spajają scenariusz, który jest świetny. Niby z początku myśli się, że będzie to samo co przedtem, ale jednak nie! jest "Bigger, Better" Tak jak być powinno. Po pierwszej połowie filmu myślałem, że to będzie taka sobie kopia jedynki. Ale NIE! Fabułą jest zajebiście zrobiona, Romeo idealny, zajebiste "przepychanki" słowne z braćmi i samych braci. Policjantka super, zwłaszcza podczas sceny kiedy jest ubrana jakby ją wyjęli z dzikiego zachodu. Końcówka daje nadzieję na 3cią część i daj Boże, żeby ją nakręcili. Zorientowałem się, że ten film zasługuje na 10/10, gdy rozmawiałem z kumplem, który podobnie jak niektórzy z Was kręcił nosem na 2gą część. Jak zaczęliśmy o tym filmie gadać to pół godziny nam minęło na pokrzykiwaniu: "A ta scena? To było zajebiste! Zajebiste! " Przerobiliśmy w ten sposób cały film, śmiejąc się serdecznie i ekscytując jak małe dzieci. To utwierdza mnie w przekonaniu, że w tym filmie nie ma ani jednej słabej sceny. Genialna kontynuacja. I cytat na koniec z wg. mnie najlepszej sceny:

"-I am so sick of this self-help, 12-step, leftover hippie generation bullshit!
-Now they don't want you to do anything, right? Just sit there! Don't drink!
-Don't smoke! Don't drive fast!
-KISS MY ASS!

ocenił(a) film na 4
tricky666p

obejrzałam po sobie oba te filmy, 2 część wyglądała w sporym stopniu jak parodia 1...